Posłowie krytycznie o zmianie przepisów dot. dzierżawców
Resort rolnictwa chce zmienić umowy z dzierżawcami państwowej ziemi i odzyskać od nich 30 proc. użytkowanych gruntów, a potem sprzedać je rolnikom. Posłowie uważają, że jest to działanie niezgodne z prawem, gdyż narusza prawa nabyte dzierżawców.
Na posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa wiceminister rolnictwa Tadeusz Nalewajk przedstawił założenia do projektu nowelizacji ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa. Główne zmiany w ustawie dotyczą dzierżawy gruntów z Agencji Nieruchomości Rolnych (ANR).
W projekcie ustawy resort proponuje ograniczenie wielkości dzierżawy do 300 hektarów na jedną osobę (lub podmiot gospodarczy). W obecnych przepisach nie ma takiego limitu. Projekt przewiduje ponadto zmianę warunków dzierżawy, która ma m.in. polegać na zapisaniu w umowie odebrania dzierżawcy 30 proc. użytkowanej przez niego ziemi. Jeżeli zgodzi się on na takie warunki, będzie mógł kupić pozostały użytkowany areał. W przypadku, gdy dzierżawca nie zgodzi się na zaproponowane przez ANR warunki umowy, Agencja będzie mogła wypowiedzieć umowę, nawet wtedy, gdy jest ona zawarta na czas określony.
Henryk Kowalczyk (PiS) przypomniał, że u marszałka Sejmu znajduje się od roku poselski projekt nowelizacji tej ustawy, zbliżony do rozwiązań, jakie proponuje resort rolnictwa z wyjątkiem przepisów dotyczących dzierżawców. W jego opinii naruszają one prawa nabyte dzierżawców, gdyż mają oni zapisane w umowach, że można im odebrać tylko 20 proc. ziemi.
Jak mówił Wojciech Mojzesowicz (niez.), "już dwa lata temu obiecywano rolnikom sprzedaż 2,5 mln ha ziemi i rolnicy w to uwierzyli, a tych hektarów nie ma. W państwowych zasobach jest tylko 300-500 tys. hektarów".
Jego zdaniem przepisy proponowane przez resort są złe. Posłowi nie podobały się nie tylko przepisy dotyczące dzierżawców, ale także prawo, które nie pozwala na nabywanie ziemi rolnikom w sąsiednich gminach czy też wymóg posiadania 3-letniej praktyki w prowadzeniu gospodarstwa przy zakupie gruntów.
Zdaniem Romualda Ajchlera (Lewica) propozycja przewidująca zabranie dzierżawcom 30 proc. ziemi jest łamaniem prawa. Jeżeli nawet zostaną uchwalone takie przepisy, to i tak ustawa trafi do Trybunału Konstytucyjnego - argumentował.
Jak wyjaśnił dziennikarzom Nalewajk, przedstawiane na komisji założenia do projektu ustawy nie są jeszcze projektem rządowym. Przepisy te mają jednak trafić pod obrady rządu, ale wraz z rozbieżnościami, których nie udało się uzgodnić na Komitecie Stałym Rady Ministrów.