Polskie frytki podbiją zagraniczne rynki
Wiele wskazuje na to, że przed naszymi producentami frytek jest dobra perspektywa. Chociaż w kraju spożycie nie należy do najwyższych, to zdecydowanie biznes ten będzie zyskiwać na eksporcie - podaje "Puls Biznesu".
31.01.2014 | aktual.: 03.02.2014 11:54
Krajowa produkcja frytek jest warta ponad 0,5 mld zł. Według danych Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej jeszcze pięć lat temu roczna produkcja w Polsce wynosiła 155 tys. ton. Jednak w minionym roku było to już 210 tys. ton. A to nie koniec dobrych wieści.
- Dynamicznie, bo o kilkanaście procent rocznie, rośnie eksport. Po 11 miesiącach 2013 r. wyniósł 170 tys., podczas gdy w całym 2007 r. 90 tys. ton. Najwięcej kupili Rosjanie - 59,5 tys. ton. Sporymi odbiorcami są też Ukraińcy, Czesi, Węgrzy i Słowacy - powiedział "PB" Wiesław Dzwonkowski z IERiGŻ.
Polska zajmuje piąte miejsce wśród krajów Unii Europejskiej, jeśli chodzi o eksport frytek. Przed nam są Belgia, Holandia, Francja oraz Niemcy. Dzwonkowski zauważa, że w krajach Europy zachodniej połowę ziemniaków jada się w formie przetworzonej, czyli głównie frytek. U nas jest to tylko kilkanaście procent. Przywiązanie do tradycji i panująca moda na zdrowie odżywianie się, nie wróżą wielkich zmian, jeśli chodzi o nasz rodzimy rynek.
Zdaniem analityka BGŻ najbardziej perspektywiczny jest dla nas rynek wschodni. Ekspert podkreśla, że rynek unijny staje się powoli nasycony, a wzrost dochodów mieszkańców krajów należących do Wspólnoty Niepodległych Państwa może sprzyjać poprawie spożycia tego produktu, na czym zyska nasz eksport.