Problem z cenówkami w Biedronce. Mamy komentarz UOKiK. Sieć reaguje
Czytanie cen w Biedronce wymaga znajomości wyższej matematyki - śmieją się czasami internauci. W jednym ze sklepów należących do sieci pojawiły się właśnie cenówki, z których niełatwo jest wyczytać, jaki produkt jest objęty promocją. Po naszej interwencji dyskont przyznał, że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca.
Sposób prezentacji cen, który nasza redakcja zauważyła w sklepie Biedronka przy ul. Stawki w Warszawie, wzbudza wątpliwości. O co chodzi? Dwie cenówki dotyczące produktów z łososiem zostały spięte jedną etykietą z napisem "Teraz taniej". Problem w tym, że jedna z cenówek pokazywała cenę regularną i nieobjętą promocją. Na drugiej klient mógł natomiast dostrzec tylko skalę obniżki wyrażoną w procentach i cenę końcową.
Co więcej, obie cenówki dotyczyły produktów o różnej gramaturze. Mniej uważny czytelnik mógł się więc łatwo pomylić. Szczególnie wtedy, jeżeli tylko przeskanował wzrokiem wszystkie informacje i skojarzył napis "Teraz taniej" z żółtą cenówką, która o żadnej przecenie przecież nie mówiła.
UOKiK: etykiety powinny być zrozumiałe
O komentarz do prezentacji cen przez Biedronkę poprosiliśmy Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. UOKiK zastrzegł, że nie odnosi się do pojedynczych przypadków. - Informujemy, że w związku z sygnałami dotyczącymi praktyk spółki Jeronimo Martins Polska, prowadzimy postępowanie wyjaśniające, obejmujące m.in. sposób prezentowania cen na etykietach. Równolegle działania kontrolne w tym zakresie realizują inspektorzy Inspekcji Handlowej – czytamy w odpowiedzi.
Biuro prasowe UOKIK-u dodało także, że co do zasady etykiety cenowe powinny być konstruowane w sposób jasny, zrozumiały i niewprowadzający w błąd.
Wszystkie wymagane prawem informacje powinny być przedstawione czytelną i widoczną czcionką, a same cenówki umieszczone tak, aby umożliwiały konsumentowi łatwe zapoznanie się z ich treścią w czasie codziennych zakupów - wyjaśnia urząd.
Z prośbą o komentarz zwróciliśmy się także do biura prasowego Biedronki. Janusz Chądzyński, menedżer ds. komunikacji operacyjnej, zapewnił, że Biedronka przypomni kierownikom sklepów o procedurze oznaczania "Teraz taniej" elektronicznych etykiet cenowych. Chodzi o to, by oznaczanie dotyczyło jedynie produktów objętych promocją. - Na załączonych zdjęciach elektroniczna cenówka wskazywała dwa produkty - jeden w promocji, a drugi w cenie regularnej - przyznaje menedżer sieci.
Problemy Biedronki z cenówkami
Na mało czytelny sposób prezentacji cen w sklepach klienci Biedronki narzekali już wielokrotnie. W ubiegłym roku jeden z użytkowników Wykopu zwrócił uwagę, że sieć utrudniała odczytywanie cen sprzed 30 dni. Na wrzuconych do internetu zdjęciach było widać, że na cenówce były one zapisane drobnym drukiem. W dodatku Biedronka przekreślała ceny sprzed 30 dni, sprawiając, że ich odczytanie stawało się praktycznie niemożliwe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Biedronka rozpycha się na Słowacji. Czy jest taniej niż w Polsce? Sprawdzamy
Dużo większym problemem dla konsumentów mogła być jednak sytuacja uchwycona przez dziennikarza Pawła Jachowskiego. Na cenówkach pojawił się wówczas napis "Teraz taniej". Sęk w tym, że po dokładnej lekturze liczb podanych drobnych drukiem na dole (pokazywały one najniższą cenę z ostatnich 30 dni), okazywało się, że nowe ceny są wyższe od starych.
W przeszłości Biedronka była również karana za niewłaściwe oznaczanie cen. Kilka lat temu UOKIK nałożył na dyskont karę w wysokości ponad 100 mln zł za brak cen przy produktach lub umieszczanie przy nich błędnych cenówek. Sieć tłumaczyła wówczas te zaniedbania "błędami ludzkimi".
Adam Sieńko, Kamil Rakosza-Napieraj, dziennikarze WP Finanse