Podaż dodała gazu
W czwartek obawy, którymi podszyte były tego-tygodniowe spadki na giełdach, zostały potwierdzone twardymi danymi. Najpierw inwestorów zmartwił słaby odczyt marcowego PMI sektora produkcji przemysłowej tworzony przez HSBC. Pod jego wpływem parkiety w Europie otwierały się na lekkich minusach – mimo wszystko taka wiadomość była już chyba dyskontowane w dniach poprzednich – dowodem niezła sesja w Azji.
23.03.2012 08:58
Oliwy do ognia dolały natomiast zdecydowanie gorsze od prognoz wskaźniki PMI ze strefy euro. Wyraźnym negatywem był przekrój przez te dane - zarówno w sektorze usług jak i produkcyjnym, w największych gospodarkach Europy zobaczyliśmy wyraźne pogorszenie, zarówno do odczytów za miesiąc luty, jak i do prognoz. W rezultacie indeksy europejskie znalazły się na wyraźnych minusach, przeszło jednoprocentowych. WGPW nie wyróżniała się na tle innych giełd. WIG20 otwierał się blisko neutralnych poziomów, a po godzinie 10:00 spadał już przeszło 1%. W kolejnych godzinach zobaczyliśmy stagnację.
Popyt dostał nieznaczne wsparcie w postaci odczytu liczby bezrobotnych pobierających zasiłek w USA w zeszłym tygodniu – ilość takich osób zmalała do 348 tys., a prognozowano 353 tys. Oczywiście ta lekko pozytywna informacja nie potrafiła przysłonić doniesień z Azji i Europy i do końca sesji na Starym Kontynencie niewiele się zmieniło. WIG20 z kolei jeszcze pogłębił spadki, momentami tracąc ok. 2%, co oznaczało otarcie się o minima z początku marca. Na zamknięciu warszawski indeks blue chipów spadał o 1,6% (2261 pkt), przy obrocie 631 mln PLN.
W trakcie wczorajszej sesji na wykresie indeksu WIG pojawiła się wysoka czarna świeca, poprzedzona niewielką luką spadkową. Strona kupująca zatrzymała spadki kursu dopiero na w rejonie luki wzrostowej z dnia 8 marca, rozciągającej się w przedziale 40 790 – 40 840 pkt. Jeśli wsparcie to pęknie, to następny bastion kupujących znajduje się dopiero na 40 273 pkt (minima z 7 marca), Ten drugi jest już o tyle ważny, że jego ewentualne przełamanie wiązałoby się z utworzeniem formacji podwójnego szczytu, co oznaczałoby prawdopodobny ruch w kierunku 38 200 pkt.
Taki scenariusz znajduje się obecnie w sferze rozważań teoretycznych, gdyż na razie nie wystąpiły żadne przesłanki uprawdopodobniające go. W okolicach 40 500 pkt znajduje się linia trendu wzrostowego, zapoczątkowana w grudniu ub. roku, co kupujący mogą wykorzystać, jako argument do zatrzymania przeceny. Obecnie trudno wskazać, gdzie kurs indeksu zatrzyma spadek, gdyż średnioterminowy układ sił jest wyrównany, a wahania kursu znajdują się w dobrze już znanym wszystkim przedziale konsolidacji, która trwa już 7 miesięcy. Innymi słowy, dopiero przełamanie poziomu 42 220 pkt, może znacznie poprawić położenie posiadaczy akcji.
BM Banku BPH