Prezesi zwalniali, TVP za to zapłaci
Telewizję publiczną, która boryka się z problemami finansowymi, czeka zalew pozwów od zwalnianych pracowników - ocenia "Dziennik Gazeta Prawna".
04.02.2010 | aktual.: 04.02.2010 10:44
Już dziś niemal polowa wszystkich procesów, w których stroną jest TVP, to sprawy wszczęte przez ludzi wyrzucanych z firmy przez kolejnych prezesów. Od maja 2006 r., kiedy w fotelu prezesa TVP zasiadł Bronisław Wildstein, zwalniani pracownicy wytoczyli spółce 84 procesy.
W ciągu niespełna czterech lat 18 osób swoje sprawy już wygrało, z jedną telewizja podpisała ugodę, dziesięć postępowań umorzono, a w przypadku dziewięciu osób powództwa oddalono. W sądach ciągnie się jeszcze 45 procesów. O kosztach sądowych procesów i odszkodowań TVP nie chce rozmawiać.
Nowe władze telewizji też zwalniają, ale są przy tym znacznie ostrożniejsze. Z nieoficjalnych informacji wynika, że odprawom zaczął się przyglądać minister skarbu - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".