Podwyżka za pracę w niedziele? Kasjerzy zabrali głos
Polska 2050 chce wprowadzenia dwóch niedziel handlowych w miesiącu. Temu pomysłowi sprzeciwia się jednak handlowa "Solidarność". Związkowcy podali wyniki ankiety przeprowadzonej wśród pracowników sklepów.
Według polityków Polski 2050 wprowadzenie możliwości handlowania w dwóch niedzielach w miesiącu pozytywnie przełoży się na polską gospodarkę. Takie rozwiązanie miałoby zwiększyć obroty sklepów o 4 proc. i stworzyć 40 tys. dodatkowych etatów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W co inwestuje Sebastian Kulczyk? Szczera rozmowa z prezesem KI Dawidem Jakubowiczem w Biznes Klasie
Skorzystać mieliby również kasjerzy, przekonują politycy. Za pracę w niedziele zatrudnionym w handlu przysługiwałoby podwójne wynagrodzenie. Kasjerzy dostaliby także jeden dzień wolny w tygodniu.
Kasjerzy przeciwko pracy w niedziele
Handlowej Solidarności te korzyści jednak nie przekonują. Alfred Bujara w rozmowie z "Tygodnikiem Solidarność" powołał się na badania przeprowadzone wśród pracowników sklepu dotyczące niedziel handlowych. Związkowiec podał, że 98 proc. kasjerów było przeciwko pracy w ostatni dzień tygodnia.
Związkowcy powątpiewają także w zwiększenie zarobków kasjerów. - Sieci handlowe dałyby pracownikom ten dodatek, a jednocześnie obcięłyby im inne składniki wynagrodzenia i wyszłoby na "zero" - stwierdził Bujara. - Należy zadać pytanie politykom Trzeciej Drogi, kto w niedziele miałby pracować w sklepach, bo sami pracodawcy wyliczyli, że obecnie w handlu brakuje 200 tys. pracowników – dodał przewodniczący handlowej Solidarności.
Burza po zapowiedzi powrotu handlowych niedziel
Duże emocje wśród kasjerów wywołały także ubiegłoroczne deklaracje Koalicji Obywatelskiej w sprawie przywrócenia handlu w niedziele. - Pracujemy po trzy-cztery osoby na zmianę w niedzielę handlową. I tak przez 12 godzin. Nie ma tylu pracowników, by mogły być dwie zmiany. A jak ktoś weźmie urlop na żądanie lub zwolnienie, to już jest prawdziwy "hardkor" - opowiadała Gazecie Wyborczej pani Paulina.
"Obecnie pracuję w dwóch miejscach i niedziela to mój jedyny dzień wolny. Jeśli będzie to wyglądało tak, że nie będę miała żadnego dnia wolnego, to zmienię pracę" - deklarowała na łamach GW pani Joanna.
W ubiegłorocznym sondażu, przeprowadzonym przez United Surveys dla Wirtualnej Polski, ankietowani usłyszeli pytanie, co ich zdaniem przyszły rząd powinien zrobić z ograniczeniem handlu w niedzielę.
42 proc. ankietowanych Polaków odpowiedziało, że chciałoby pozostawić bez zmian zakaz handlu w niedzielę, ale z nielicznymi wyjątkami w ciągu roku - tak jak jest dziś. Większa jest jednak grupa tych, którzy chcą zmian - drobnych lub radykalnych. W sumie 50,3 proc. badanych deklaruje, że z niedziel bez handlu trzeba w jakiejś formie zrezygnować.