"Poszłam do łóżka z szefem, co miałam robić?"
Poszłam z szefem do łóżka, bo zagroził zwolnieniem. Co miałam robić? Nie czuję się winna, ale spojrzeć sobie w lustro nadal nie potrafię
09.08.2010 | aktual.: 09.08.2010 10:38
Poszłam z szefem do łóżka, bo zagroził zwolnieniem. Co miałam robić? Nie czuję się winna, ale spojrzeć sobie w lustro nadal nie potrafię - mówi Małgorzata.
Szef złożył Małgorzacie, sekretarce w jednej z poznańskich firm propozycję nie do odrzucenia: albo pójdzie z nim do łóżka, albo wylatuje z pracy. Bezrobotny mąż, 5-letni synek czekający na operację serca i kredyt hipoteczny (700 zł miesięcznie). A z drugiej strony – wstyd, upokorzenie i lęk, żeby małżeńska zdrada nie wyszła na jaw.
- Mimo oporów zgodziłam się na seks – mówi Małgorzata. – Co miałam robić? Nie czuję się winna, ale spojrzeć sobie w lustro nadal nie potrafię.
Chłopaki też płaczą
Kodeks karny stawia sprawę jasno: „Kto przez nadużycie stosunku zależności lub wykorzystanie krytycznego położenia doprowadza inną osobę do obcowania płciowego albo do innych czynności seksualnych podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”. Jednak – zdaniem seksuologa Mariusza Ziemby – takie osoby jak Małgorzata rzadko dochodzą swoich praw. Nie mogą sobie przecież pozwolić na utratę źródła zarobkowania. A jeszcze bardziej drżą także o swoją reputację. Zwłaszcza że w Polsce często surowiej oceniane są ofiary molestowania niż sprawcy.
- Nigdzie nie brak takich, którzy powiedzą, że panienka należy do puszczalskich. Że chciała zrobić karierę przez łóżko – podkreśla Ziemba. – A kiedy nie dostała awansu lub podwyżki, zaraz oddała sprawę do sądu.
Według seksuologa, im mniejsze i bardziej tradycyjne środowisko, tym łatwiej o tego typu posądzenia i etykietki.
Ofiarami są najczęściej kobiety, lecz w tej grupie zdarzają się także mężczyźni. Warto sobie przypomnieć głośny film „W sieci”, w którym wzięty menedżer Tom (Michael Douglas) jest napastowany przez swą diabelnie inteligentną i atrakcyjną szefową. Co staje się początkiem jego problemów, zarówno zawodowych, jak i małżeńskich. Ale problem jest stary jak świat. W Księdze Rodzaju jest historia Józefa zatrudnionego jako zarządca przez niejakiego Potifara. Biblijny bohater nie tylko został wylany z roboty, lecz również trafił za kratki, bo nie zgodził się pójść do łóżka z żoną chlebodawcy.
Jeśli w 1992 r. skargi panów na molestowanie stanowiły 6 proc. wszystkich spraw, to w 2004 r. - już 11 proc. Takie są dane amerykańskiej Equal Employment Opportunity Commission. Z kolei raport przygotowany na zamówienie Rady Europy pokazuje, że doświadczył w pracy tego rodzaju zachowań ze strony kobiet co dziesiąty facet.
- Mężczyznom jednak znacznie trudniej przyznać się do tego. Jest to zapewne sprawa źle pojętego honoru - mówi psycholog społeczny Krystyna Kmiecik-Baran.
W białych rękawiczkach
Innym problemem jest brak podstawowej wiedzy o molestowaniu i mobbingu. Wskazuje na to badanie "Równe traktowanie kobiet i mężczyzn w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej" przeprowadzone w ramach projektu "Gender Index" pod koniec września ubiegłego roku. Ponad 60 proc. zatrudnionych w resorcie pań przyznało, że nie wiedziałoby, do kogo się zwrócić w razie seksualnej napaści współpracownika lub szefa. W urzędzie nie było szkoleń o przeciwdziałaniu tego rodzaju zjawiskom. Co dziwi o tyle, że istnieje tam departament ds. kobiet, rodziny i przeciwdziałania dyskryminacji.
Lęk, wstyd, pruderia, bierność, ignorancja. Co jeszcze sprawia, że mobberzy czują się bezkarni? Ci ludzie są świadomi ewentualnych konsekwencji swoich czynów, zrobią więc wszystko, by ich uniknąć. Są sprytni, przebiegli, umieją dobrze się kamuflować. Nie tak łatwo przyłapać ich na gorącym uczynku.
Krystyna Kmiecik-Baran opowiada o sekretarce, którą zgwałcił kierownik. Przełożony powiedział podwładnej, że w swoim mieszkaniu zostawił ważne dokumenty, które natychmiast powinny znaleźć się w biurze. A nie może już tego dnia wrócić do firmy. Pojechali zatem po te papiery razem, a na miejscu rozpustny szef zrealizował swój niecny plan.
- Wszystko działo się za zamkniętymi drzwiami, nie było świadków, więc nie wiedziałam, jak mogę tej kobiecie pomóc – wspomina Kmiecik-Baran.
A gdy jednak kobiety decydują się oddać sprawę do sądu? Wtedy oskarżeni menedżerowie zwykle idą w zaparte. Zaprzeczają wszystkiemu, odsądzając przy okazji pokrzywdzone przez siebie osoby od czci i wiary.
- Bywa też, że na ich korzyść zeznają też współpracownicy - mówi Mariusz Ziemba. - A bardzo łatwo pozyskać takich sprzymierzeńców, jeśli ma się odpowiednie stanowisko, prestiż, wpływy, pieniądze.
Ciemno pod latarnią
Spośród 124 pracownic ministerstwa pracy, uczestniczących we wspomnianym badaniu Gender Index aż cztery ujawniły, że dostawały niestosowne propozycje o charakterze seksualnym. Jak widać, nawet ten resort nie był wolny od tego rodzaju przypadków.
Tym bardziej nie jest różowo w innych miejscach. Z sondażu CBOS zrealizowanego w 2007 r. wynika, że ponad 20 proc. osób pracuje w zakładzie, gdzie zdarza się molestowania werbalne (obraźliwe słowa, głupie żarty, niemoralne oferty). Zaś co siedemnasty Polak jest zatrudnionych w firmach, w których są przypadki fizycznego przekraczania granic prywatności przez współpracowników.
Kto składa propozycje seksualne? Głównie mężczyźni (92 proc.) w dwóch grupach wiekowych: 30-35 lat i 45-55 lat (według badania warszawskiej Wyższej Szkoły Pedagogiki Resocjalizacyjnej).
Młodsi traktują seks jak kolejną puszkę napoju energetyzującego. Natomiast dla starszych jest to sposób na podkreślenie swojej pozycji zawodowej. A skoro tak, obecne ciężkie czasy mogą sprzyjać eskalacji tego zjawiska. Bo początkujący menedżerowie właśnie w kryzysie potrzebują rozładowania i dodatkowych dopalaczy. Tymczasem stare wygi jeszcze bardziej utwierdzą się w przekonaniu, że ich podwładne zrobią wszystko, by nie stracić pracy. I niechybnie wykorzystają ich strach oraz ciężkie położenie.
Janusz Sikorski