Popyt nadal dyktuje warunki gry

Otwarcie kontraktów wypadło wczoraj 10 punktów ponad środową ceną odniesienia, plasując się jednocześnie w obszarze bariery podażowej Fibonacciego: 2690 – 2693 pkt. Strefa jak wiadomo rzeczywiście okazała się nieprzypadkowym rejonem cenowym.

Popyt nadal dyktuje warunki gry
Źródło zdjęć: © DM BZ WBK

Otwarcie kontraktów wypadło wczoraj 10 punktów ponad środową ceną odniesienia, plasując się jednocześnie w obszarze bariery podażowej Fibonacciego: 2690 – 2693 pkt. Strefa jak wiadomo rzeczywiście okazała się nieprzypadkowym rejonem cenowym.

Poranna faza handlu przebiegła zatem pod znakiem prób zanegowania w/w przeszkody, co generalnie nie bardzo popytowi wychodziło. Z drugiej jednak strony obecność tak silnego oporu powinna implikować znaczący wzrost aktywności podaży, a tego zjawiska nie obserwowaliśmy.

Obraz
© Wykres indeksu WIG20

Przez dłuższy okres czasu kontrakty dryfowały zatem bezwładnie w rejonie: 2690 – 2693 pkt, po czym popyt bez większego wysiłku zdołał wyprowadzić szybką kontrę, w efekcie czego notowania FW20Z10 zaczęły przebiegać ponad poziomem 2693 pkt. Tym samym na wykresie kontraktów doszło do wykrystalizowania się kolejnego sygnału technicznego, potwierdzającego sporą aktywność i determinację obozu kupujących. Co istotne bykom udało się również przedrzeć ponad poziom cenowy wytyczony na bazie wewnętrznej linii trendu (skonstruowanej na bazie wykresu intradayowego). Wskazana linia przeobraziła się następnie w zaporę popytową. Wszystko wskazywało zatem na to, że kupujący zrealizują bardzo ambitny plan i dociągną ostatecznie kontrakty do obszaru cenowego: 2720 – 2725 pkt.

Trzeba przyznać, że cel został prawie zrealizowany, gdyż wczorajsze maksimum uplasowało się na poziomie: 2714 pkt. Zamknięcie FW20Z10 wypadło z kolei na 2699 pkt, co stanowiło wzrost wartości kontraktów w stosunku do środowej ceny odniesienia wynoszący 0.71%.

W swoich czwartkowych komentarzach dość mocno eksponowałem znaczenie bariery cenowej Fibonacciego: 2690 – 2693 pkt, uzależniając nawet przebieg wczorajszej sesji od wyniku konfrontacji w tym właśnie rejonie cenowym. Jak wiadomo sesja ułożyła się po myśli byków i pomimo porannych problemów z zanegowaniem w/w zakresu, kupujący przechylili ostatecznie szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

Zabrakło jednak dokładnie sześciu punktów do bezpośredniego starcia popyt z podażą w rejonie: 2720 – 2725 pkt. Czytelnicy moich opracowań online wiedzą jednak, że kilka punktów poniżej 2720 pkt na wykresie 60 minutowym kontraktów przebiegała górna, stosunkowo wiarygodna median line. To tutaj właśnie doszło do ukształtowania się lokalnego punktu zwrotnego, choć co istotne, fala korekcyjna zatrzymała się dokładnie w rejonie intradayowej zapory popytowej: 2686 – 2689 pkt. Wspominam o tym, gdyż tak naprawdę jest to pierwsze lokalne wsparcie, gdzie nadal powinniśmy mieć do czynienia z nieco większą presją ze strony obozu popytowego.

Z punktu widzenia wykresu w skali dziennej zwróciłbym natomiast uwagę na wyeksponowany dzisiaj przedział: 2666 – 2668 pkt. Wydaje mi się, że dopiero po ewentualnym zanegowaniu wskazanego obszaru wsparcia należałoby powrócić do kwestii związanej z interpretacją i charakterem bieżącej inicjatywy popytu. Generalnie styl, w jakim byki kreują swoje działania nie bardzo pasuje w tej chwili do koncepcji ruchu korekcyjnego względem listopadowej fali przeceny. Jeśli jednak naporu podaży nie utrzymałaby w najbliższym czasie strefa: 2666 – 2668 pkt, należałoby wówczas powrócić do wariantu kontynuacji ruchu spadkowego. Istotnym oporem pozostaje natomiast znany nam już zakres Fibonacciego: 2720 – 2725 pkt. Osobiście nadal spodziewam się tutaj sporej aktywności podaży, tym bardziej, że w wymienionym rejonie przebiega także wspominana już przeze mnie median line (wykres 60 minutowy kontraktów). Ponieważ górna ML została wczoraj „dostrzeżona” przez wykres, to jej obecne powiązanie z istotną strefą cenową Fibonacciego
niejako z założenia tworzy jeszcze silniejszy opór.

Zanegowanie skonstruowanej w ten sposób przeszkody cenowej (co jednak może w tej chwili okazać się dość trudnym zadaniem) należałoby zatem potraktować jako kolejny, silny sygnał techniczny zapowiadający dalszy marsz byków kierunku 2774 – 2779 pkt.
Na zakończenie należy także przypomnieć, że głównym wydarzeniem dzisiejszej sesji będzie publikacja listopadowego raportu z amerykańskiego rynku pracy. Wątpię jednak, by w jakiś szczególny sposób te odczyty wpłynęły na bieżące nastroje rynkowe. Niemniej warto tutaj nadmienić, że indeks S&P500 zatrzymał się wczoraj dokładnie na zniesieniu 88.6% listopadowej fali przeceny. Nie muszę już nikogo przekonywać, że jest to niezwykle ważne zniesienie (a w tym przypadku istotny opór), które często jest respektowane przez płynne walory. Dość powszechnie uznaje się również, że zanegowanie tak określonego poziomu prawie zawsze przeobraża się w silny impuls popytowy.

Opracowanie:
Paweł Danielewicz
DM BZ WBK

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)