Trwa ładowanie...

Prezes ARP: przetarg na stocznie był zgodny z prawem

Prezes Agencji Rozwoju Przemysłu Wojciech Dąbrowski oświadczył, że opublikowane przez "Wprost" wypowiedzi urzędników ARP są wyrwane z kontekstu i zapewnia, że przetarg przy sprzedaży polskich stoczni przebiegał zgodnie z prawem.

Prezes ARP: przetarg na stocznie był zgodny z prawemŹródło: PAP
d2ejxq7
d2ejxq7

Prezes Agencji Rozwoju Przemysłu Wojciech Dąbrowski oświadczył, że opublikowane przez "Wprost" wypowiedzi urzędników ARP są wyrwane z kontekstu i zapewnia, że przetarg przy sprzedaży polskich stoczni przebiegał zgodnie z prawem.

Tygodnik "Wprost" opublikował na swoich stronach internetowych podsłuchane przez CBA fragmenty rozmów pracowników Agencji Rozwoju Przemysłu na temat sprzedaży stoczni w Gdyni i Szczecinie.

Według "Wprost", który powołuje się na raport CBA, urzędnicy Agencji Rozwoju Przemysłu., podległej ministerstwu Aleksandra Grada "czynili wszystko co w ich mocy, aby zapewnić zwycięstwo w przetargach na majątek stoczni gdyńskiej i szczecińskiej wybranemu przez siebie katarskiemu inwestorowi Stiching Particulier Fonds Greenrights.

Wojciech Dąbrowski zapewniał, że wszystkie działania agencji miały na celu znalezienie inwestora, który gwarantowałby utrzymanie produkcji w stoczniach w Gdyni i Szczecinie. Prezes ARP zaznaczył też, że przetarg przebiegał zgodnie z wszelkimi procedurami prawnymi.

d2ejxq7

Według "Wprost", minister Aleksander Grad chciał przerwania przetargu na majątek zakładów, kiedy inwestor postanowił wycofać się z transakcji. Prezes ARP powiedział, że minister skarbu nie rozmawiał z nim o przerwaniu przetargu, ale pytał go, czy istnieje prawna możliwość takiego posunięcia.

Dąbrowski oświadczył natomiast, że ustawa kompensacyjna nie określała terminu wpłaty wadium. Zdementował w ten sposób doniesienie "Wprost", który napisał, że inwestorzy zainteresowani przystąpieniem do przetargu, mieli do 30 kwietnia złożyć oświadczenie rejestracyjne i wpłacić wadium. Prezes ARP Wojciech Dąbrowski zaznaczył, że nad prawidłowością przetargu ws sprzedaży majątku stoczni czuwały niezależne komisje i obserwatorzy wyznaczeni przez UE. Podkreślił, że "nie było żadnej możliwości ingerencji w przebieg przetargu i wpływania na jego wynik, bo był przeprowadzany w czasie rzeczywistym, a jedynym kryterium była zaoferowana cena".

- Przeprowadzający przetarg niezależny zarządca kompensacji został wybrany przez wstępne zgromadzenia wierzycieli, więc jest organ składający się wyłącznie z wierzycieli stoczni - powiedział Dąbrowski na niedzielnej konferencji prasowej.

Szef ARP był pytany o to, że tygodnik "Wprost" publikuje materiały, które CBA miało wysłać do władz państwowych i wynika z nich, że katarski inwestor był specjalnie traktowany, padają określenia "nasz", "przyjaciele".

d2ejxq7

Dąbrowski podkreślił, że są to "elementy wyrwane, wycinki z rozmów i najlepiej byłoby gdybyśmy mogli zapoznać się z pełną treścią". - Jak należy rozumieć słowo nasz? Ustawa kompensacyjna została wprowadzona w życie w związku z decyzją Komisji Europejskiej, która tak naprawdę dawała nam jedyną szansę na podjęcie próby kontynuowania produkcji stoczniowej na terenie Stoczni Szczecińskiej Nowa i Stoczni Gdynia - mówił szef ARP.

Jak dodał, "robiliśmy wszystko co możliwe, aby w wyniku przetargu wyłonić nabywców, którzy tę produkcję by kontynuowali stąd też szerokie nasz działania, publikacje naszych informatorów, rozsyłka po całym świecie, spotkania z potencjalnymi inwestorami".

- W momencie wpłacenia wadium, posiadaliśmy informację, że tylko ten inwestor, ten jedyny, wpłacił wadia na część składników, które były kluczowe dla kontynuowania produkcji stoczniowej. W sposób oczywisty zależało wszystkim uczestnikom tego postępowania na tym, aby majątek został sprzedany i został kupiony przez kogoś, kto deklaruje i mam zamiar kontynuować produkcję stoczniową - powiedział Dąbrowski.

d2ejxq7

Na pytanie, czy minister skarbu Aleksander Grad kiedykolwiek rozmawiał z nim o tym, że chciałby przerwać przetarg, Dąbrowski odpowiedział, że "o ile pamięta nie było rozmowy na temat przerwania przetargu". Jak dodał, pamięta rozmowę "na temat zapytania o prawną możliwość przerwania przetargu".

Szef ARP powiedział, że rozmawiał z zarządcą kompensacji na temat analiz możliwości przerwania przetargu "w sytuacji kiedy to część inwestorów, którzy wpłacili wadium nie zalogowała się w systemie i tym samym nie przystąpili oni do postępowania przetargowego".

- Oznaczało to, że jeżeli nie zgłoszą się do ostatecznej godziny, w sposób oczywisty nie będą w postępowaniu, a więc majątek nie będzie sprzedany i produkcja stoczniowa nie będzie kontynuowana - powiedział Dąbrowski.

d2ejxq7
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2ejxq7