Pleśń w pokoju socjalnym. Trudne warunki pracy w sklepach Stokrotki

Związkowcy ze Stokrotki skarżą się na sytuację pracowników popularnej sieci sklepów wielobranżowych. Sprzedawcy mają być przytłoczeni obowiązkami, a do tego zmagać się m.in. z pleśnią w pomieszczeniu socjalnym. Stokrotka zabrała głos.

stokrotka, sklep, market, handel
stokrotka, sklep, market, handel
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Anna
oprac. KARN

Jak podaje portal wyborcza.biz, sytuacja pracowników Stokrotki pozostaje wyjątkowo trudna, mimo licznych skarg i interwencji. Alicja Symbor z NSZZ "Solidarność" w Stokrotce opisywała, że w jej sklepie w trójkę muszą obsłużyć dwie zmiany dziennie przez sześć dni w tygodniu. Jej zdaniem pokazuje to ogrom pracy, z którym muszą sobie radzić pracownicy.

Pracownicy przytłoczeni liczbą obowiązków

Jak możemy przeczytać w portalu wyborcza.biz, pracownicy są przytłoczeni ilością nowych obowiązków, które narosły od początku pandemii. Rozszerzanie oferty sklepów o nowe produkty jak mięso z rożna, obsługiwane teraz przez nielicznych pracowników, widocznie ich obciąża. Jak mówi Symbor, obowiązki te obejmują więcej niż tylko obsługę klientów - pracownicy muszą także prowadzić dokumentację i zajmować się rozkładaniem towarów w chłodniach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Poszła do sklepu w Norwegii. Ceny tych produktów powalają na kolana

Zgodnie z portalem wyborcza.biz, pojawienie się kas samoobsługowych nie przyniosło spodziewanej ulgi. Zdaniem związkowców redukcja pracowników związana z wprowadzeniem automatycznych kas była większa niż faktyczne zmniejszenie obowiązków.

- Kiedy nie ma osoby dedykowanej do obsługi kas, co się zdarza, kasjer musi przerywać obsługę tradycyjnej kasy i za każdym razem akceptować alkohol, zmieniać papier itd. Jest też tak, że przy dużych zakupach klienci wolą często używać tradycyjnych kas, niż przerzucać samemu taką ilość towaru - zwracała uwagę Symbor.

Pleśń w pokoju socjalnym

Problematyczne są również warunki pracy, jak wskazuje wybocza.biz. Państwowa Inspekcja Pracy wielokrotnie interweniowała w sprawie problemów z infrastrukturą sklepów, jednak zmiany nie są widoczne. PIP nakazała m.in. skontrolować podjazdy w sklepach i usunąć bariery, które utrudniają poruszanie się z wózkami wypełnionymi setkami kilogramów produktów. To nie wszystko.

- Na przykład we wrześniu po kontroli wystawiono wniosek o naprawę pomieszczenia socjalnego w jednym ze sklepów, gdzie pracownicy na zapleczu nie mieli ogrzewania, a na ścianach rozwinęła się pleśń. Gdy inspektor przyszła po jakimś czasie na ponowną kontrolę, okazało się, że nic się nie zmieniło. Silny pracodawca czuje się w takich sytuacjach bezkarny - mówi Symbor.

Problemy związkowców

Jak relacjonuje portal wyborcza.biz, działacze związkowi zmagają się również z brakiem komunikacji i barierami w przekazywaniu informacji. Symbor podaje, że "jako związek zawodowy nie może np. umieszczać informacji w intranecie", co utrudnia działalność organizacji związkowej.

Stokrotka, odpowiadając na te problemy, twierdzi, że "systematycznie podnosi wynagrodzenia", jednak jak wskazuje portal, to nie wystarcza, by zażegnać spór. Związkowcy zapowiadają dalsze działania, domagając się poprawy warunków zatrudnienia oraz zwiększenia liczby personelu do poziomu sprzed pandemii.

Źródło artykułu:WP Finanse

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (1)