Polak najchętniej kupi ferrari
W salonach luksusowych samochodów ruch jest tak duży, że sprzedawcy obawiają się, iż zamówili za mało aut - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
05.03.2012 | aktual.: 05.03.2012 11:02
Gazeta podaje, że w zeszłym roku zarejestrowano 20 ferrari, 15 bentleyów i 11 aston martinów. Ten ma być jeszcze lepszy, a w salonach właśnie zaczyna się ruch. Aby mieć luksusowy samochód na lato, trzeba go bowiem zamówić już w lutym-marcu.
- Jak tak dalej pójdzie, nie będę miał czego sprzedawać - mówi "DGP" Marcin Kolasa z Aston Martin Warszawa. Z siedmiu aut w jego salonie już zostały tylko trzy. Może to niedużo, ale trzeba pamiętać, że ceny zaczynają się tam od 250 tys. i to euro!
Podobne ceny są w salonie Rolls-Royce'a. Na zamówiony samochód trzeba poczekać, bo jest przygotowywany na indywidualne zamówienie, a wcześniej testuje się go w fabryce RR w Wielkiej Brytanii. W Bentleyu samochód można mieć od ręki, ale na bardziej wyszukane zamówienie trzeba poczekać 4-5 miesięcy.
Także luksusowe, ale tańsze marki są oblegane. W styczniu i lutym o 75 proc. więcej osób kupiło auta Infinity niż w analogicznym okresie zeszłego roku. Ciekawostką jest, że bogaci Polacy, którzy na taki samochód wydadzą minimum ćwierć miliona złotych, wolą mieć silnik benzynowy niż diesla. To odwrotnie niż do niedawna. Sprzedawcy twierdzą, że wszystko przez podwyżkę akcyzy na olej napędowy.
Przepytani przez "DGP" dilerzy aut twierdzą, że założenia sprzedaży na 2012 rok są lepsze niż na zeszły. Dodatkowo w branży nieoficjalnie mówi się o wejściu do Polski kolejnej luksusowej marki. Swój salon podobno ma otworzyć Lamborghini.
Wirtualna Polska/"Dziennik Gazeta Prawna"