Praca? Nie, dziękuję. Poczekam
"Gazeta Wyborcza" pisze, ze w Słupsku
bezrobotni wypisują się z pośredniaka, by nie podejmować
niskopłatnej pracy. Wyrosło pokolenie, które nigdy nie
pracowało i woli żyć na zasiłku - mówi ekspert.
09.12.2006 | aktual.: 09.12.2006 15:53
Proceder ucieczki przed pracą nasila się, kiedy w okolicy pojawia się duża firma, która chce zatrudnić pracowników. Wieść roznosi się pocztą pantoflową. _ Wielu ludzi specjalnie rezygnuje wtedy ze statusu bezrobotnego, żeby nie dostać od nas oferty pracy _- przyznaje Janusz Chałubiński, szef Powiatowego Urzędu Pracy w Słupsku.
Jeżeli odmówią przyjęcia pracy po raz trzeci, to urząd wymierza im karę - przez 90 dni nie opłaca za nich składki zdrowotnej. Bardziej opłaca się bezrobotnym wyrejestrować. Wtedy po miesiącu znowu wpisują się do rejestru i znowu mają prawo do składki.
Efekt jest taki, że pracodawcom trudno znaleźć tu chętnych do pracy, mimo że w mieście bezrobocie sięga 14%, a w otaczającym je powiecie przekracza 28%.
Wina jest też po stronie pracodawców właśnie, którzy mają nikłą wiedzę na temat zatrudniania pracowników i ciągle są problemy z e zbyt niskimi płacami. Nic więc dziwnego, że ludzie nie chcą pracować dla takich biznesmenów. (PAP)