Popyt nie odpuszcza
Wracając jeszcze na wstępie do poniedziałkowych wydarzeń (głównie mam tu na myśli poranną fazę handlu) warto przypomnieć, że w rejonie korytarza cenowego 2175 – 2179 pkt. ukształtował się lokalny punkt zwrotny. Kolejne fazy handlu przebiegły jak pamiętamy pod znakiem silnego wzrostu presji podażowej.
20.06.2012 | aktual.: 20.06.2012 08:46
Wracając jeszcze na wstępie do poniedziałkowych wydarzeń (głównie mam tu na myśli poranną fazę handlu) warto przypomnieć, że w rejonie korytarza cenowego 2175 – 2179 pkt. ukształtował się lokalny punkt zwrotny. Kolejne fazy handlu przebiegły jak pamiętamy pod znakiem silnego wzrostu presji podażowej.
Nawiązuję do tych historycznych już wydarzeń, gdyż kontrakty powróciły wczoraj do wymienionego korytarza cenowego. Trzeba przyznać, że odbyło się to w naprawdę ekspresowym tempie. Już bowiem w trakcie pierwszej godziny notowań bykom udało się wykreować ponad trzydziestopunktowy impuls cenowy, w efekcie czego doszło do konfrontacji w wymienionym wcześniej przedziale Fibonacciego: 2175 – 2179 pkt.
Obserwując ten szybko rozpędzający się rynek można było odnieść wrażenie, że determinacja byków jest na tyle duża, iż w/w przeszkoda cenowa zostanie sforsowana. To z kolei, niejako automatycznie, stanowiłoby zapowiedź kontynuacji inicjatywy byków (patrząc oczywiście na tę kwestię przez pryzmat analizy technicznej) z możliwością przetestowania węzła podażowego: 2201 – 2205 pkt.
W rzeczywistości jednak warszawski rynek wszedł w fazę ruchu bocznego. Warto nadmienić, że przez ponad pięć godzin obserwowaliśmy kontrakty dryfujące w rejonie korytarza cenowego: 2175 – 2179 pkt. Co warte podkreślenia, obóz byków kontrolował cały czas przebieg sesji, nie dopuszczając do wykrystalizowania się korekty technicznej.
W końcowej fazie handlu popyt ponownie zaatakował. Trzeba przyznać, że skala i impet uderzenia byków mogły zrobić naprawdę ogromne wrażenie.
W efekcie tak silnie broniona wcześniej strefa oporu: 2175 – 2179 pkt. została przełamana, co automatycznie wygenerowało sygnał kontynuacji ruchu wzrostowego. Przy wzrastającej liczbie otwartych pozycji kontrakty zaczęły zatem podążać w kierunku kolejnej zapory podażowej Fibonacciego: 2201 – 2205 pkt.
Ostatecznie właśnie tutaj fala wzrostowa wytraciła swój impet, choć zamknięcie wypadło w okolicy wspomnianego korytarza cenowego (dokładnie uplasowało się na poziomie 2198 pkt., co stanowiło wzrost wartości FW20U12 w relacji do poniedziałkowej ceny odniesienia wynoszący aż 2.71%).
Wprowadzona przeze mnie w komentarzach online strefa: 2202 – 2205 pkt. odegrała zatem istotną rolę. Warto jednak podkreślić, że jest to jedynie lokalna zapora podażowa. Co to dokładnie znaczy? Stosując technikę grupowania zniesień wewnętrznych (podstawowa metoda wyznaczania istotnych wsparć/oporów na wykresach płynnych walorów) uzyskujemy różnej rangi zakresy cenowe.
Jeśli w danym korytarzu cenowym wypada na przykład zniesienie: 18.6%, 23.6%, 38.2%, 61.8%, 78,6%, czy też 88.6%, i dodatkowo grupują się projekcje formacji ABCD, bądź XABCD, mówimy wówczas o niezwykle silnych zaporach cenowych Fibonacciego (takie przedziały klasyfikuje się najwyżej w hierarchii ważności). W przypadku strefy: 2201 – 2205 pkt. nie jest spełniona żadna z powyższych zależności. Pomimo tego faktu niedźwiedzie zdołały jednak odeprzeć tutaj atak popytu, choć skala ruchu kontrującego nie była duża.
Zdecydowanie istotniejszym przedziałem cenowym pozostaje z pewnością węzeł podażowy: 2244 – 2248 pkt. Nieco niżej przebiega z kolei zielona median line, która również spełnia na wykresie rolę bariery podażowej. W moim odczuciu dopiero w przypadku sforsowania w/w przeszkód doszłoby do wykrystalizowania się silnego sygnału technicznego, następstwem którego mógłby być nawet powrót kontraktów w okolice lutowego szczytu. Uważam jednak, że w rejonie: 2244 – 2248 pkt. należy oczekiwać silnego wzrostu presji podażowej. W związku z tym bykom może być trudno sforsować tę przeszkodę, choć na razie to ten właśnie obóz kreuje wydarzenia na rynku.
Ponieważ strefa: 2201 – 2205 pkt. cechuje się w moim odczuciu mniejszym poziomem wiarygodności trudno przewidzieć, czy po jej ewentualnym naruszeniu rzeczywiście kontrakty szybko zameldują się w okolicy: 2244 – 2248 pkt. (choć takiego scenariusza nie można do końca wykluczać).
Na zakończenie warto jeszcze wspomnieć o dwóch kwestiach. Pierwsza z nich dotyczy wyeksponowanej na wykresie zapory popytowej: 2157 – 2161 pkt. Jej przełamanie należałoby zinterpretować jako wstępny sygnał wyczerpywania się impetu bieżącej inicjatywy popytu. Co prawda ruch korekcyjny po tak silnym uderzeniu popytu nie byłby czymś nadzwyczajnym, jednak trudno zakładać, by w porannej fazie handlu doszło do przełamania w/w zakresu cenowego (sesja powinna rozpocząć się neutralnie). Druga kwestia jest trochę powiązana z tą pierwszą. Sesje w Europie mogą dzisiaj ułożyć się pod znakiem wyczekiwania na komunikat po posiedzeniu FOMC (mocno eksponowane w mediach wydarzenie).
Paweł Danielewicz
Analityk Techniczny