Politycy lubią nocować w hotelach za nasze pieniądze. Znamy rekordzistów
W obecnej kadencji senatorowie korzystali z hotelowych noclegów opłacanych z publicznej kasy ponad trzysta razy. Wszystko to oczywiście w ramach wypełniania obowiązków. Pobyty w pobliżu pola golfowego czy w hotelach gdzie za noc płaci się tysiąc zł, kosztowały już 100 tys. zł.
W obecnej kadencji senatorowie korzystali z hotelowych noclegów opłacanych z publicznej kasy ponad 300 razy. Wszystko to oczywiście w ramach wypełniania obowiązków. Pobyty w pobliżu pola golfowego czy w hotelach, gdzie za jedną noc płaci się tysiąc zł, kosztowały w sumie 100 tys. zł.
Najbardziej zastanawiający pobyt opłacił w ten sposób wicemarszałek Senatu Adam Bielan. Jak informuje se.pl, za trzy doby w Krakowie zapłacił dokładnie 3142 zł. Niestety polityk nie chciał nam wyjaśnić, skąd ten rachunek i czy dotyczy tylko noclegu.
Nie wiemy też, w jakim celu wtedy marszałek pojechał do Krakowa i dlaczego to musiało być tak kosztowne. Wicemarszałek nie odbiera telefonu i nie odpisuje na sms-y. Jak zauważa gazeta, polscy senatorowie mają słabość do urokliwych zakątków.
Swoją trudną służbę wykonują między innymi w Ustrzykach Dolnych, Piwnicznej czy Zakopanem. Najczęściej w hotelach na koszt kancelarii Senatu nocował polityk Prawa i Sprawiedliwości Grzegorz Czelej. Senator aż 18 razy korzystał z ich gościny za co kancelaria zapłaciła w sumie ponad 6,5 tys. zł.
Co ciekawe, lubelskiemu senatorowi przypadło sprawować swoje obowiązki w położonej 45 kilometrów od stolicy miejscowości Sobienie-Jeziory. Jeździł tam kilka razy, choć nie ma żadnego śladu na to, że związane to było ze sprawowaniem mandatu. Ów zakątek słynny jest głównie z pola golfowego.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że wszyscy senatorowie i posłowie mogą ubiegać się o zwrot kosztów noclegów w hotelach. Wszystko to jednak pod jednym zasadniczym warunkiem. Muszą zadeklarować, że ten pobyt związany jest z wykonywaniem przez nich wyborczego mandatu.
Posłowie w tej kadencji okazali się jeszcze bardziej kosztowni niż senatorowie. Za ich hotele kancelaria Sejmu zapłaciła już blisko milion złotych.