Posłowie zainteresowani spotkaniem z bankierami ws. kredytów frankowych

Wszystkie kluby parlamentarne pozytywnie odnoszą się do ewentualnego spotkania z przedstawicielami sektora bankowego ws. ustawy dotyczącej restrukturyzacji kredytów walutowych. Ich przedstawiciele zaznaczają jednak, że liczą na konkretne propozycje bankowców.

13.08.2015 16:45

Prezes Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz poinformował PAP, że jeszcze przed uchwaleniem przez Sejm ustawy o szczególnych zasadach restrukturyzacji walutowych kredytów mieszkaniowych w związku ze zmianą kursu walut obcych do waluty polskiej zwrócił się do marszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej z prośbą o zorganizowanie spotkania przedstawicieli klubów parlamentarnych z prezesami polskich banków. Z podobną prośbą ma też zwrócić się do prezydenta Andrzeja Dudy.

Ustawa ta została uchwalona przed tygodniem, wraz z niekorzystną dla banków poprawką SLD. Wywołało to panikę na giełdzie, a akcje banków traciły w ubiegły czwartek od kilku do ponad 20 proc. Według KNF zmiany mogą kosztować sektor bankowy blisko 22 mld zł.

Przewodnicząca sejmowej komisji finansów Krystyna Skowrońska (PO) w rozmowie z PAP powiedziała, że jeśli doszłoby do takiego spotkania, to "dyskusja na pewno będzie poważna". Zaznaczyła jednocześnie, że nad jego szczegółami będzie można się zastanawiać, dopiero wtedy, gdy "taka inicjatywa zostanie wprost przekazana".

Sceptycznie do pomysłu odniósł się natomiast Paweł Szałamacha z PiS. "Zawsze można się spotkać i rozmawiać na temat ewentualnych propozycji rozwiązania problemu kredytów walutowych. Niech jednak bankowcy przedstawią coś konkretnego, a nie jedynie informację, że banki są bardzo ważne i ile będą ich kosztować nowe regulacje" - podkreślił.

Genowefa Tokarska z PSL w rozmowie z PAP zadeklarowała, że jej klub jest otwarty na ewentualną dyskusję z bankowcami. "Jeśli takie spotkanie zostałoby zapowiedziane, zwołane, to na pewno będziemy w nim uczestniczyć" - powiedziała.

"Jakiejś specjalnej inicjatywy wykazywać tutaj jednak nie będziemy" - zaznaczyła.

Dodała, że niektórym bankom trzeba zwrócić uwagę, iż nie może być tak, że cała odpowiedzialność ma spadać na ich klientów. "To jest trochę nie fair, ale rozmawiać zawsze warto i trzeba" - stwierdziła.

Pozytywnie do ewentualnego spotkania z bankowcami odniósł się też poseł SLD Wincenty Elsner. "Jestem rzecznikiem takiego stanowiska, że nigdy za wiele rozmów, nigdy za wiele przekonywania się i dyskusji. Z każdej dyskusji możemy wysnuć jakieś pozytywne wnioski, możemy dojść do jakiejś wspólnej konkluzji, porozumienia" - mówił.

Zaznaczył jednak, że Sojusz nie oczekuje ze strony ZBP stanowiska, które "przybliżałoby się do uznania zmian wprowadzonych do ustawy przez SLD". "Będzie to raczej próba wykazania, że poprawki wprowadzone przez SLD są dla sektora bankowego groźne. To zresztą nie dziwi, gdyż ZBP jest związkiem banków, a nie związkiem kredytobiorców" - stwierdził.

Z kolei Andrzej Romanek ze Zjednoczonej Prawicy powiedział, że banki dopiero pod wpływem presji ze strony legislatorów zdecydowały się na znalezienie rozwiązań dla kredytobiorców walutowych. "Banki same zapędziły się w kozi róg. Wcześniej nie kierowały żadnych ofert, które realnie rozwiązałyby problem kredytów walutowych. Dziś będąc pod legislacyjną presją próbują znaleźć rozwiązania, które w mojej ocenie mogłyby złagodzić sytuację kredytobiorców. Szkoda tylko, że takie propozycje nie wyszły od nich wcześniej. Wtedy byłaby zupełnie inna rozmowa" - powiedział PAP Romanek.

"Cieszę się, że banki chcą rozmawiać z politykami, bo kiedyś woli do poważnej rozmowy nie wykazywały. Prezentowały co prawda swoje stanowisko jednocześnie podkreślając, że pewne regulacje, które mogą być wprowadzone, będą kosztem nie tylko dla nich, ale także dla budżetu państwa. To jednak nie jest prawdą, gdyż ewentualne koszty dla budżetu będą wynikały wyłącznie ze zmniejszonych wpływów podatkowych" - dodał.

Romanek zwrócił uwagę, że w minionym roku zysk netto sektora bankowego sięgnął 16,2 mld zł. "Jeśli teraz banki nie zanotują takiego wyniku, ale np. 14 czy nawet 10 mld zł, to one istotnie nie zubożeją, a realna pomoc dla +frankiowiczów+ jest niezbędna i konieczna, gdyż oni są często w sytuacji dramatycznej" - mówił.

Poseł Zjednoczonej Prawicy zaznaczył też, że rozmowy z bankowcami nie powinny skupiać się wyłącznie na kredytach frankowych. "Zróbmy okrągły stół, nie tylko w sprawie kredytów walutowych, ale porozmawiajmy poważnie o kosztach kredytu w Polsce, który jest bardzo drogi, co nie służy nie tylko konsumentom oraz przedsiębiorcom, ale i polskiej gospodarce" - podkreślił.

Szef ZBP w rozmowie z PAP wskazał, że podczas spotkań z klubami i prezydentem przedstawiciele sektora bankowego chcieliby ponownie przedstawić swoją ocenę skutków tej regulacji oraz propozycje jej modyfikacji, m.in. dot. utrzymania zdolności kredytowania gospodarki.

"Chodzi o to, aby przedstawić powagę sytuacji, w jakiej się wszyscy znajdujemy. Jednocześnie potwierdzić wolę sektora bankowego do poszukiwania dobrych rozwiązań służących zarówno łagodzeniu skutków ewentualnej aprecjacji walut, ale jednocześnie przy zachowaniu stabilności i zdolności do finansowania rozwoju gospodarki przez polskie banki" - mówił PAP Pietraszkiewicz.

Ustawa dotycząca restrukturyzacji walutowych kredytów hipotecznych, którą ma zająć się teraz Senat, przewiduje, że kredytobiorca mógłby ubiegać się w swoim banku o przewalutowanie posiadanego kredytu hipotecznego w walucie obcej, czyli m.in. w szwajcarskim franku. Przewalutowanie następować ma po kursie z dnia sporządzenia umowy restrukturyzacyjnej i polegać na wyliczeniu różnicy pomiędzy wartością kredytu po przewalutowaniu a kwotą zadłużenia, jaką posiadałby w tym momencie kredytobiorca, gdyby w przeszłości zawarł z bankiem umowę o kredyt w polskich złotych. Bank ma umarzać 90 proc. tej kwoty. Jeżeli natomiast różnica byłaby wartością ujemną, to nie podlegałaby umorzeniu, ale stanowiła zobowiązanie kredytobiorcy w całości.

Z programu będą mogły skorzystać osoby, których relacja wartości kredytu do wartości zabezpieczenia jest wyższa niż 80 proc. Kolejnym warunkiem jest kryterium powierzchni nieruchomości - w przypadku mieszkania jego powierzchnia nie może przekraczać 100 m kw., a w przypadku domu 150 m kw. Jednak kryterium powierzchni nie dotyczy rodzin z trójką i więcej dzieci. Aby skorzystać z dobrodziejstw ustawy, kredytobiorca nie może posiadać innego mieszkania ani innego domu. Wyjątkiem jest sytuacja gdy nabył inny lokal mieszkalny lub jego część w drodze spadku, ale już po zaciągnięciu restrukturyzowanego kredytu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)