Problem narasta. Głodowe kwoty trafiają na konta Polaków
Przybywa Polaków pobierających mikroemerytury. Zdaniem ekspertów konieczne są zmiany w prawie, które w czasie, kiedy powstawało, nie zakładało wypychania Polaków przez pracodawców na nieoskładkowane na umowy śmieciowe. Oto jakie rozwiązania proponują emerytalni eksperci.
Zdobywanie minimalnego doświadczenia zawodowego lub minimalnego kapitału emerytalnego mogłoby być kluczowe dla uzyskania prawa do emerytury. Jak przypomina portal Prawo.pl, obecnie osoby, które w trakcie swojej kariery zawodowej wpłaciły jedynie jedną składkę na ubezpieczenie emerytalne, mają już możliwość uzyskania prawa do emerytury.
Proponowane zmiany mogłyby zahamować szybki wzrost liczby emerytów, którym Zakład Ubezpieczeń Społecznych wypłaca świadczenia niższe od minimalnej emerytury.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nadciąga rewolucja. "Będzie ubywało pracy dla ludzi, którzy coś wiedzą" - Piotr Voelkel - Cz.2
Przybywa głodowych emerytur w Polsce
Serwis Prawo.pl informuje, że w marcu 2023 roku już 368,5 tys. osób, co stanowi wzrost o 8 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem, otrzymywało emeryturę niższą niż minimalna, czyli około 700-800 zł. Liczba tzw. mikroemerytur rośnie dynamicznie i jeżeli państwo nie podejmie odpowiednich działań, za kilka lat liczba mikrowypłat może osiągnąć nawet 500–600 tys.
Jest to problem, który wymaga natychmiastowego rozwiązania – zauważył Oskar Sobolewski, ekspert emerytalny oraz rynku pracy w HRK Payroll Consulting cytowany przez serwis.
Sobolewski przypomina też, że jest to efekt m.in. pracy na umowach śmieciowych, które nie były opodatkowane, zanim w latach 2015-2016 pierwsza umowa zlecenie z wynagrodzeniem równym co najmniej płacy minimalnej została opodatkowana.
Portal przypomina, że w nowym systemie emerytalnym, który obowiązuje od 2009 roku i obejmuje osoby urodzone po 1949 roku, wystarczy, że osoba zapłaci tylko jedną składkę na ubezpieczenie emerytalne w całym zawodowym życiu, aby zagwarantować sobie prawo do emerytury.
W latach 90., kiedy powstawał obecny system emerytalny, nikt prawdopodobnie nie przewidział, że wiele osób będzie korzystać z ubezpieczeń społecznych krótkotrwale, z konieczności lub z wyboru. Zjawiska takie jak umowy śmieciowe i popularność nieopodatkowanych form zarobkowania pojawiły się później. Dlatego nie dziwią postulaty zmian i przynajmniej częściowego odwrotu od tego systemu, który okazał się nieadekwatny do sytuacji – stwierdziła cytowana przez Prawo.pl. radca prawny specjalizujący się w prawie pracy i ubezpieczeń społecznych Magdalena Januszewska.
"Techniczne uregulowanie sprawy jest proste"
Zdaniem dr. Tomasza Lasockiego, adiunkta w Katedrze Prawa Ubezpieczeń Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, techniczne uregulowanie sprawy jest proste.
Wystarczy wprowadzić minimalny staż, rozkładając całą operację dochodzenia do niego na lata – przyznał dr Lasocki w wypowiedzi dla Prawo.pl.
Jak wyjaśnia dr Lasocki, ze względów międzynarodowych powinniśmy wprowadzić staż do nabycia emerytury jak najszybciej. Bo połączenie tych dwóch instytucji, czyli dopłaty do minimalnej emerytury i z drugiej strony otwarcie prawa do emerytury bez względu na staż oznacza, że jesteśmy bardzo hojnym państwem.
Jak podaje Prawo.pl, problem niskich emerytur można rozwiązać wprowadzając np. staż pracy, od którego uzależnione będzie prawo do emerytury (np. po 10-15 latach pracy) albo wypłacając jednorazowo lub raz w roku mikroemerytury.
Trzeba tylko ustalić kwotę graniczną, do której wypłata będzie następowała według tych zasad: czy będzie to 200 zł, 300 zł czy 400 zł, a może inna kwota albo odsetek liczony od najniższej emerytury, bo przecież także emerytura w wysokości 1200 zł również jest emeryturą poniżej emerytury minimalnej – zauważył Oskar Sobolewski z HRK Payroll Consulting.