Polska gospodarka wciąż bardzo silna
Tak dobrej sytuacji nie było w polskiej gospodarce od lat - twierdzą ekonomiści.
03.04.2008 07:35
Niemal wszystkie wskaźniki, którymi mierzy się jej stan: wyniki finansowe przedsiębiorstw, poziom ich zadłużenia, sposób finansowania inwestycji - upewniają, że boom, z jakim mamy do czynienia od ubiegłego roku, opiera się na silnych podstawach. Wzrost PKB sięga 6 proc. Dla przeciętnego Polaka oznacza to, że nie musi się bać o swoją posadę i może pomyśleć o wzięciu kredytu.
Opublikowany właśnie przez Polską Konfederację Pracodawców Prywatnych "Lewiatan" Indeks Biznesu, czyli wskaźnik koniunktury gospodarczej w kraju stworzony na podstawie danych GUS i NBP pokazuje, że rentowność firm jest najwyższa w wolnorynkowej historii Polski, czyli od 1989 r. i na koniec ubiegłego roku wyniosła 5,1 proc.
|
Polecamy: » Najnowsze wiadomości z kraju i świata » Codzienny przegląd prasy ekonomicznej |
| --- |
|
_ Oznacza to, że na każde 100 mln zł przychodów firmy wypracowały 5,1 mln zysku netto _ - mówi Małgorzata Krzysztoszek, dyrektor departamentu Analiz Ekonomicznych PKPP Lewiatan. _ Jeszcze dwa lata temu wskaźnik ten był poniżej 4 proc., a w 2001 i 2002 roku był ujemny. Wzrosły też przychody firm z ok. 1,5 bln zł w 2006 r. do ponad 1,7 bln zł. %07- w ub.r. Rekordowa rentowność i wynik finansowy netto, przy malejącym udziale kosztów w sprzedaży, świadczą, że firmy doskonale radzą sobie nawet ze wzrostem płac. _
Zdaniem Krzysztoszek dzieje się tak dzięki inwestycjom. A te, jak wynika z danych NBP, są coraz częściej finansowane ze środków własnych firm. W tym roku z własnego kapitału ma zamiar finansować inwestycje 45,6 proc. przedsiębiorstw, o 5,6 proc. więcej niż w 2007 r. Tylko 32 proc. przedsiębiorstw deklaruje, że w tym roku zaciągnie kredyty na finansowanie inwestycji.
_ Polska gospodarka jest w dobrej formie i prognozy na najbliższe lata są optymistyczne _ - potwierdza prof. Witold Orłowski, główny doradca ekonomiczny w Pricewaterhouse Coopers. Dodaje, że są dwie przyczyny takiego stanu rzeczy. Pierwsza - że do Polski płynie najwięcej pieniędzy z funduszy europejskich. Druga - to proces przesuwania produkcji z krajów zachodnich do Polski. Wystarczy wspomnieć polską wyłączność na produkcję "pięćsetki" Fiata czy produkcję płaskich telewizorów LCD LG/Philips pod Wrocławiem.
Orłowski dodaje, że nawet spowolnienie dynamiki eksportu, spowodowane silnym złotym, zostało przez rynek prawie niezauważone, bo niesprzedane za granicę dobra trafiły na rynek krajowy. Polacy, których pensje są najwyższe od lat, kupili je na pniu.
Wszystko wskazuje na to, że nie musimy się obawiać ani o nasze pensje, ani o etaty. Pracodawcy deklarują, że jeszcze w tym roku zwiększą zatrudnienie, przede wszystkim w sektorze budowlanym i usługach. Taka pewność o swoje finanse powoduje, że coraz chętniej sięgamy po kredyty, nie zważając, że ich oprocentowanie rośnie.
Dzieje się tak dlatego, że Rada Polityki Pieniężnej systematycznie podnosi stopy procentowe, by zdusić rosnącą inflację, która według szacunków Ministerstwa Finansów osiągnęła w marcu 4,1 proc. (w lutym 4,2 proc.) To ona jest jak dotąd jedynym potencjalnym zagrożeniem dla dobrej koniunktury.
Zdaniem Marty Petki, ekonomistki z Raiffeisen Bank Polska, obecny poziom inflacji nie jest jeszcze zagrożeniem dla naszej gospodarki. Niepokojący jest natomiast sam jej ciągły wzrost. Może on przestraszyć inwestorów. Zagrożeniem nie jest na razie przewidywane przez ekonomistów spowolnienie wzrostu PKB.
_ Nasza gospodarka jest ostatnio przegrzana. Dlatego wzrost PKB na poziomie ok. 5 proc. będzie dla nas bezpieczny _ - twierdzi Marta Petka.
Zapewni to stabilny wzrost przy jednoczesnym braku zagrożenia dużą inflacją. Jeśli niepokojąco wzrośnie, to koniunktura może się odwrócić.
Monika Gocłowska, Łukasz Pałka
POLSKA Dziennik Zachodni