Powrót poniżej 1900 punktów
Dzisiejsza sesja w Warszawie rozpoczęła się od spadku o 0,4 procenta. Podobnie swój handel rozpoczynały parkiety zachodnioeuropejskie.
07.01.2009 17:37
Po początkowym niewielkim spadku rozpoczął się ruch na północ w kierunku zamknięcia z dnia poprzedniego. Szturm okazał się jednak nieudany i rozpoczęła się konsolidacja notowań. Trwałaby ona pewnie do końca sesji gdyby nie niepokojące dane zza oceanu. Otóż raport ADP wskazał, że w grudniu w sektorze prywatnym ubyło 693 tys. miejsc pracy. Oczekiwania oscylowały wokół znacznie niższych poziomów rzędu 450 tys. Raport ten traktowany jest jako zapowiedź piątkowego oficjalnego odczytu i ma tendencję do niedoszacowania skali spadków. Oznacza to, że w piątek możemy być świadkami wypływu druzgocących danych i rodzi się zasadne pytanie czy i one zostaną zignorowane przez dotychczas silne rynki? Dzisiejsza reakcja, choć nie natychmiastowa, była wyraźnie zauważalna. Kontrakty w USA zapikowały w dół co znalazło bezpośrednie przełożenie na notowaniach GPW. WIG20 spadł poniżej ważnego poziomu 1900 punktów i ustanowił sesyjne dno gdy na Wall Street rozpoczęto handel. Ostatecznie notowania największych spółek dzień
zakończyły spadkiem prawie dwuprocentowym.
Dzisiejszy spadek nie potwierdził wczorajszego wybicia z konsolidacji, ale nie musi on zapowiadać powrotu do trendu bocznego. Po wielu dniach wzrostów rynkom europejskim po prostu należała się korekta, a Warszawa nie mogła występować w roli samotnej wyspy. Jedynie KGHM rysował się jako samotny jeździec, który jednak w końcówce wyraźnie osłabł i z ponad czteroprocentowych wzrostów niewiele zostało. Tym niemniej miedziowy potentat potrafił notowania zakończyć kolorem zielonym. Spółce wyraźnie pomaga ocieplenie na rynkach surowców. Inwestorzy doszli do wniosku, że ceny podążyły zdecydowanie zbyt mocno na południe, a plany największych inwestycji infrastrukturalnych w USA od lat 50-tych okazały się skutecznym pretekstem do odbicia. Niestety dzisiejsza reakcja na słabe dane, które zdecydowanie przeceniły towary, wskazuje na kruchość korekty.
Na rynku walutowym po wczorajszym silnym umocnieniu złotego nastąpił ruch w stronę przeciwną. Rodzima waluta jedynie rano próbowała kontynuować dobrą passę, ale później zaznaczył się wyraźny trend wzrostowy. Słabnącej złotówce towarzyszył tracący na sile dolar. To nowość na rynku, gdyż historyczna korelacja jest zgoła odmienna. To właśnie słaby dolar motywował złotówkę do wzrostów, a teraz ją osłabia. Jak na razie za wcześnie na formułowanie wiążących wniosków na dalszą przyszłość, ale warto bacznie obserwować nowe tendencje na rynku.
Komentarz przygotował
Łukasz Bugaj
Analityk
Xelion. Doradcy Finansowi