Prezydent zatrudnił zięcia jako doradcę. Prawa nie naruszył?

Zatrudniając zięcia jako doradcę, prezydent Łomży (Podlaskie) Mieczysław Czerniawski nie naruszył prawa, formalnie bowiem członek rodziny prezydentowi miasta nie podlega - ocenili prawnicy

Obraz

W ubiegłym tygodniu do podobnego wniosku, jak prawnicy wojewody, doszło Centralne Biuro Antykorupcyjne, które także badało sprawę od strony prawnej.

Wojewoda Maciej Żywno skierował do Czerniawskiego pismo, w którym przyznał, że "z formalnego punktu widzenia rozwiązanie to nie narusza przepisów prawa".

"Trzeba jednak mieć na uwadze, że wszelkie działania osób publicznych, w tym organów samorządu terytorialnego, są poddawane powszechnej ocenie, wyznaczając standardy życia publicznego. Każde działanie, które w opinii społecznej odbierane jest w sposób niejednoznaczny, chociażby nie naruszało prawa, te standardy obniża i powoduje utratę zaufania do organów Państwa" - napisał jednak wojewoda podlaski.

Wyraził też nadzieję, że prezydent Łomży "ponownie rozważy przyjęte rozwiązanie dotyczące zatrudnienia doradcy", również w przedstawionym przez niego kontekście.

Na początku stycznia prezydent Łomży poinformował, że korzystając z uprawnień pozwalających mu na zatrudnienie asystentów i doradców (w przypadku Łomży może to być pięć osób), powołał na stanowisko doradcy m.in. Macieja Wałkuskiego - w kampanii wyborczej bliskiego współpracownika, prywatnie - swojego zięcia.

Bezpośrednim przełożonym Wałkuskiego nie został jednak prezydent Czerniawski, tylko jego zastępca - Beniamin Dobosz. Wałkuski na stanowisku doradcy prezydenta ma być odpowiedzialny za współpracę z uczelniami wyższymi, organizacjami pozarządowymi i sportowymi.

Kiedy sprawa została nagłośniona, prezydent Czerniawski mówił PAP, że zgodnie z interpretacją prawną, o jaką poprosił, zatrudnienie zięcia jako doradcy, który bezpośrednio mu nie podlega, nie jest niezgodne z prawem. "Nie ma bezpośredniej zależności" - podkreślił wówczas prezydent Łomży.

Zaznaczył, że początki jego współpracy z Wałkuskim sięgają 1993 roku; w ostatnich wyborach samorządowych Wałkuski był szefem jego sztabu wyborczego i został zatrudniony w urzędzie z tego względu, że jest osobą, do której ma on zaufanie.

Zgodnie z ustawą o pracownikach samorządowych, małżonkowie oraz osoby pozostające ze sobą w stosunku pokrewieństwa do drugiego stopnia włącznie lub powinowactwa pierwszego stopnia oraz w stosunku przysposobienia, opieki lub kurateli, nie mogą być zatrudnieni w jednostkach samorządowych, jeżeli powstałby między tymi osobami stosunek bezpośredniej podległości służbowej.

Wybrane dla Ciebie

Zamienią ulicę w deptak? Mieszkańcy mają dość nocnych rajdów
Zamienią ulicę w deptak? Mieszkańcy mają dość nocnych rajdów
Gminy zmieniają zasady segregacji odpadów. Koniec z "za darmo"
Gminy zmieniają zasady segregacji odpadów. Koniec z "za darmo"
Lotnisko w Radomiu pustoszeje. W zimę tylko jeden kierunek
Lotnisko w Radomiu pustoszeje. W zimę tylko jeden kierunek
Zamykają sklep za sklepem. Słynna szwedzka sieć znika w oczach
Zamykają sklep za sklepem. Słynna szwedzka sieć znika w oczach
Jazda autobusami za darmo. Chcą, by mieszkańcy porzucili samochody
Jazda autobusami za darmo. Chcą, by mieszkańcy porzucili samochody
Ile sklepów może jeszcze otworzyć Żabka? Padła liczba
Ile sklepów może jeszcze otworzyć Żabka? Padła liczba
Legalizacji nie będzie. Pismo z rządu nie pozostawia wątpliwości
Legalizacji nie będzie. Pismo z rządu nie pozostawia wątpliwości
Tony jagód z Ukrainy jechały do Polski. Oto co wykryły służby
Tony jagód z Ukrainy jechały do Polski. Oto co wykryły służby
Polak wygrał w Eurojackpot. Oto gdzie kupił szczęśliwy kupon
Polak wygrał w Eurojackpot. Oto gdzie kupił szczęśliwy kupon
Ciąg dalszy afery z Allegro. Wpis krąży po internecie. Firma komentuje
Ciąg dalszy afery z Allegro. Wpis krąży po internecie. Firma komentuje
Rząd bierze się za kolejny alkohol. Producenci krytykują wzrost akcyzy
Rząd bierze się za kolejny alkohol. Producenci krytykują wzrost akcyzy
Masz stare dokumenty z czasów PRL? Mogą być warte 20 tys. zł
Masz stare dokumenty z czasów PRL? Mogą być warte 20 tys. zł