Pozytywne wyniki stress-testów europejskich banków
Piątek był udanym końcem niezwykle byczego tygodnia. Publikowane dane pomagały we wzrostach, a wyniki stress-testów, które ujrzały światło dzienne już po zamknięciu europejskich rynków, wzmogły apetyt kupujących na Wall Street.
26.07.2010 09:44
Dobrej atmosfery nie psuły również raporty spółek. Warto tutaj zwrócić uwagę na wyniki Forda, którego pierwsze półrocze było najbardziej zyskowne od ponad dekady. Sektor motoryzacyjny ma się więc nie najgorzej, co stoi w wyraźnej sprzeczności z wypowiadanymi jeszcze rok temu komentarzami.
Publikowane dane mokro wpisywały się w ten niezwykle optymistyczny obraz. Niemiecki wskaźnik Ifo nieoczekiwanie wzrósł do najwyższego poziomu od trzech lat – 106,2 pkt. Mocna jest też i nasza gospodarka. Stopa bezrobocia spadła zgodnie z oczekiwaniami do 11,6 proc., ale prawdziwym pozytywnym zaskoczeniem były dane o sprzedaży detalicznej, która urosła aż o 6,4 proc. wobec prognoz na poziomie 4 proc. To kolejne po produkcji przemysłowej rewelacyjne dane.
Wobec takich informacji nie może już dziwić względna siła GPW obserwowana w ostatnim czasie na tle innych parkietów. W piątek spektakularnych ruchów nie obserwowano, ale główny indeks utrzymał się powyżej przebitego wcześniej oporu na poziomie 2440 pkt. Mogło być lepiej, ale słabsza końcówka była konsekwencją nie najlepszego początku na Wall Street.
Amerykanie czekali na wyniki stress-testów, które i w Europie trochę studziły nastoje. Opublikowane wyniki okazały się bardzo pozytywne. Z 91 przebadanych instytucji jedynie 7 nie zdało, a kwota jaką potrzebują, by sprostać wymogom testu to zaledwie 3,5 mld euro. Po tych informacjach przelała się jednak fala komentarzy jak łagodne były kryteria i jak niewielką wielkość aktywów banków badano. Nie przeszkodziło to jednak wzrostom za oceanem, które potwierdzają wcześniejsze bycze sygnały.
Na rynku walutowym stress-testy podniosły wcześniej spadający kurs eurodolara, który siłuje się w okolicach poziomu 1,30. To może wyglądać na zbieranie sił przed wybiciem ponad wspomniany poziom. Nasza waluta prezentowała się okazale, gdyż umacniała się pomimo ciągłych niepokojów dochodzących z Węgier. Chodzi o zapowiedź agencji Moody’s o możliwości obniżki ratingu tego kraju, czy informacji ze Standard & Poor’s o podobnej wymowie. Główny powód? Zerwanie negocjacji z MFW. Może to dziwić w świetle informacji, że Węgry nie wykorzystały dwóch ostatnich transzy swojej linii kredytowej. No cóż, agencje ratingowe już nie raz pokazały, że ich decyzje nie są racjonalne.
Łukasz Bugaj
Analityk
Xelion. Doradcy Finansowi