Posłanki wyrzucone z PiS rejestrują stowarzyszenie
Joanna Kluzik-Rostkowska, wyrzucona z PiS, wraz z kilkoma współpracownikami ogłosiła rejestrację stowarzyszenia "Polska jest najważniejsza". Na konferencji w Hotelu Europejskim obecni byli: Elżbieta Jakubiak, również wyrzucona z PiS, europosłowie, jeszcze formalnie w partii Kaczyńskiego: Michał Kamiński, Adam Bielan, Paweł Kowal, a także poseł PiS Paweł Poncyljusz. - Polskę za rządów Tuska trudno nazwać prorodzinną. Teraz przegrywamy naszą przyszłość, rząd nie robi nic, by zmniejszyć zadłużenie kraju. Opozycja jest bezradna - podkreśliła Kluzik-Rostkowska.
16.11.2010 | aktual.: 17.11.2010 07:22
W stowarzyszeniu jest także poseł PiS Tomasz Dudziński, posłanka PiS Lena Dąbkowska-Cichocka. Do posłanek wyrzuconych z PiS dołączyli również Jan Ołdakowski i żona Michała Kamińskiego - dowiedziała się reporterka Wirtualnej Polski.
Joanna Kluzik-Rostkowska, która podczas czerwcowych wyborów prezydenckich była szefową sztabu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego, tłumaczyła, że nazwa stowarzyszenia nawiązuje do hasła wyborczego prezesa PiS. Jak zaznaczyła, Hotel Europejski to miejsce szczególne, które "była zapamiętana jako miejsce debaty, a nie politycznej awantury i wojny polsko - polskiej". - Polska potrzebuje dojrzałej rozmowy o prawdziwych problemach - powiedziała na tle trzech polskich flag.
Założycielka stowarzyszenia podkreśliła, że "trzeba zakończyć wojnę polsko-polską". Zdecydowanie skrytykowała trzy lata rządów Donalda Tuska. - W każdej rodzinie zapala się światło alarmowe, kiedy wzrasta zadłużenie Polski. 19,5 tys. zł - o tyle jest zadłużony dzisiejszy przedszkolak. PKB przypadające na Polaka to tylko 61% średniej w UE, jesteśmy dużo biedniejsi od krajów Zachodu, m.in. Niemiec, Czech. Niestety, polski rząd woli powiększać dług, płacąc m.in. 38 mln zł na opozycję, żeby ją uśpić. Opozycja jest bezradna - powiedziała Joanna Kluzik-Rostkowska.
- Polska ma najdroższy prąd i gaz w UE. A jeśli chodzi o politykę prorodzinną rządu Tuska, to tylko w Rumunii jest mniej młodych matek wychowujących dzieci - podkreśliła założycielka stowarzyszenia.
- Dziś mijają trzy lata rządów PO-PSL. W tym czasie zatrudnienie w administracji wzrosło o 50 tys. osób. W ostatnim miesiącu wzrosło o 7%. To administracja państwowa jest sektorem, który najwięcej zyskał. Panie premierze, jak na trzy lata rządzenia nie ma się czym chwalić - karciła Donalda Tuska posłanka wyrzucona z PiS.
"Zaprzepaszczona wizja Lecha Kaczyńskiego"
Wizja naszego miejsca w świecie, którą prezentował prezydent Lech Kaczyński, jest dzisiaj bezrefleksyjnie zaprzepaszczana - oświadczyła posłanka Joanna Kluzik-Rostkowska.
Jak mówiła była posłanka PiS, "wizja ta była twórczym rozwinięciem w dzisiejszych warunkach idei Piłsudskiego, Giedroycia, Polski jako przyjaciela i lidera obszaru od Kaukazu po kraje bałtyckie".
- O tym, że była to idea realna i skuteczna przekonaliśmy się, gdy rosyjskie czołgi szły na Tbilisi, a polski prezydent skutecznie zjednoczył kraje naszego regionu w imię międzynarodowej sprawiedliwości i poszanowania praw narodów do stanowienia o własnym losie, byliśmy wtedy dumni z Polski - powiedziała.
Kluzik-Rostkowska podkreślała, że polityka Lecha Kaczyńskiego miała "nie tylko wymiar duchowy, symboliczny, ale także praktyczny dla nas wszystkich, była to polityka, która w swoim centrum stawiała niezależność energetyczną naszego kraju, która dziś na naszych oczach, przy bierności opozycji, przechodzi od historii wraz z nową, ukrywaną przed opinią publiczną umową gazową z Rosją".
Posłanka odniosła się też do sprawy katastrofy smoleńskiej. - My, obywatele Rzeczypospolitej, mamy prawo poznać prawdę o katastrofie smoleńskiej, a polski rząd ma obowiązek prawdę tę przedstawić - oświadczyła.
Jak oceniła, w tej kwestii popełniono zbyt wiele zaniedbań. Według niej, wątpliwości co do działań rządu przed, w trakcie i po katastrofie powinny zostać rzetelnie wyjaśnione, by nie dawać podstaw do rozwijania teorii spiskowych.
"Polacy muszą uwierzyć, że nie zostali sami"
Poncyljusz powiedział, że na konferencji prasowej wystąpiły osoby, które były zaangażowane w kampanię prezydencką Jarosława Kaczyńskiego. Oświadczył, że stowarzyszenie, którego nazwa jest powtórzeniem hasła wyborczego prezesa PiS, ma być sygnałem dla Polaków, którzy w to hasło uwierzyli, że "nie zostali sami".
Pytany, czy udział w konferencji oznacza, że on sam oraz obecni na niej europosłowie, zrezygnowali tym samym z członkostwa w PiS, Poncyljusz odpowiedział: "to spotkanie oznacza tyle, że w szóstkę, ale tak naprawdę w gronie 15 osób, zdecydowaliśmy o powołaniu stowarzyszenia, będziemy namawiali Polaków, by do niego wstępowali".
- Ale jeśli chodzi o jakiekolwiek decyzje partyjne, każdy z nas będzie je podejmował we własnym sumieniu i w czasie, który uzna za stosowny - podkreślił Poncyljusz. Dopytywany, kiedy te decyzje zapadną, odparł jedynie, że jeśli on i jego koledzy będą mieli coś do powiedzenia w tej sprawie, to zakomunikują to.
Krytyczni wobec PO i wobec PiS
Europoseł Marek Migalski, który jest jednym z założycieli stowarzyszenia "Polska jest najważniejsza", podkreśla, że powstało ono jako głos krytyki wobec wojny polsko-polskiej. - Jesteśmy nie przeciwko PiS-owi, ale jesteśmy przeciwko PiS-owi jako nieskutecznej opozycji, której Donald Tusk i jego rząd może śmiać się prosto w twarz i nie muszą nic robić - powiedział Migalski.
Jak zaznaczył, stowarzyszenie jest krytyczne zarówno wobec PO jako formacji rządzącej, ale także PiS jako nieskutecznej opozycji. - Uważamy, że obydwie te partie nie wypełniają dziś swoich funkcji - podkreślił europoseł.
Migalski dodał, że nazwa stowarzyszenia jest nieprzypadkowa, bo to hasło prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z wyborów prezydenckich, w które członkowie stowarzyszenia - jak zaznaczył - nadal wierzą. - Myśmy wówczas i dzisiaj również wierzymy, że Polska jest najważniejsza, wierzyliśmy i wierzymy, że zgoda buduje, wierzyliśmy i wierzymy, że czas zakończyć wojnę polsko-polską - mówił Migalski.
Podkreślił, że także dzień ogłoszenia powstania stowarzyszenia nie jest przypadkowy, gdyż jest to trzylecie rządu Donalda Tuska, którego działalność - jak zaznaczył - stowarzyszenie ocenia bardzo krytycznie. Migalski ocenił, że premier nie realizuje swoich podstawowych haseł, z którymi wygrywał wybory i zapowiadał modernizację kraju.
Czy mają szansę na sukces?
Według politologa Uniwersytetu Warszawskiego dr. Bartłomieja Biskupa trudno powiedzieć, czy nowa inicjatywa ma szanse powodzenia. - Wszystko zależy od tego, czy trafi do odpowiednich wyborców, którzy pójdą w ogóle na głosowanie. Na razie nie ma oferty, z którą mogłaby trafić do takiego elektoratu - powiedział Biskup w rozmowie z Wirtualną Polską.
- Potencjalnie mają szansę, mogą liczyć z jednej strony na rozczarowanych rządem Tuska, z drugiej strony na część elektoratu Prawa i Sprawiedliwości. Tylko pytanie, czy ci ludzie w ogóle pójdą głosować. Wszystko zależy od tej oferty, pomysłu, którego na razie nie ma - ocenił.
Jak powiedział dr Biskup, do wyborów samorządowych PiS nie zareaguje, aby nie psuć sobie wyniku, jednak później można spodziewać się wyrzucenia z partii posłów, którzy wzięli udział w założeniu stowarzyszenia.
Wielkich szans stowarzyszeniu Joanny Kluzik-Rostkowskiej i innych polityków PiS nie wróży z kolei politolog dr Rafał Chwedoruk z UW. - W tym kształcie ta inicjatywa nie ma żadnych szans. Jedynym poważniejszym skutkiem będzie przejściowe, kilkuprocentowe osłabienie PiS-u wywołane dezorientacją części wyborców - ocenił dr Chwedoruk.
Jak powiedział Wirtualnej Polsce, konserwatywni wyborcy PiS-u w naturalny sposób poszukują w polityce emocji, symbolu i patosu, a to dają im Kaczyński czy Ziobro. - Trudno sobie wyobrazić, by grupa polityków wyłącznie z Warszawy, którzy nie są szczególnie wyraziści, nagle rozbudzili większe emocje niż Kaczyński i Ziobro. - powiedział.
- Struktura elektoratu Prawa i Sprawiedliwości pokazuje, że jeśli ktoś z wyborców w sposób strategiczny rozczaruje się do tej formacji, to raczej odchodzi w polityczny niebyt, nie pójdzie już na wybory. A ta część elektoratu PiS wielkomiejska, trochę bardziej inteligencka i tak już w większości w okresie 2005-2007 zasiliła grono wyborców Platformy - podkreślił politolog.
Czytaj więcej: PiS-owscy banici mają plan - nowa partia?