Rolnicy planują protesty. "To jest kpina w żywe oczy"
Polscy rolnicy zapowiadają protesty z powodu m.in. drastycznie niskich cen skupu zbóż. Jak informuje Stanisław Duchań z Ruchu Obrony Rolnictwa, sytuacja staje się nie do zniesienia, a koszty produkcji przewyższają zyski. Jego zdaniem wielu rolnikom grozi upadłość.
W ubiegły weekend rolnicy protestowali w Medyce, ale tygodnik-rolniczy.pl donosi, że kolejne organizacje nie wykluczają wyjścia na ulice.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czekali na tira z towarem za tysiące złotych. To do nich przyjechało
Jeśli nikt nic nie zrobi z tym, co się dzieje, będziemy blokować drogę w Przeworsku. Blokada będzie przy bloku ronda znajdującym się przy zjeździe z autostrady E40 na drogę wojewódzką 835 w Przeworsku (woj. podkarpackie). Innego wyjścia już nie ma - przyznał Stanisław Duchań z Ruchu Obrony Rolnictwa, cytowany przez tygodnik-rolniczy.pl. Jego pogotowie strajkowe działa od 10 września.
Niskie ceny zbóż i kukurydzy
Polscy rolnicy są na skraju wytrzymałości z powodu niskich cen skupu zbóż. Ceny skupu pszenicy wynoszą obecnie ok. 600 zł za tonę, co jest nieadekwatne do kosztów produkcji, które były opłacalne przy cenie 1600 zł za tonę. Duchań zaznacza, że sytuacja jest dramatyczna, a rolnicy nie widzą możliwości dalszego funkcjonowania w takich warunkach.
Problematyczna okazuje się także kukurydza. Na Podkarpaciu kukurydza jest kontraktowana po 360 zł za tonę przy wilgotności 30 proc. Z kolei sucha kosztuje 960 zł/t. Duchań podkreślił, że to nie pokrywa kosztów produkcji, które wynoszą ok. 5 tys. zł.
Rolnicy czują się oszukani i rozważają alternatywne metody zbioru. - To jest kpina z rolnika w żywe oczy - ocenił.
Kontrowersje budzi też nowa definicja aktywnego rolnika. Zgodnie z propozycją Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi dopłaty dla właścicieli gruntów nieprowadzących produkcji mają zostać zakończone. Środki mają trafiać wyłącznie do rolników faktycznie uprawiających ziemię lub hodujących zwierzęta. Duchań wskazał, że zmiany mogą być korzystne dla dużych gospodarstw, ale nie dla mniejszych producentów.
Rolnicy skarżą się na wstrzymanie skupu zbóż przez młyny. Choć młyn Kapka wznowił działalność, nie wiadomo, jak długo będzie przyjmować zboże. Duchań zasugerował, że jeśli sytuacja się nie poprawi, rolnicy będą zmuszeni do przetwarzania pszenicy na biopaliwa.
- Jeśli rolnicy nie będą mieli pieniędzy, to firma produkująca dla rolnika też ich nie będzie miała, bo oni nie będą mieli za co kupić towaru - zwrócił uwagę.
Wpływ umowy UE-Mercosur
Duchań wyraził także obawę, że wdrożenie umowy Mercosur może doprowadzić do upadku polskiego rolnictwa. Podkreślił, że brak opłacalności produkcji zmusi rolników do rezygnacji z upraw, co wpłynie na całą branżę agro.
Rolnicy są zdeterminowani, by walczyć o swoje prawa i planują kolejne działania protestacyjne, aby zwrócić uwagę na swoje problemy i wymusić zmiany, o czym w rozmowie z WP Finanse wspominali też inni przedstawiciele rolników.
Sławomir Izdebski, przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych, podkreślił, że "rolnicy są zbulwersowani" podpisaniem przez UE umowy z państwami Mercosur i już trwają przygotowania do "protestów zimowych", które miałyby zablokować wejście w życie tego porozumienia.
- Myślę, że pojawią się kolejne protesty również dlatego, że w zanadrzu mamy jeszcze umowę stowarzyszeniową z Ukrainą. Dopuszczenie produktów z tych dwóch kierunków na ograniczony rynek europejski jest bardzo niekorzystne. Do dziś pokutujemy za rozchwianie rynku zbożowego poprzez import z Ukrainy i niby tranzyt, który zostawał w Polsce. Mamy rekordowo niskie ceny zbóż podobne do tych z lat 90. i nie mamy gdzie sprzedawać tych produktów - przekonywał w rozmowie z WP Finanse Robert Nowak, wiceprezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.