Projekt ustawy o OZE: bez rozstrzygnięć kluczowych kwestii w podkomisji
Specjalna podkomisja zakończyła w czwartek prace nad projektem ustawy o odnawialnych źródłach energii (OZE), ale niektóre kluczowe kwestie pozostawiła do rozstrzygnięcia komisji ds. energetyki. Zapowiadane są dalsze istotne poprawki na kolejnych etapach prac.
04.12.2014 16:00
Podkomisja zdecydowała przede wszystkim, jak zdefiniować instalacje w kontrowersyjnej technologii współspalania węgla z biomasą w elektrowniach, w których powstaje dziś ok. połowy "zielonej" energii w Polsce. Przyjęto wraz z poprawką definicję, dzięki której na pełne wsparcie, przysługujące dziś OZE i możliwość udziału w nowym systemie wsparcia, będzie mogło liczyć 12 z 45 działających instalacji współspalania. Zgodnie z projektem, pozostałe dostaną połowę wsparcia i do końca 2020 r. zniknie ono zupełnie. Niektórzy członkowie podkomisji nie wykluczają jednak, że jeszcze bardziej będą próbować ograniczyć wsparcie dla współspalania.
Natomiast do rozstrzygnięcia przez całą komisję ds. energetyki pozostawiono poprawkę, zgłoszoną przez ministerstwo gospodarki. Przewiduje ona, że producent energii z OZE, jeżeli będzie chciał ją sprzedawać po cenie gwarantowanej tzw. sprzedawcy zobowiązanemu (specjalny podmiot, kupujący za cenę gwarantowaną - PAP), to będzie musiał się zobowiązać, że przez 90 dni będzie mu sprzedawał całą swoją produkcję.
Jak tłumaczyli przedstawiciele MG, dziś producenci często oferują energię sprzedawcy zobowiązanemu kiedy im się to opłaca, a kiedy ceny rynkowe są wyższe, np. w szczycie zapotrzebowania - sprzedają bezpośrednio na rynek. Podkreślali, że ceny prądu spadają od trzech lat, a cena gwarantowana jest ustalana na podstawie cen roku poprzedniego, czyli generalnie jest wyższa od rynkowej. Oznacza to, że sprzedawca zobowiązany odkupuje energię ze stratą, powyżej cen rynkowych, tym wyższą im te są niższe - np w nocy czy w święta.
Poprawka - według MG - ma ograniczyć ów proceder. "Nie ograniczamy możliwości obrotu i oferowania energii, ale wytwórca będzie musiał wybrać' - tłumaczył dyrektor departamentu OZE w MG Janusz Pilitowski. "Może dojść do wniosku, że bardziej mu się opłaca sprzedawać przez giełdę, ale wtedy nie może liczyć na cenę gwarantowaną" - podkreślał.
Cała komisja ma zdecydować w sprawie jednego z artykułów, zawierających definicję energii ze źródeł odnawialnych, w którym nie pojawia się energia z "biogazu rolniczego". Posłowie nie kryli, że obawiają się problemów z zakwalifikowaniem instalacji do wsparcia w związku z tym artykułem, wskazywano np. że oprócz braku "biogazu rolniczego", mowa w nim o "energii spadku rzek", co eliminowałoby elektrownie wodne na sztucznych kanałach. Rząd przekonuje, że chodzi o definicję tylko i wyłącznie do celów statystycznych i padła propozycja wpisania tych celów do treści artykułu.
Także do dyskusji w całej komisji pozostawiono poprawkę, umożliwiającą po celach wolnorynkowych "sąsiedzką" odsprzedaż energii z instalacji OZE o mocy do 1 MW. Chodzi o innego odbiorcę w obrębie tej samej sieci dystrybucyjnej, w dodatku bez opłat dystrybucyjnych. "To demokracja energetyczna" - przekonywał poseł Jacek Najder.
Podkomisja odrzuciła natomiast poprawkę wprowadzającą półroczny okres przejściowy na nowe przepisy. Wielu inwestorów w OZE i wytwórców wskazywało, że bez tego okresu powstanie luka, opóźniająca rozwój źródeł odnawialnych.
Jak wynika z wypowiedzi członków podkomisji, na dalszych etapach prac legislacyjnych pojawią się w różnej formie propozycje dalszych zmian w projekcie - m.in. dotyczących małych biogazowni czy taryfy gwarantowanej dla prosumentów.
Projekt przewiduje zmianę systemu wsparcia dla OZE z opartego o świadectwa pochodzenia na aukcyjny. Rząd ma decydować, ile energii odnawialnej potrzebuje - m.in. dla spełnienia celów polityki klimatycznej UE i rozpisuje aukcje, które wygrywa ten, kto zaproponuje najniższą cenę. W zamian dostanie gwarancję wsparcia przez 15 lat. Aukcje będą oddzielne dla różnych technologii, dla dużych i małych instalacji. Wspieranie źródeł odnawialnych zostanie przerzucone na konsumentów, którzy mają mieć doliczoną do rachunku "opłatę OZE".