Polscy lekarze latają na zastępstwa do Szkocji
Polscy lekarze, dorywczo wykonujący dyżury za
ich angielskich i szkockich kolegów, spędzają w podróży
kilkanaście godzin i przystępują do pracy zmęczeni, co niepokoi
brytyjskie władze służby zdrowia i organizacje ochrony interesów
pacjenta.
16.01.2008 | aktual.: 16.01.2008 08:40
Reportaż, w którym wystąpił dr Piotr Robiński z Poznania podróżujący raz na dwa tygodnie do Glasgow, a następnie do Aberdeen, nadała telewizja BBC 2. Polski lekarz przed przystąpieniem do pracy na zastępstwie w Szkocji, jest w podróży bez przerwy przez ponad 13 godzin.
_ Lekarz, lub inny profesjonalista, w stanie niezdolności do pracy jest nie do przyjęcia. W przypadku skarg na niego, Rada Lekarska (General Medical Council, organ samorządu lekarzy) powinna je zbadać i podjąć działania łącznie z usunięciem go z listy, jeśli uzna to za uzasadnione _ - powiedział w programie Ben Bradshaw, sekretarz stanu w ministerstwie zdrowia.
_ Po tak wyczerpującej podróży do pracy, lekarz musi być bardzo zmęczony. Nie wyobrażam sobie, w jaki sposób mógłby w takich warunkach poświęcić pacjentom należytą uwagę _ - zauważył dr Anthony Halperin ze Stowarzyszenia Pacjentów.
Polski lekarz pracuje od poniedziałku do czwartku w pełnym wymiarze godzin w Poznaniu. Co drugi piątek budzi się o 4.00 rano, jedzie samochodem do Wrocławia, skąd samolotem tanich linii Ryanair odlatuje do Glasgow. Na miejscu, wynajętym samochodem, jedzie do Aberdeen. Wraz z kierowcą przystępuje do pracy na 5-godzinnej zmianie z piątku na sobotę, a następnie pracuje na dwóch 9-godzinnych dyżurach w sobotę i niedzielę.
Za godzinę pracy otrzymuje ok. 80 funtów, choć w czasie niektórych świąt stawka sięga nawet 200 funtów. W Szkocji i Anglii nie ma wystarczającej liczby lekarzy gotowych wykonywać dyżury, poza normalnymi godzinami pracy. Na mocy przepisów unijnych, nie można ich zmusić do pracy przekraczającej 48 godzin tygodniowo, jeśli się na nią nie zgodzą.
O to, by przed przystąpieniem do pracy lekarz był w dobrej formie odpowiada agencja pośrednicząca w zatrudnieniu go. Agencja zapewnia, że 40 polskim lekarzom, których ma zarejestrowanych, radzi, by zmniejszyli obciążenie pracą w Polsce, ale jak zauważa BBC, nie ma tego jak wyegzekwować.
_ Lekarze w W. Brytanii zwykle mają tylko jedną pracę, zaś w Polsce zwykle więcej niż jedną. Nie ma niczego dziwnego w tym, że oprócz pracy w Polsce, pracuję gdzie indziej. Gdyby nie to, że znalazłem drugą pracę w Szkocji, to bym jej szukał w Polsce _ - mówi dr Robiński.