Potrzebne działania przyczyniające się do podniesienia poziomu produktu potencjalnego - Hausner

21.10. Warszawa (PAP) - Trwała zmiana sytuacji w polskiej gospodarce wymaga działań w polityce strukturalnej, które od strony podażowej poprawiałyby konkurencyjność i przyczyniły...

21.10.2013 | aktual.: 21.10.2013 07:08

21.10. Warszawa (PAP) - Trwała zmiana sytuacji w polskiej gospodarce wymaga działań w polityce strukturalnej, które od strony podażowej poprawiałyby konkurencyjność i przyczyniły się do podniesienia poziomu produktu potencjalnego - ocenia Jerzy Hausner w syntezie do raportu "Instrument Szybkiego Reagowania" PARP i MSAP.

"Choć nasze projekcje (raport "ISR" - PAP) wskazują na wystąpienie w drugiej połowie 2013 i w 2014 r. wyraźnej poprawy koniunktury w polskiej gospodarce, w tym na osiągnięcie pułapu wzrostu rzędu 3 proc. PKB, to jednak w tym pozytywnym w sumie scenariuszu utrzymywać się będą istotne zagrożenia, a nawet należy spodziewać się ujawnienia kolejnych" - napisał Hausner w syntezie do raportu "ISR" PARP i MSAP.

"Do najważniejszych z nich zaliczamy: pogarszanie się międzynarodowej pozycji inwestycyjnej Polski; wzrost udziału inwestycji portfelowych w inwestycjach zagranicznych w Polsce oraz udziału nierezydentów w zakupie Skarbowych Papierów Wartościowych (SPW); możliwość rewizji polityki FED i odejście od luzowania ilościowego w USA, co przyniesie wzrost wysokości długoterminowych stóp procentowych na rynku globalnym; ukształtowanie się negatywnego sentymentu na rynkach finansowych względem +gospodarek wschodzących+, co może prowadzić do presji na spadek kursów ich walut (jakkolwiek wysoki stopień integracji gospodarki polskiej ze strefą euro wyraźnie stał się czynnikiem zmniejszającym zmienność złotego wobec wspólnej waluty europejskiej); planowane przez rząd zmiany dotyczące OFE; możliwą względną ekspansję fiskalną (tzn. zaniechanie zacieśnienia fiskalnego) w rezultacie statystycznego obniżenia poziomu długu do PKB w następstwie zmian w OFE. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że w połowie 2014 r. wchodzimy w
pełny cykl wyborczy, który potrwa kilkanaście miesięcy" - dodał.

MIĘDZYNARODOWA POZYCJA INWESTYCYJNA

Hausner zaznacza, że według danych NBP, pod koniec 2012 roku międzynarodowa pozycja inwestycyjna Polski była wysoce ujemna i wyniosła 259,8 mld EUR, co wyznacza stan zagranicznego zadłużenia netto Polski.

"Przy czym, tylko w 2012 r. to ujemne saldo wzrosło o 38,2 mld EUR, czyli o 17,3 proc. W relacji do PKB zadłużenie to stanowi 68,1 proc. i w 2012 r. silnie wzrosło, bo aż o 8,3 punktu procentowego. Porównanie tego wskaźnika z Czechami, dla których wynosi on 49,7 proc. PKB, m.in. wyjaśnia, dlaczego zagraniczni inwestorzy korzystniej oceniają czeską gospodarkę. Podkreślić też trzeba, że największy udział w generowaniu zagranicznego zadłużenia Polski ma sektor rządowy i samorządowy (41,1 proc.) i udział tego sektora w tym zakresie systematycznie rośnie (w 2012 r. w porównaniu do roku poprzedniego o 5,2 punktu procentowego)" - napisał.

"Kluczowym elementem omawianego zagrożenia jest nie tylko sam poziom zagranicznego zadłużenia, ale jego szybki wzrost, co zasadniczo jest powodowane wzrostem długu państwowego i kosztów jego obsługi. W rezultacie niekorzystnie zmienia się struktura inwestycji zagranicznych. Tylko w 2012 r. zobowiązania z tytułu zagranicznych inwestycji portfelowych wzrosły o 31,4 mld EUR i osiągnęły kwotę 128,8 mld EUR" - dodał.

"Szybko rosnący udział nierezydentów na rynku polskich SPW, potencjalnie może zwiększać ryzyko odpływu kapitału i przejściowego zwiększenia się zmienności złotego. Ryzyko tego rodzaju wiąże się z zapowiadanym stopniowym odchodzeniem FED od wcześniejszego luzowania polityki pieniężnej, co było już przedmiotem wstępnych zapowiedzi. Choć nie wydaje się, aby nastąpiło to w 2014 r., to jednak wykluczyć tego nie można, przynajmniej, gdy chodzi o trwałą zmianę nastawienia polityki FED" - ocenia Hausner.

OFE

Członek RPP wskazuje, że dotychczas w przypadku gwałtownego odpływu kapitału zagranicznego z polskiego rynku, silnym buforem były Otwarte Fundusze Emerytalne, które mając zapewniony stały dopływ składek ubezpieczeniowych i zmuszone do inwestowania ich co najmniej w 60 proc. w SPW mogły łatwo zastąpić inwestycje nierezydentów.

"Jeśli rząd przeprowadzi swoje plany ten bufor zniknie i trudno będzie go zastąpić innym. W konsekwencji płynność rynku SPW będzie wyraźnie mniejsza, niekorzystnie zmieni się struktura kupowanych obligacji, zwiększając udział papierów krótkoterminowych kosztem długoterminowych i zapewne nastąpi wzrost ich rentowności, czyli kosztów obsługi długu publicznego. W dalszym następstwie zwiększy się udział nierezydentów, którzy będą oczekiwali wyższej premii za ryzyko. W dodatku zapowiedziane zmiany w funkcjonowaniu OFE mogą w krótkim (połowa 2014 r.) i średnim okresie wywołać istotne zakłócenia w funkcjonowaniu Giełdy Papierów Wartościowych" - napisał.

NARUSZENIE RÓWNOWAGI MAKROEKONOMICZNEJ

"Oczekując wyraźnego ożywienia polskiej gospodarki już w I półroczu 2014 r., chcemy zarazem podkreślić, że może to również oznaczać pojawienie się czysto wewnętrznych czynników przyczyniających się do naruszenia równowagi makroekonomicznej. Problem w tym, że zgodnie z szacunkami NBP produkt potencjalny jest obecnie na wyjątkowo niskim poziomie 2,6 proc. To łączny efekt kryzysu w gospodarkach strefy euro oraz stagnacyjnych tendencji w polskiej gospodarce" - napisał Hausner.

"Rodzi to następujący dylemat - jeśli tempo wzrostu będzie zbliżone do produktu potencjalnego, czyli rzędu 3 proc. PKB rocznie, to nie będzie możliwe rozwiązanie kluczowych problemów strukturalnych polskiej gospodarki, a mianowicie: nie zagospodarujemy znaczącej nadwyżki zasobów pracy, nie nastąpi wyraźny wzrost nakładów inwestycyjnych przedsiębiorstw i nie nastąpi automatyczna poprawa sytuacji finansów publicznych (wyrastanie z długu publicznego). Osiągnięcie tego wymagałoby tempa wzrostu wyraźnie wyższego, rzędu 4,5-5 proc. PKB rocznie - dodał.

"Jeśli natomiast osiągnęlibyśmy relatywnie szybko takie wysokie tempo wzrostu, np. w 2015 r., czemu może sprzyjać napływ kolejnej fali środków unijnych, to mogłoby to oznaczać stosunkowo szybkie pogorszenie się salda w obrotach bieżących, a relatywnie silny wzrost popytu krajowego mógłby wywołać narastanie presji inflacyjnej. Gdyby to nastąpiło, RPP musiałaby zacząć zaostrzać politykę pieniężną. W takiej sytuacji utrzymanie wysokiego tempa wzrostu w dłuższym okresie nie byłoby możliwe. To pokazuje, że trwała zmiana sytuacji w polskiej gospodarce wciąż wymaga takich działań w polityce strukturalnej, które od strony podażowej poprawiałyby konkurencyjność polskiej gospodarki i przyczyniły się do podniesienia poziomu produktu potencjalnego" - ocenia członek RPP.

Hausner podkreśla, że choć koniunkturalnie polska gospodarka, w porównaniu do innych gospodarek naszego regionu, a zwłaszcza gospodarek zachodnioeuropejskich, radzi sobie wciąż nieźle, to jednak narastają jej problemy strukturalne.

"Jednym z nich jest niski poziom oszczędności krajowych i inwestycji rozwojowych przedsiębiorstw. I bez zmiany w tym zakresie wzrost gospodarczy nie będzie wysoki i trwały, zaś polska gospodarka nie będzie wyraźnie bardziej konkurencyjna. Jeśli już mamy nadchodzące ożywienie gospodarcze, to pora pomyśleć o tym, aby nie był to tylko +słomiany+, krótkookresowy epizod wzrostu, wywołany stymulacją monetarną i fiskalną" - uważa Hausner.

O PROJEKCIE

Projekt "Instrument Szybkiego Reagowania" (ISR) jest realizowany przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości w partnerstwie z Małopolską Szkołą Administracji Publicznej Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, pod kierownictwem Jerzego Hausnera. Celem projektu jest wsparcie przedsiębiorstw i pracowników, nakierowane na złagodzenie negatywnych skutków istotnego pogorszenia się sytuacji gospodarczej.(PAP)

jba/ jtt/

Źródło artykułu:PAP
finansepkbkoniunktura
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)