Polski kłopot z czołgami na Malajach
Sypie się największy od dziesięcioleci polski kontrakt zbrojeniowy. Gliwickiemu Bumarowi Łabędy grozi kilkadziesiąt milionów dolarów kary za niewywiązanie się z umowy na dostawy czołgów dla Malezji - ujawnia "Gazeta Wyborcza".
24.05.2010 | aktual.: 24.05.2010 06:13
Chodzi o kontrakt Bumaru z malezyjskim rządem na sprzedaż czołgów PT-91M. Za 48 maszyn, szkolenie załóg i obsługi oraz wozy serwisowe Malezja zapłaciła Bumarowi 380 mln dol. Kontrakt zapewnił fabryce pracę na pięć lat. Pierwsze czołgi dostarczono do Malezji w 2007r., ostatnie na początku tego roku zamiast z końcem zeszłego.
- Kontrakt nie jest realizowany zgodnie z umową. Dostawy są nieterminowe, są kłopoty techniczne - mówi gazecie osoba związana z Bumarem, znająca kontrakt (to dokument tajny). Opóźnienia są wielomiesięczne. W czołgach nie działał system wykrywania skażeń, są i inne zastrzeżenia. Zdaniem rozmówców, kary dla Bumaru mogą wynieść kilkadziesiąt milionów dolarów. - Bumar zapewne pokryje je ze sprzedaży nieruchomości - usłyszała "GW" w firmie. O tym więcej na łamach gazety.