Pracują w święta. Zarabiają więcej?

Wielu pracowników w święta ma dyżur. Wystarczy rzucić okiem na telewizję - prezenterzy i dziennikarze muszą tego dnia pracować. Podobnie jest w internetowych portalach informacyjnych. Tu ruch nie zamiera nawet na godzinę. Żadnym wytłumaczeniem nie są świąteczne dni. Informacja musi się pojawić i się pojawia. To jednak, jak się okazuje, czubek góry lodowej. W Wigilię i święta pracuje znaczenie więcej ludzi, niż nam się wydaje.

- Po dwudziestu latach pracy w święta, człowiek może się do tego przyzwyczaić - mówi Roman Ogiński, strażak z Łodzi. - Rodzina też się przyzwyczaja i święta organizujemy w innym rytmie niż większość ludzi. Dlatego też nie narzekam.

Strażacy, podobnie jak policjanci, żołnierze, strażnicy miejscy, strażnicy więzienni czy celnicy pracują w trybie ciągłym. Muszą być na służbie każdego dnia i o każdej godzinie. Nie wyobrażamy sobie przecież chociażby pożaru, do którego w noc wigilijną nie dojedzie straż pożarna. Podobnie, jak nie da się zamknąć granic. Zazwyczaj jest tak, że nawet w godzinach wieczornych w Wigilię przez granicę przejeżdża sporo samochodów.

Centrum handlowe, bank czy plac budowy nie mogą zostać bez ochrony nawet podczas świąt. W końcu złodzieje w święta też pracują. Dlatego też ochroniarze czy stróże nocni spędzają świąteczny czas w pracy. Niektóre infolinie firm telekomunikacyjnych także czynne są w wigilię i święta. I choć niewiele osób korzysta w tym okresie z ich usług, nie zmienia to faktu, że pracownik musi być na posterunku.

Na wigilijną kolację musimy także jakoś dojechać, a nie wszyscy korzystają z samochodów. Choć komunikacja świąteczna oznacza mniejszą liczbę autobusów czy tramwajów, to jednak spora liczba kierowców musi być w pracy. Podobnie w firmach taksówkowych - jeśli ktoś jeździ taksówką prywatnie może sobie pozwolić na wolne, ale pracownicy korporacji muszą dostosować się do obowiązujących w danej firmie rozkładu dyżurów. A jeśli jeżdżą taksówkarze, to i pracownicy stacji benzynowych muszą pracować.

- Niestety, najczęściej jest tak, że całą noc wigilijną przyjeżdżają do nas jedynie tacy klienci, którzy potrzebują alkoholu, a nie benzyny. Może mogliby o tym pomyśleć wcześniej? - mówi Bartek, pracownik jednej ze stacji benzynowych w Trójmieście.

W wigilijny wieczór jeżdżą też pociągi i latają samoloty – pracują więc piloci, konduktorzy i maszyniści. Coraz częściej decydujemy się również na spędzenie świąt poza domem. Narażamy w ten sposób pracowników hoteli i pensjonatów na pracę w Wigilię i przez dwa dni świąt. Ci, którzy spędzają wigilijny wieczór w hotelu, rzadko zastanawiają się nad tym, że osoby, które ich obsługują też chciałyby być ze swoimi rodzinami. Pracują również firmy cateringowe, bo wielu z nas woli zamówić gotowe potrawy niż spędzać długie godziny w kuchni na ich przygotowywaniu.

Pracownicy domów dziecka spędzają Wigilię z dziećmi, które nie mają swoich rodzin, a pracownicy placówek opiekuńczych muszą pilnować swoich rozbrykanych podopiecznych. Nie zapominajmy także o lekarzach. Dyżury w pogotowiu czy szpitalu rzadko kiedy podczas świąt są spokojne. Karetki pogotowia jeżdżą i do przypadków przejedzenia, jak i do pacjentów w znacznie poważniejszym stanie. Przedstawiciele przedstawionych wyżej zawodów mogą liczyć na to, że kolejne święta spędzą wreszcie z rodzinami w domu. A co mają powiedzieć marynarze, którzy praktycznie raz na kilka lat wygospodarują sobie urlop w domu podczas świąt?

W naszym kraju praca w święta nie przynosi wielkich kokosów. W Kodeksie Pracy zapisane jest jedynie, że za przepracowany dzień świąteczny musimy dostać jeden dzień wolny lub 100-proc. dodatek. Nie ma zapisów o specjalnych premiach czy dodatkowych bonusach. A pracodawcy najczęściej trzymają się kodeksu, więc o premiach zapomnijmy. Chyba, że podczas świąt jakoś na tę premię zasłużymy.

AD