Po Węgrzech przyszła kolej na Słowację. A kiedy przyjdzie na nas?

Deficyt budżetowy Słowacji może osiągnąć pod koniec roku nie 5,5 proc. - jak chciał poprzedni lewicowy rząd premiera Roberta Fico - ale aż 8 proc. PKB.

Po Węgrzech przyszła kolej na Słowację. A kiedy przyjdzie na nas?
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

Do takich wniosków doszli eksperci Międzynarodowego Funduszu Walutowego, którzy od kilku dni prowadzą rozmowy ze słowackim rządem.

W tym roku nowy liberalno-prawicowy rząd Ivety Radiczovej nie widzi możliwości obniżenia deficytu budżetowego. W przyszłym roku Słowację czeka jednak poważne "zaciskanie pasa".

Szef delegacji Międzynarodowego Funduszu Walutowego Mark de Broeck sugeruje zaoszczędzenie ogromnej sumy w wysokości 1,7 miliarda euro. Restrykcje pozwolą obniżyć deficyt o 2,5 procent na 4,2 procent krajowego produktu brutto. Osiągnięcie deficytu w wysokości 3 procent PKB będzie możliwe najwcześniej w roku 2013.

Słowaccy analitycy uważają, że zdławienie deficytu nie będzie możliwe bez zwiększenia stopy podatkowej. Resort finansów przyznał, że rozważa anulowanie wakacji podatkowych dla przedsiębiorców i zwiększenie 19-procentowego podatku od towarów i usług (VAT).

Międzynarodowy Fundusz Walutowy zalecił również słowackiemu rządowi zmniejszenie 15 procentowej stopy bezrobocia i prowadzenie bardziej zdecydowanych działań antykorupcyjnych.

pkbwęgrysłowacja

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)