Producenci zielonej energii dadzą zarobić
W najbliższych latach światowy przemysł będzie musiał zmierzyć się groźbą globalnego ocieplenia i problemem kurczących się zapasów ropy naftowej. Założenia unijne przewidują, że w przyszłości "zielona energia" będzie stanowić jedną piątą europejskich zasobów. Do tego protokół z Kioto przewiduje znaczne ograniczenie zanieczyszczeń.
Dla firm oznacza to konieczność poniesienia dużych kosztów związanych z inwestycjami w ekologię, a dla finansistów - źródło zysków. Spółka Fortis Investments wspólnie z firmą Xelion Doradcy Finansowi rozpoczęła właśnie sprzedaż jednostek funduszu inwestycyjnego "Fortis L Fix Zielony Bonus", który będzie lokował pieniądze w zagranicznych spółkach działających na rynku alternatywnych źródeł energii. Podobną ofertę przedstawiła także pod koniec października firma New World Alternative Investments.
To dwie pierwsze tego typu propozycje na polskim rynku.
_ Wchodzimy w nowe trendy, które będą się bardzo szybko rozwijać _ - uważa Mateusz Walczak, prezes NWAI. _ Inwestowanie w nowe źródła energii i spółki związane z ochroną środowiska będzie przynosić przyzwoite i bezpieczne zyski _ - podkreśla.
W obu przypadkach prognozy mówią o zysku na poziomie kilkunastu procent rocznie. Dodatkowo inwestorzy mogą liczyć na coroczną dywidendę. Aby zainwestować w ekologiczny fundusz Fortisa, trzeba wyłożyć co najmniej 5 tys. euro (ponad 18 tys. zł).
_ Pieniądze zostaną ulokowane w 18 spółkach z Azji, Stanów Zjednoczonych i Europy _- mówi Grzegorz Świetlik, dyrektor polskiego przedstawicielstwa Fortis Investments. _ Działają one w branży energii odnawialnych: wodnej, wiatrowej czy słonecznej, a także biopaliw - wylicza. Jego zdaniem, z roku na rok alternatywne źródła energii będą coraz popularniejsze. Przede wszystkim dlatego, że ropa naftowa drożeje, a jej zapasy się kurczą. Aby zainwestować oszczędności z NWAI, trzeba dysponować znacznie większą kwotą: co najmniej 100 tys. zł. _
_ Obok energii odnawialnych inwestujemy pieniądze także w spółki, które budują całą infrastrukturę związaną z ułatwianiem dostępu do wody tam, gdzie jest on ograniczony _ - mówi Mateusz Walczak. _ Do tego dochodzą inwestycje na rynku spożywczym. Chociażby w soję czy kawę _ - dodaje. Zaletą obu propozycji jest to, że gwarantują one zwrot całego kapitału.
Łukasz Pałka
POLSKA Gazeta Krakowska