Polski eksport zabawkami stoi

Wader, Cobi, Trefl - czy coś Wam mówią te nazwy? Nie? A powinny, szczególnie osobom, które mają dzieci. To najwięksi polscy producenci zabawek, którzy podbili serca naszych latorośli nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Co stoi za ich sukcesami?

Obraz
Źródło zdjęć: © AFP | FREDERICK FLORIN

Wader, Cobi, Trefl - czy coś wam mówią te nazwy? Nie? A powinny, szczególnie osobom, które mają dzieci. To najwięksi polscy producenci zabawek, którzy podbili serca naszych latorośli nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Co stoi za ich sukcesami?

Wartość rodzimego rynku zabawek szacuje się na 2 mld zł, a roczny przyrost kształtuje się na poziomie 6-7 procent. Sytuacja gospodarcza naszego kraju oraz niewielki rynek sprawiły, że firmy w naturalny sposób zaczęły szukać nowych możliwości zarobku. Znalazły go za granicą.

Polak zabawki kupuje rozważnie

- Sytuacja rynku zabawek w Polsce jest bardzo trudna, społeczeństwo ciągle ubożeje i przez to kupuje coraz mniej. Dodatkowo, jak wynika z informacji, które do nas docierają - średnia cena sprzedawanych produktów dla dzieci i młodzieży drastycznie spadła - objaśnia Marcin Woźniak prezes firmy Wader-Woźniak.

Prezes Wadera zauważa, że ich firma oferuje niedrogie produkty, więc w ich przypadku spadek cen nie jest tak odczuwalny. Widać to po zeszłorocznych wynikach. Firma zwiększyła liczbę współpracujących sklepów patronackich o ponad 10 proc. Świadczy to o rozpoznawalności marki oraz o tym, że klienci szukają produktów Wadera w sklepach detalicznych.
- Natomiast można zauważyć, że klienci nie kupują ad hoc, czekają raczej na akcje wyprzedażowe i promocyjne bądź szukają tanich ofert w Internecie. To segment rynku, który się bardzo prężnie rozwija, choć dzieje się to w sposób niekontrolowany i nie zawsze do końca uczciwy - zauważa Woźniak.

Dobre, bo polskie

Polskie zabawki to przede wszystkim wysoka jakość, którą doceniono na całym świecie. Bez wątpienia naszym producentom pomogła też dyrektywa Unii Europejskiej z 21 lipca 2011 r. Zaostrzała ona przepisy i normy jakościowe stawiane producentom zabawek. Spora część firm z krajów azjatyckich nie była w stanie im sprostać, zaś nasi producenci nie mieli z nimi większych problemów.

- Nie wszyscy dostawcy byli w stanie dostosować się do bardzo rygorystycznych wymagań, my natomiast od początku działalności firmy kładliśmy największy nacisk na jakość naszych produktów i od zawsze zabawki nasze były produkowane zgodnie z europejskimi normami - przekonuje Marcin Woźniak.

Niezaprzeczalnie jednym z najważniejszych atutów polskich przedsiębiorstw jest cena oraz koszty produkcji. Są one stosunkowo niskie, zwłaszcza uwzględniając jakość polskich zabawek.

- Z naszego doświadczenia wynika, że jest ogromne zainteresowanie współpracą z polskimi firmami nie tylko ze względu na wysoki poziom oferowanych usług i towarów, ale również ze względu na inne aspekty, np. położenie geograficzne, które umożliwia dostawę towaru w ciągu 24 godzin na terenie całej Europy - mówi Urszula Siedlecka, wiceprezes zarządu Cobi S.A.

Przedstawicielka Cobi dodaje, że dla wielu odbiorców zabawek ma również znaczenie fakt, że towar został wyprodukowany na terenie Unii Europejskiej. W ocenie wielu konsumentów, np. z rynków azjatyckich, ma to ogromne znaczenie i stanowi dużą wartość dodaną.

O sile naszych producentów świadczy także sposób zarządzania. Polskie przedsiębiorstwa nie spoczywają na laurach, tylko nieustannie inwestują środki w nowe linie produkcyjne i hale magazynowe. Dodatkowo stawiają też na wykwalifikowaną kadrę produkcyjną i zarządzającą. Takie inwestycje przeprowadza ostatnio Wader, który odnotował imponujący 20-procentowy wzrost sprzedaży i 40-procentowy wzrost eksportu.

- Na obecny rok, szczególnie po wynikach największych targów zabawek, które odbyły się na przełomie stycznia i lutego w Norymberdze, patrzymy pozytywnie i również planujemy wzrost, choć już nie tak spektakularny. Na targach zdobyliśmy wielu dużych klientów, szczególnie z rejonów Europy Zachodniej - wyjaśnia prezes Wadera.

Dominikana, Australia, Rosja - tu znajdziesz polskie zabawki

Nie zdziwcie się, jeśli na półce w sklepie zabawkami w Ameryce Południowej zobaczycie puzzle Trefla, a w Australii klocki Cobi. Polscy producenci działają z dużym rozmachem i mają świadomość konieczności różnicowania rynków zbytu oraz rozwijania współpracy z dotychczas pozyskanymi partnerami. Zarówno Cobi, Trefl, Wader, jak i wiele innych mniejszych firm przeznacza na zagraniczne rynki znaczną część swojej produkcji.

Cobi eksportuje ponad 80 proc. stworzonych przez siebie zestawów zabawek i wysyła je do ponad 40 krajów. Duża różnorodność jest ich wielkim atutem.

- Najbardziej popularna seria to klocki o tematyce militarnej "Mała Armia", produkujemy je od 15 lat. Kolekcja jest stale zmieniana, aby zadowolić i spełnić oczekiwania wszystkich naszych małych klientów - tłumaczy Urszula Siedlecka. - Co roku proponujemy kilkadziesiąt nowych zestawów. Dużą popularnością cieszą się również te, produkowane na licencjach firmy Chrysler oraz Boeing - dodaje wiceprezes zarządu Cobi S.A.

Chociaż najpopularniejszymi produktami Cobi są linie ich własnego pomysłu, to firma dostrzega plusy licencji. W ofercie Cobi można znaleźć takie zestawy klocków jak wspomniany Boeing czy też seria na podstawie kreskówki Ben 10. Przedstawicielka firmy zauważa, że licencje są istotne nie tylko z powodu możliwości zwiększenia sprzedaży. Dzięki nim produkty mają niepowtarzalny charakter i trudniej konkurencji je kopiować.
Również Trefl wiąże silnie swoją przyszłość z eksportem. Paweł Krak, jeden z dyrektorów w firmie, informuje, że Trefl ma już silną pozycję nie tylko na terenie Europy, ale między innymi na Bliskim Wschodzi i w Azji. Jednocześnie śledzi sytuacje makroekonomiczne na Wschodzie czy w Afryce, gdzie widzi szanse dla swoich produktów.

- Połowa naszej całej produkcji sprzedawana jest na rynkach zagranicznych. To dzięki nieustającej kreacji nowości produktowych oraz pozyskiwaniu nowych, bardzo atrakcyjnych licencji, jak również rozwijaniu gamy produktów dla dorosłych, byliśmy w stanie znacząco zwiększyć udział sprzedaży na rynki zagraniczne w stosunku do całości sprzedaży firmy - wskazuje Michał Pepliński, Area Sales Director Trefla.

Polscy producenci zabawek nie działają w pojedynkę. W 2002 r. założyli Polskie Stowarzyszenie Branży Zabawek i Artykułów Dziecięcych, które zrzesza obecnie 60 członków i zajmuje się promocją, pomocą w nawiązywaniu kontaktów oraz ochroną interesów polskich producentów, importerów i dystrybutorów.

- Przede wszystkim promujemy i zachęcamy do udziału w targach zagranicznych. W tym roku 44 polskie firmy wystawiały swoje produkty na Spielwarenmesse International Toy Fair 2013 w Norymberdze. To najważniejsze targi branży zabawek w Europie i jedno z najważniejszych na świecie - informuje Monika Chmielińska, prezes stowarzyszenia.

W rozmowie z WP.PL Monika Chmielińska przekonuje, że widać efekty obecności na targach - polscy producenci pozyskują nowych klientów i podtrzymują relacje z dotychczasowymi. To doskonała okazja do prezentacji oferty na nadchodzące sezony, którą członkowie stowarzyszenia starają się wykorzystać.

Wybrane dla Ciebie
Najnowsza atrakcja w turystycznym raju Polaków. Znamy ceny biletów
Najnowsza atrakcja w turystycznym raju Polaków. Znamy ceny biletów
To on wygrał Konkurs Chopinowski. Taką nagrodę zgarnął
To on wygrał Konkurs Chopinowski. Taką nagrodę zgarnął
To oni podbijają polski rynek pracy. Zastępują Ukraińców
To oni podbijają polski rynek pracy. Zastępują Ukraińców
To koniec rodzinnej piekarni. Działali na rynku ponad 40 lat
To koniec rodzinnej piekarni. Działali na rynku ponad 40 lat
Trwa demontaż na Mazurach. Zmiany od nowego miesiąca
Trwa demontaż na Mazurach. Zmiany od nowego miesiąca
Kasjerka ofiarą mobbingu. Jest wyrok. Biedronka ma zapłacić 30 tys. zł
Kasjerka ofiarą mobbingu. Jest wyrok. Biedronka ma zapłacić 30 tys. zł
Przekręt na sześć cyfr w fabryce mięsa. Dyrektor usłyszał wyrok
Przekręt na sześć cyfr w fabryce mięsa. Dyrektor usłyszał wyrok
216 mln zł na warzywa. Takiego importu nie było od ponad 20 lat
216 mln zł na warzywa. Takiego importu nie było od ponad 20 lat
Służby przechwyciły 12 ton tuńczyka. Oto co wykryły w transporcie
Służby przechwyciły 12 ton tuńczyka. Oto co wykryły w transporcie
To będzie gigant. L'Oréal przejmuje rywala za miliardy dolarów
To będzie gigant. L'Oréal przejmuje rywala za miliardy dolarów
Powiesili w bloku kartkę o bonie ciepłowniczym. Mieszkańcy krytykują
Powiesili w bloku kartkę o bonie ciepłowniczym. Mieszkańcy krytykują
Zakaz niektórych kotłów na Podkarpaciu. Mieszkańców czeka wymiana
Zakaz niektórych kotłów na Podkarpaciu. Mieszkańców czeka wymiana