Pracują 200 godzin w miesiącu, czasem napiwki wynoszą tylko 50 groszy
Klient zabiera pizzę i po prostu zamyka drzwi przed moim nosem. Inny udaje, że nie ma pełnej kwoty i ostatecznie nie płaci tyle, ile się należy
10.01.2012 | aktual.: 10.01.2012 09:50
O pracy pod presją i w stresie
Praca pod presją czasu, korki, konfrontacje z klientem, który nie zawsze jest zadowolony, że zamiast 30 minut czekał 60. Do tego dochodzą niejednokrotnie niskie pensje podstawowe. Reszta zarobku to prowizja od zamówienia oraz napiwki uzależnione od szczodrości klientów. Jeśli dodamy do tego ryzyko zawodowe w postaci narażenia na wypadki drogowe i rabunki, potencjalny dostawca pizzy zastanowi się, czy naprawdę „to” chce robić. Mimo to zawód dostawcy pizzy cieszy się dużym powodzeniem. Dorabiają w ten sposób młodzi ludzie, studenci, ci którzy, z powodu trudnej sytuacji na rynku nie znaleźli pracy w zawodzie oraz ci, którzy lubią pracę z ludźmi i jazdę samochodem.
O zarobkach i klientach, którzy czekają na 10 groszy reszty
Pani Magda od roku pracuje jako dostawca pizzy w jednej z Gdańskich pizzerii. Lubi swoją pracę ze względu na mobilność i możliwość poznawania ludzi i miasta.
– Jazda samochodem zawsze była moją pasją – mówi Pani Magda. Wspomina, że zdarzają się nieprzyjemne sytuacje, jak w każdej pracy, ale bilans wychodzi na plus, po prostu lubi, to co robi.
– Jeśli klient jest nieuprzejmy, grymasi, nie biorę tego do siebie. Ale zazwyczaj spotykam się z uprzejmością. Ludzie chętnie dają napiwki, choć zdarzają się i tacy, co czekają na 10 gr. reszty - mówi.
Magda nie chce jednak zdradzić wysokości napiwków. Najmniejszy jaki dostała to 50 gr. Nie chce też ujawnić wysokości zarobków. Z naszej rozmowy wynika jedynie, że nie zawsze jest w stanie zarobić 1500 zł. Na jej zarobek składa się pensja podstawowa, prowizja od ilości zamówień a także napiwki. Nie dostaje zwrotu ani ryczałtu na benzynę. Jeździ swoim samochodem.
– Praca jak każda inna, zarobki jak wszędzie – puentuje Magda.
Marcin jako dostawca pizzy pracuje już prawie trzy lata. – To dobry sposób na dorobienie sobie, jeśli jeszcze studiujesz – mówi.
Teraz, w wakacje bierze nawet po dwieście godzin w miesiącu i spokojnie może odłożyć pieniądze. Marcin zarabia 5 zł za godzinę. Do tego dochodzi prowizja od wyjazdu, która waha się w granicach od 2,50 zł do 6 zł, co jest uzależnione od regionu, do którego dowożone jest zamówienie.
– Mój największy zarobek w ciągu dnia to 230 zł. Ale bywa różnie - czasem jest 70 zł, a czasem 150 zł. Wszystko zależy do zamówień. Generalnie zarobki w innych pizzeriach kształtują się bardzo podobnie.
Lubi pracę z ludźmi jednak wkurzają go klienci, którzy za każdym razem dają za mało pieniędzy. – Pizza kosztuje 15 zł, a klient za każdym razem mówi „mam 14,70 zł”. Rozumiem, kiedy sytuacja zdarzy się raz, ale są tacy, którzy nigdy nie mają pełnej kwoty – opowiada.
O dostawcach, którzy szukają reszty i znaleźć nie mogą
Pan Marek, również dostawca pizzy, zastanawia się, jak zwiększyć wydajność pracy, a tym samym wpłynąć na ilość i wysokość napiwków. – Są tacy dostawcy, co niby szukają reszty i znaleźć jej nie mogą. To stary numer, ale klienci już go znają i bardzo tego nie lubią. Ja podchodzę do sprawy uczciwie. Staram się zawsze być na czas i uśmiechać do każdego klienta.
O żywieniu policjantów drogówki
Pani Magda za punktualność płaci cenę łamaniem przepisów. – Łamanie przypisów jest wpisane w specyfikę tego zawodu. Często zdarza mi się je łamać – dodaje z kolei Magda, zdradzając, że zdarzyła jej się raz z tego powodu mała stłuczka. Na pytanie o mandaty, mówi: – Żywimy policjantów, także tych z drogówki. Mam wrażenie, że często przymykają na nas oko.
O ręczniku, który się osunął
Marcin uważa jednak, że pozytywnym nastawieniem do klienta można wpłynąć, na to, czy klient da napiwek czy nie. – Ważne jest, żeby złapać dobry kontakt z człowiekiem. Choć czasem bardzo specyficzne sytuacje wpływają na to, czy dostaniemy tipa. Kiedyś dowoziłem pizzę do hotelu. Drzwi do pokoju otworzyła kobieta zawinięta tylko w ręcznik. Kiedy odbierała ode mnie pizzę, ręcznik osunął się. Kobieta skrępowana dała mi napiwek w wysokości 30 zł i uciekła. To jeden z moich większych napiwków – opowiada Marcin.
Marek wspomina, że najlepsze napiwki można dostać od klientów, którzy zamawiają pizzę na imprezę.
– Oczywiście muszą to być klienci dość dobrze sytuowani, nie studenci, którzy liczą każdy grosz. Ale jeśli dobrze trafimy można i 100 zł napiwku dostać, kiedy klient jest na rauszu i w dobrym humorze – wspomina. – Ale można też niestety trafić na imprezę, na której nie zapłacą nam nawet za pizzę i jeszcze gratis – można dostać w zęby – dodaje.
O znanych i licznych przypadkach napaści na dostawców pizzy
Znane są przypadki licznych napaści na dostawców pizzy. Mimo, że nie mają często przy sobie gotówki, już sama pizza wydaje się być atrakcyjnym łupem dla napastnika. Zdarzają się też kradzieże skuterów. Taka miała miejsce niedawno w Warszawie. Inny przypadek miał miejsce jakiś czas temu w Słupsku. Dwóch napastników pobiło dostawcę. Zabrali mu dzienny utarg w wysokości 600 zł. Takich sytuacji jest zapewne wiele. Zdarza się, że klient zabiera pizzę i po prostu zamyka drzwi przed nosem. Nieraz wygląda to tak, że upomnienie się o zapłatę, jest działaniem na własne ryzyko. Tak było również w Słupsku.
„Goście przed kamienicą zabrali mi pizzę, ale nie zapłacili. Powiedzieli, że zapłacą, jak wejdę do środka, ale podejrzewam, że gdybym wszedł, to mogłoby się to dla mnie źle skończyć. Wolałem nie ryzykować” – relacjonował dla jednego z serwisów internetowych dostawca pizzy.
Choć w zawód, czy jak ktoś woli zajęcie dostawcy pizzy wpisane jest niemałe ryzyko, osoby pracujące w ten sposób cenią sobie mobilność, kontakt z ludźmi i możliwość zawierania znajomości.
– Jeśli dowozisz gdzieś pizzę systematycznie, ludzie Cię kojarzą. Zawarłem znajomości z paroma firmami i mam spore zniżki na ich usługi – opowiada z zadowoleniem. – Lubię swoją pracę, swoich klientów i myślę, że oni też mnie lubią.
Nic dziwnego, pizza to najchętniej zamawiane przez Polaków danie na wynos. Dostawca pizzy to zatem bardzo pożyteczny, w kontekście społecznym, zawód. A jak powszechnie wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia. Oby tylko pizza się nie przejadła.
Michalina Domoń/ak
Ile zarabiają dostawcy pizzy?
Stawka za godzinę: 5 zł - 10 zł
Stawka za kurs: 2 zł - 8 zł
Zarobek miesięczny: 1000 zł - 2000 zł