Polska przykryta smogiem. Węgiel króluje w naszych piecach
Temperatura spada, więc i dorzucamy do pieca. Problem smogu wraca jak bumerang, a wymiana kopciuchów idzie mozolnie. Polacy od węgla odchodzą, ale powoli. Większość "czarnego złota" w europejskich piecach znajduje się w naszych gospodarstwach.
19.01.2021 18:54
Drugie miejsce - Wrocław, ósme miejsce - Warszawa. Tak wypadamy w rankingu najbardziej zanieczyszczonych miast na świecie. Przed nami jest tylko stolica Bangladeszu.
W poniedziałek Polska znowu zapaliła się na czerwono. Z resztą nie tylko wtedy. Stężenie pyłów zawieszonych PM10 i PM2,5 w naszym kraju jest nagminnie przekraczane. Każdego roku, w sezonie jesienno-zimowym, oddychamy brudnym powietrzem.
Winowajcy? Kopciuchy. W połączeniu z zimowymi warunkami pogodowymi, jakie towarzyszą nam obecnie w kraju, zanieczyszczenia zostają w powietrzu dłużej, a ich stężenie jest wyższe.
- No cóż, mówimy o typowo smogowej pogodzie. A to znaczy, że był mróz, ale nie było wiatru. Podobne warunki były w styczniu 2017 roku, gdy zanieczyszczenia powietrza w Polsce były rekordowe. Po czterech latach wracamy do tego samego punktu - mówi Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego.
Węgiel w duszy gra
Według badań Głównego Urzędu Statystycznego, opublikowanych z końcem 2020 roku, za rok 2018, w domach Polaków nieustannie króluje węgiel. GUS wskazuje, że jest to wyjątek w Unii Europejskiej. Prawie co drugie (45,4 proc.) gospodarstwo domowe było ogrzewane węglem lub drewnem.
Tendencja jeśli chodzi o węgiel jest co prawda spadkowa. Udział węgla kamiennego w ogrzewaniu domów od 2009 do 2018 roku spadł z 42,7 proc. do 36,5 proc. Mniej się też pali węglem brunatnym (od dawna mało popularnym) - w analogicznym okresie jego udział spadł z 1,2 proc. do 0,5 proc. Wciąż jednak jesteśmy pionierami w Europie.
- 85 proc. węgla w Unii Europejskiej, który używany jest do ogrzewania domów, spalane jest w Polsce. Smog po prostu nie ma gdzie uciekać, zwłaszcza przy ujemnej temperaturze i braku wiatru - mówi w rozmowie z money.pl Piotr Woźny, były szef Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Sprawdźmy choćby u naszych południowych sąsiadów - u nich w piecach węglem palić nie wolno. W Czechach z tego surowca można korzystać w instalacjach o mocy większej niż 300 kW. Gospodarstwa domowe odpadają.
- Tak długo, jak w Polsce będziemy mieć te 3 mln pieców opalanych węglem, tak długo Polska będzie świecić na czerwono - dodaje Woźny.
"Czyste powietrze" nie takie czyste
Przełomem w walce ze smogiem miał być wdrożony we wrześniu 2018 roku program "Czyste Powietrze". Wymiana 300 tys. kopciuchów rocznie i problem zanieczyszczeń powietrza miał być zażegnany w 2029 roku.
Idąc tymi założeniami, dzisiaj powinno być już około 700 tys. zlikwidowanych kotłów. Tymczasem jesteśmy na etapie 180 tys. złożonych wniosków.
- A przecież złożony wniosek jest tylko wnioskiem. Te liczby nie oznaczają, że piec wymieniono. W praktyce tych kotłów zostało pewnie wymienionych mniej. Więc jak porównamy oczekiwania z rzeczywistością, widzimy, że problem jest z nami dalej i bardzo powoli idzie nam rozwiązywanie go - stwierdza Piotr Siergiej.
- Jeśli zlikwidowaliśmy raptem kilka procent kopciuchów, to i nie ma co liczyć, że jakość powietrza się poprawi - dodaje.
Piotr Woźny jest jednak większym entuzjastą. Jego zdaniem wymiana 3 mln kotłów jest bardzo ambitnym celem i dotychczasowych działań nie można uważać za nieudolne. - Na początku 2020 roku średnia miesięczna wniosków składanych w ramach programu "Czyste powietrze" wyniosła 7 tys., teraz jest to już 10 tys. Tendencja jest rosnąca - mówi Woźny.
Istotnie, w październiku 2020 roku ruszyła druga część programu "Czyste Powietrze", która przeznaczona jest dla Polaków o niższych dochodach. Dotacje na wymianę pieca są wyższe - sięgają do 37 tys. Są też nowe udogodnienia - kalkulator dotacji, wydłużenie realizacji przedsięwzięcia o dodatkowe pół roku oraz lista "podpowiadająca", które urządzenia i materiały spełniają wytyczne programu.
Małymi kroczkami
- Uważam, że realizacja tego programu nastawiona jest do 2029 rok i tutaj zdania nie zmienię. Ten incydent, gdy dwa wielkie polskie miasta znalazły się w czołówce światowej zanieczyszczonych metropolii, jest naprawdę przykry. Natomiast na wymianę wszystkich kopciuchów trzeba po prostu poczekać - mówi Woźny o programie "Czyste Powietrze".
Zdaniem Woźnego dobrym przykładem, który jest dowodem na skuteczność działań zarówno tych samorządowych, jak i rządowych, jest Kraków. W mieście już od kilku lat obowiązuje zakaz palenia węglem i drewnem.
- Kraków położony jest w niecce, problem ze smogiem był tam od zawsze. Na przykładzie miasta widzimy, że całkowity zakaz palenia węglem i drewnem przynosi skutki. W ostatnim rankingu, gdy Wrocław i Warszawa były czerwone, Kraków ich nawet nie doganiał - mówi Woźny.
- W Kraków zostało wtłoczone około 300 mln zł, aby wykonać tę operację i było to realizowane przez kilka lat. Problemu smogu nie da się zlikwidować szybko. No i warto dodać, że problem dotyka jednak w większej części osoby uboższe. Stąd potrzebne jest ogromne wsparcie finansowe, aby koniec końców polskie powietrze nie było zanieczyszczane pyłami i benzoapirenem pochodzącymi ze spalania węgla i drewna w domowych piecach - dodaje Woźny.