Prezydent Gdyni: lotnisko będzie budowane, mimo decyzji KE
Port lotniczy Gdynia-Kosakowo będzie budowany, mimo decyzji Komisji Europejskiej, która nakazała, by port zwrócił 21,8 mln euro (91,7 mln zł) pomocy - zapowiedział w środę prezydent Gdyni Wojciech Szczurek.
12.02.2014 | aktual.: 12.02.2014 15:20
Dodał, że projekt jest uzasadniony ekonomicznie.
- To ważny projekt z punktu widzenia całego regionu - podkreślił w środę na konferencji prasowej prezydent Gdyni. Budowę portu nazwał elementem strategicznego myślenia o przyszłości. - Jesteśmy przekonani, że takie właśnie inwestycje będą strategicznie służyły rozwojowi - powiedział.
Komisja Europejska uznała, że pieniądze publiczne przekazane przez gminy Gdynia i Kosakowo na rzecz portu lotniczego Gdynia-Kosakowo przyznają beneficjentowi nienależną przewagę konkurencyjną, w szczególności nad lotniskiem w Gdańsku, co stanowi naruszenie unijnych zasad pomocy państwa. Samorządy Gdyni i Kosakowa nie zgadzają się z tym stanowiskiem.
Według Szczurka również eksperci światowych firm, w tym m.in. PwC, a także specjaliści z branży lotniczej uważają, że projekt jest uzasadniony ekonomicznie i ma niezwykle ważny wpływ na rozwój regionu.
- Na pewno decyzja Komisji Europejskiej spowoduje, że moment uruchomienia funkcji cywilnych na gdyńskim lotnisku będzie opóźniony. Musimy poznać uzasadnienie decyzji Komisji, by ustalić wspólnie z nią i polskim rządem mechanizm realizacji tej decyzji - podkreślił Szczurek. Ocenił, że uzasadnienie powinno być znane w ciągu kilku tygodni.
Prezydent Gdyni przypomniał, że lotnisko w Gdańsku, oddalone o 25 km od lotniska Gdynia-Kosakowo, jest wykorzystywane w 60 proc. - Za kilka lat lotnisko w Gdańsku wyczerpie swoje możliwości. Biorąc pod uwagę fakt, że przygotowanie każdego projektu lotniczego trwa wiele lat, warto zrealizować ten projekt - zaznaczył.
Jak mówił Szczurek, w Hiszpanii funkcjonuje 49 lotnisk, podczas gdy w Polsce - 12. - Nasz kraj jest prawie na samym końcu listy państw europejskich w zakresie mobilności lotniczej. Musimy myśleć o tym strategicznie, by nie było tak, jak z autostradami - powiedział.
Prezydent Gdyni wyjaśnił, że decyzja KE oznacza, że spółka komunalna ma zwrócić pieniądze gminie Gdynia. - Będziemy rozmawiać z Komisją, bo wykonanie jej decyzji po prostu jest niemożliwe. Cały majątek spółki to trochę ponad 1 mln zł - podkreślił.
Wyjaśnił, że w przypadku przekształcania lotniska wojskowego na funkcje cywilne, cała infrastruktura jest majątkiem Skarbu Państwa. - To nie jest majątek spółki, która ten projekt buduje. Spółka jest operatorem, zarządcą, prowadzi proces inwestycyjny, ale nie dysponuje nieruchomościami, majątkiem trwałym, który jest związany z realizacją tego projektu. Nie można więc majątku Skarbu Państwa przekazać na realizację decyzji Komisji Europejskiej - powiedział.
Zaznaczył jednak, że decyzja KE może spowodować konieczność postawienia spółki w stan upadłości. - Dzisiaj nie chciałbym tego przesądzać, bo do tego, by móc jednoznacznie to rozstrzygnąć potrzebna jest świadomość - co wynika z uzasadnienia Komisji Europejskiej - dodał.
Szczurek wyjaśnił, że wcześniej planowano uruchomienie portu jeszcze przed wakacjami tego roku. - Na pewno decyzja Komisji Europejskiej opóźni realizację tego projektu - powiedział.
Pytany, czy jeszcze raz zaangażowałby się w realizację tego przedsięwzięcia, powiedział: - Zdecydowanie tak. Jestem głęboko przekonany, że ten projekt ma swoje strategiczne uzasadnienie. Polacy, chcąc gonić Europę, będą chętniej i częściej korzystali z transportu lotniczego.
Poinformował ponadto, że inwestycja ta miała stać się opłacalna w ciągu 4-6 lat od uruchomienia. Zaznaczył, że choć aspekt ekonomiczny projektu jest ważny, to celem nie jest opłacalność biznesowa. - Celowość projektu to każde nowe połączenie transportowe i każda możliwość polepszająca mobilność transportową w naszym regionie - powiedział.
Spółka Port Lotniczy Gdynia-Kosakowo ma kapitał w wysokości 91 mln zł, z tego 85 mln należy do Gdyni, a 6 mln do Kosakowa. 70 mln z tej kwoty przeznaczono na budowę infrastruktury lotniska.