Podbieranie zakupów z cudzego koszyka. Brak dobrych manier czy zachowanie wbrew prawu?
"Miał ktoś taką sytuację, że podczas robienia zakupów inna osoba wyjęła mu coś z koszyka i wsadziła do swojego?" – pyta pan Sebastian, który pod postem na jednej z zakupowych grup zebrał prawie tysiąc komentarzy. Czy perfidne zabranie komuś produktu z koszyka podczas zakupów jest zgodne z prawem? Sprawdziliśmy.
08.05.2021 16:14
"Na moich oczach kobieta wyjęła innej kilka rzeczy z koszyka. Gdy grzecznie zwróciłem uwagę, ryknęła, że ona to miała 'odłożone'. Kobieta, której zostały wyjęte rzeczy, była w szoku. Powiedziała, że nie będzie się kłócić, odeszła i wzięła ponownie te same produkty z regałów sklepowych. Jak zapatrujecie się na taką sytuację? Jak to wygląda prawnie?" - pyta we wpisie na Facebooku pan Sebastian.
Pod opublikowanym postem pojawiło się prawie tysiąc komentarzy. Ludzie wymieniają się ze sobą podobnymi doświadczeniami. Z opisywanych sytuacji można wywnioskować, że wyciąganie i zabieranie innym osobom produktów z koszyka podczas jest dość częstym zjawiskiem. Konsumenci zastanawiają się, czy takie zachowanie jest zgodne z prawem. Co wtedy powinniśmy zrobić i jak się zachować?
Własność a posiadanie
Adwokat Ewa Figurska-Szczepanik z Kancelarii Adwokackiej "Adwokaci Szufel" w Kielcach tłumaczy, że właścicielem rzeczy stajemy się dopiero z chwilą finalizacji umowy sprzedaży. - Dopóki nie dokonamy płatności za wybrany towar, nie nabywamy prawa własności. Nie oznacza to jednak, że nasze zakupy w sklepie mogą być bezkarnie utrudniane przez osoby trzecie – komentuje Ewa Figurska-Szczepanik.
Adwokat wyjaśnia, że z momentem umieszczenia wybranej rzeczy w koszyku stajemy się jej posiadaczem. Mimo że w życiu codziennym zamiennie używamy pojęć "posiadanie" i "własność", to w kontekście prawnym mają one zupełnie inne znaczenie.
- Własność określa stan prawny, zaś posiadanie jest jedynie stanem faktycznym. Posiadacz ma fizyczne władztwo nad rzeczą, ale nie zawsze oznacza to, że istnieje tytuł prawny do rzeczy. Innymi słowy, jeśli ktokolwiek wyjmuje z naszego koszyka towar, który zamierzamy zakupić, nie dochodzi do naruszenia prawa własności, a posiadania. W efekcie ochrona przed rzeczonym zachowaniem będzie nam przysługiwać na podstawie art. 344 § 1 k.c., który odnosi się do praw posiadacza i do żądania przywrócenia stanu poprzedniego oraz zaniechania naruszeń – komentuje Ewa Figurska-Szczepanik.
Co to oznacza w praktyce? Jeżeli ktoś zabiera nasze produkty z koszyka, powinniśmy pójść do ochrony sklepu i zgłosić problem. I powołać się na bezprawne naruszenie posiadania.
Jedna z internautek podzieliła się na forum swoją historią, w której interwencja ochroniarza pomogła. W tym wypadku chodziło o wyjęcie z koszyka świeczek zapachowych przez inną klientkę. Ochroniarz, by się upewnić, sprawdził monitoring i kazał oddać zabrane rzeczy.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów podkreśla, że do momentu zapłaty za produkt jego właścicielem jest sklep. - Dopiero przy kasie dochodzi do "zawarcia umowy". - Sprawa, o której Pani wspomina, to raczej kwestia kultury osobistej i dobrych manier. Wyciąganie rzeczy z koszyka bez naszej zgody możemy spróbować zgłosić do obsługi sklepu i w ten sposób starać się "odzyskać" produkt – komentuje Agnieszka Kowalska z Departamentu Komunikacji UOKiK.
Co na to sklepy?
Zapytaliśmy też o podobne sytuacje największe sieci handlowe w Polsce. Aleksandra Robaszkiewicz z biura prasowego Lidl Polska informuje, że w przypadku wystąpienia problematycznych sytuacji klienci mogą zgłosić się o pomoc do pracownika sprzedaży lub pracownika ochrony, który jest obecny w każdym sklepie lub skontaktować się z infolinią obsługi klienta.
Podobną odpowiedź otrzymujemy od sieci sklepów Biedronka. - Każdy towar, który znajduje się na sali sprzedaży jest własnością sklepu aż do momentu dokonania zakupu przez klienta. Oczywiście inaczej jest już za linią kas, po zapłaceniu za towar. Wszystkim niecierpliwym przypominamy zaś, że produkty w koszykach zakupowych niczym nie różnią się od tych, które leżą na sklepowych półkach – mówi Paweł Franczak, mł. menedżer ds. komunikacji korporacyjnej w sieci Biedronka.
Z kolei sklep Auchan informuje, że częściej zdarzają się w sklepach sytuacje, w których klienci przez pomyłkę zabierają nie swój wózek. - W takiej sytuacji najlepiej udać się do Punktu Obsługi Klienta. Ogłaszamy przez megafon, że wózki zostały zamienione w danym dziale z prośbą, aby zainteresowani spotkali się i nimi wymienili – komentuje biuro prasowe sklepu.