Polak w drodze do pracy

30 minut - tyle czasu średnio poświęcamy każdego dnia na dojazd do pracy. I mimo, że dwie trzecie Polaków już teraz czuje się zbyt obciążone zadaniami, by zachować równowagę między pracą a życiem osobistym, gotowi bylibyśmy na dojazdy poświęcać znacznie więcej prywatnego czasu. Równowaga praca-dom nie dla każdego z nas oznacza to samo.

Polak w drodze do pracy
Źródło zdjęć: © © Gudellaphoto - Fotolia.com

15.04.2014 | aktual.: 15.04.2014 10:11

Praca a dom – równowaga pożądana

Polacy coraz bardziej cenią zachowanie równowagi między życiem prywatnym a zawodowym – pokazują wyniki polskiej edycji największego na świecie badania opinii i oczekiwań pracowników Randstad Award. Wagę tego elementu wskazuje już 43 proc. badanych, kiedy określają, co jest dla nich istotne podczas wyboru pracodawcy. Jeszcze w ubiegłym roku odpowiedniego podziału między pracą a domem spodziewała się tylko co trzecia ankietowana osoba (31 proc.).

Coraz większemu znaczeniu równowagi towarzyszy jednak poczucie jej zaburzenia. - Aż dwie trzecie z 8000 ankietowanych przez nas Polaków stwierdziło, że pogodzenie życia zawodowego i osobistego jest utrudnione przez zbyt duże obciążenie pracą. Co ważne, odpowiadali tak zarówno młodzi, jak i starsi, kobiety i mężczyźni, zarówno pracujący przy produkcji, jak i kierownicy. Znaczenie równowagi praca–dom rośnie, bo również coraz bardziej czujemy się jej pozbawieni - tłumaczy Dagmara Chudzińska-Matysiak, menedżer regionalny agencji doradztwa personalnego i pracy tymczasowej Randstad.

Obok ogólnego zbyt dużego obciążenia pracą, ankietowani jako zagrożenie dla równowagi między pracą a życiem osobistym wskazywali konieczność pracy wieczorem lub w weekendy (53 proc.), zbyt dużą presję czasu (51 proc.), ale też trudne warunki pracy wiążące się ze zbyt dużą liczbą godzin nadliczbowych (48 proc.).

Dojazdy do pracy, czyli względność czasu

O tym ile czasu będziemy mieć dla siebie i bliskich, poza godzinami poświęcanymi bezpośrednio na pracę, decyduje również jak długo dojeżdżamy do miejsca zatrudnienia. Wyniki badania Randstad Award pokazują, że dojazd do pracy średnio zajmuje nam 30 minut w jedną stronę. Co ciekawe dla większości z nas akceptowalny czas dojazdu mógłby być znacznie dłuższy - dla 41 proc. mógłby wynosić do 45 minut w jedną stronę, a dla 36 proc. nawet ponad godzinę.

Jak pokazują wyniki badania Randstad Award, lokalizacja pracodawcy, jako czynnik wpływający na decyzję o podejmowaniu zatrudnienia w danej firmie jest daleko w tyle za wysokością wynagrodzenia, bezpieczeństwem zatrudnienia, czy przyjazną atmosferą pracy. Jednak z perspektywy poszukiwania równowagi między pracą a życiem osobistym, analiza odpowiedzi ankietowanych osób pozwala na ciekawe obserwacje naszych preferencji. Jak się okazuje, więcej czasu na dojazdy do pracy byliby w stanie poświęcić mężczyźni oraz osoby pełniące stanowiska kierownicze. Z kolei kobiety oraz osoby zajmujące niższe stanowiska w hierarchii firm poświęcają i chciałyby poświęcać na dojazdy do pracy stosunkowo mniej czasu. Co ważniejsze, są też jedynymi grupami, w których zarówno czas faktycznego dojazdu do pracy, jak i akceptowalny, są poniżej średnich.

- W naszym kraju to na kobietach nadal w większym stopniu ciąży konieczność godzenia obowiązków zawodowych z pracami domowymi - zrobieniem zakupów, przygotowaniem posiłków, posprzątaniem domu. Między innymi z tego powodu to kobiety zdecydowanie częściej niż mężczyźni zwracają uwagę na lokalizację miejsca pracy i możliwości dojazdu, co rzutuje na to, że spędzają mniej czasu w drodze. Dodatkowym aspektem jest zajmowane stanowisko – osobom na wyższych stanowiskach i z wyższymi zarobkami łatwiej o dodatkowe wsparcie np. przy sprzątaniu domu, czy jedzeniu poza domem. Częściej też dojeżdżają do pracy wygodniej, własnym samochodem, co też wpływa na gotowość do spędzania w drodze większej ilości czasu - komentuje Dagmara Chudzińska-Matysiak.

Różne twarze (nie)równowagi

Badanie Randstad Award pokazuje też inny kontekst równowagi między pracą zawodową a życiem osobistym. W wynikach uwidacznia się, że osoby starsze i zajmujące stanowiska produkcyjne łączy poczucie zbyt dużej presji psychicznej wywieranej przez pracodawcę w celu zakończenia zadania. Z kolei osoby lepiej wykształcone, pracujące w biurach, na stanowiskach kierowniczych częściej dotyka problem odczuwania stresu związanego z pracą już po wyjściu z pracy.

- Odpowiedzi i obawy badanych uwidaczniają, że równowaga praca-dom ma dla nas różne wymiary, w zależności od tego, kim jesteśmy i w jaki sposób pracujemy. Kobiety oczekują więcej równowagi niż mężczyźni, ale rozumieją ją też raczej jako bilans czasu dedykowanego pracy i domowi. Efektywność jego wykorzystania jest kluczowa i stąd też chęć optymalizacji nawet pod kątem dojazdu do pracy. Osoby zajmujące niższe stanowiska częściej odczuwają stres w pracy, czują presję przełożonych na uzyskanie wyniku, jednak uczucie to zwykle znika po wyjściu do domu. Z kolei dla osób wykształconych, zajmujących stanowiska wiążące się z większą odpowiedzialnością w pracy równowaga nabiera znaczenia bardziej symbolicznego – ci ludzie łatwiej poświęcają pracy więcej czasu. Jednak kosztem jest odczuwanie stresu związanego z życiem zawodowym nawet w otoczeniu bliskich w domu - tłumaczy Dagmara Chudzińska-Matysiak.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)