Przedsiębiorcy oddadzą więcej fiskusowi?

Ostatnie działania wicepremiera Rostowskiego przypominają walkę napalmem plagą pcheł. Wojując z zagranicznymi gigantami unikającymi płacenia podatku w Polsce, może przy okazji poważnie zaszkodzić wielu Bogu ducha winnym polskim firmom.

Przedsiębiorcy oddadzą więcej fiskusowi?
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

21.02.2013 | aktual.: 26.02.2013 18:02

Największe koncerny unikają płacenia danin w Polsce, korzystając z tzw. optymalizacji podatkowej. Zakładają spółki komandytowo-akcyjne, dzięki którym oddają państwu mniej niż przedsiębiorstwa płacące podatek CIT. Nic dziwnego, że resort finansów zmienia przepisy. Niestety, czyni to w taki sposób, że ucierpieć mogą polskie firmy sumiennie wywiązujące się ze swoich podatkowych obowiązków.

W uzasadnieniu nowelizacji można przeczytać, że projekt powstał z powodu chęci dokładniejszego wywiązywania się z konstytucyjnej zasady sprawiedliwości podatkowej w zakresie związanym z prowadzeniem działalności gospodarczej. Podkreślono także, że na skutek działań prowadzonych przez pewne spółki, znanych powszechnie jako optymalizacja podatkowa, zasada ta "doznaje uszczerbku".

Ministerstwo zauważyło, że wiele firm - pomimo tego, że ponoszą takie same ryzyko i koszty działalności - płaci mniejsze podatki niż ich konkurencja. Resort chce ukrócić najbardziej jaskrawe przykłady optymalizacji podatkowej stosowanej przez wielkie międzynarodowe koncerny.

- Proponowaną w projekcie zmianę zasad opodatkowania S.K. i S.K.A. należy postrzegać jako przywrócenie równowagi w poziomie opodatkowania podmiotów prowadzących działalność gospodarczą, a zatem jako pełniejszą realizację konstytucyjnej zasady równości wobec prawa. W ocenie Ministerstwa Finansów zmiany te nie są niezgodne z Konstytucją RP - objaśnia Wiesława Dróżdż, rzecznik prasowy Ministra Finansów.

Jak to działa?

Podatek dochodowy od osób prawnych (CIT) muszą płacić spółki z ograniczoną odpowiedzialnością oraz spółki akcyjne. Wspólnicy w tych podmiotach muszą też rozliczać się z dywidend. W efekcie od tych samych zysków podatek płacony jest dwa razy - najpierw przez spółkę, która płaci CIT, oraz przez udziałowców, którzy rozliczają PIT.

Spółka komandytowo-akcyjna stała się ostatnio bardzo korzystną formą prowadzenia działalności. W skrócie wygląda to tak, że w takiej spółce jest przynajmniej dwóch wspólników: komplementariusz i akcjonariusz. Ten pierwszy prowadzi sprawy spółki i reprezentuje ją na zewnątrz, ale jest też odpowiedzialny za jej działania całym swoim majątkiem. Akcjonariusz z powodu ograniczonej działalności w spółce, co najwyżej może tracić akcje. Co więcej wspólnikami w spółce komandytowo-akcyjnej mogą być zarówno osoby fizyczne, jak i osoby prawne, czyli inne spółki.

Jak działa mechanizm optymalizacji podatkowej w tym przypadku? Często w wyniku zapisów w umowach cały zysk przekazywany jest dla akcjonariuszy, najczęściej osób fizycznych. Oni płacą podatek PIT od swojego przychodu ze spółki. Ale jeśli nie zostanie on wypłacony, to podatek nie zostanie uiszczony. Firma ma więcej pieniędzy na prowadzenie własnej działalności, a państwo nie dostaje podatku.

Jak widać, przy odpowiedniej konstrukcji spółka komandytowo-akcyjna mogłaby służyć do prowadzenia działalności bez płacenia podatku dochodowego w ogóle. Można zrozumieć chęć zmiany przepisów w tym zakresie. Polski nie stać na darowanie podatków wielkim koncernom.

Natomiast argument o chęci uszczelnienia przepisów i wyrównania szans nie ma odniesienia do spółek komandytowych. Tutaj zawsze trzeba podatek zapłacić. Tyle że jeden raz, a nie dwukrotne jak w przypadku spółek kapitałowych.

Do tej pory traktowano to jako ukłon ze strony państwa wobec mniejszych przedsiębiorców i zachętę do prowadzenia i rozwijania działalności, zatrudniania pracowników etc. Nic dziwnego, że wielu przedsiębiorców jest nowymi propozycjami nie tylko zaskoczona, ale i przerażona. Teraz resort zdaje się testować, ile są w stanie wytrzymać przedsiębiorcy.

Co to oznacza dla przedsiębiorców?

W Polsce istnieje około trzech tysięcy spółek komandytowo-akcyjnych i ponad 10 tys. spółek komandytowych. To ogromna liczba przedsiębiorców, od małych po dużych. Wielu z nich jest dziś sfrustrowanych nadchodzącymi zmianami i nie wie, co ich czeka oraz jakie kroki mogą podjąć, by uchronić się przed niekorzystnym dla nich nowym sposobem opodatkowania.

- To kolejny projekt po wcześniejszym z 24 sierpnia 2012 r., w którym MF czyni zakusy na korzystne reguły opodatkowania akcjonariuszy spółek komandytowo-akcyjnych (SKA) - mówi Andrzej Nikończyk, szef Rady Podatkowej PKPP Lewiatan. Jednak jego zdaniem nowy projekt jest o wiele groźniejszy dla przedsiębiorców, ponieważ ministerstwo proponuje w nim także pogorszenie sytuacji wspólników spółek komandytowych.

Po prezentacji projekt trafił do konsultacji społecznych i został przedstawiony m.in. organizacjom pracodawców i kancelariom prawnym i podatkowym. Dopiero po poznaniu ostatecznych zapisów nowelizacji warto podejmować konkretne działania. Co mogą zrobić przedsiębiorcy, jeśli ustawa zostanie uchwalona w takim kształcie? - Jeśli chcieliby zachować ograniczenie własnej odpowiedzialności za działania spółki (o ile są jej komandytariuszami), mogą pozostać przy formie spółki komandytowej, akceptując fakt, że zysk spółki zostanie opodatkowany raz na poziomie spółki i drugi raz, przy wypłacie zysku ze spółki na ich rzecz. Alternatywnie spółka komandytowa będzie mogła zostać przekształcona w spółkę jawną, która zgodnie z projektem ustawy ma pozostać opodatkowana tylko jeden raz na poziomie wspólników, ale której wspólnicy nie mogą ograniczyć swojej odpowiedzialności osobistej za zobowiązania spółki - objaśnia Mateusz Kamiński, doradca podatkowy w Kancelarii Ożóg i Wspólnicy.

Wiele pytań i wątpliwości budzi też proces opodatkowania. Jeśli osoby fizyczne są wspólnikami w spółce komandytowej, to jak po zmianie przepisów miałyby płacić podatek od spółek?

Nowelizacja przewiduje, że spółka komandytowa ma stać się podatnikiem CIT. Powinna zatem być traktowana tak samo jak sp. z o.o. czy spółki akcyjne. Będzie zatem płacić podatek dochodowy od uzyskanego przez siebie dochodu. Jeśli jej wspólnicy dostaną dywidendy, to na spółce ciąży obowiązek dokonania rozliczenia podatku dochodowego PIT w imieniu wspólników.

Przy okazji powraca pytanie, czy takie rozwiązanie jest w ogóle słuszne - od jednego dochodu jest płacony dwa razy podatek. Raz przez spółkę, raz przez wspólników. Jednak spółka, o ile jest odrębnym bytem prawnym, nie może istnieć bez ludzi, którzy ją założyli. Dlaczego więc mają oni płacić podatek dwa razy od tego samego zysku? Czy takie rozwiązanie nie jest w istocie podwójnym opodatkowaniem?

- Przy opodatkowaniu podatkiem dochodowym spółek kapitałowych można mówić o czymś takim jak podwójne opodatkowanie, ale jedynie w rozumieniu ekonomicznym. Niewątpliwie podatek od zysku, który zarobiła spółka, a który ma zostać przekazany jej wspólnikowi pobiera się dwa razy - raz przy osiągnięciu dochodu przez spółkę i drugi raz, przy wypłacie zysku na rzecz wspólnika - tłumaczy Kamiński.

Ekspert podatkowy zauważa, że przy takiej konstrukcji przepisów wspólnik ze 100 zł zarobionych przez spółkę otrzyma jedynie około 65 zł - ze względu na konieczność pobrania podatku w obu wskazanych sytuacjach. Natomiast z punktu widzenia prawa podwójne opodatkowanie w takim przypadku nie zachodzi - spółka jest bowiem odrębnym od wspólnika podmiotem prawnym. Tym samym opodatkowuje się dwa podmioty - spółkę przy osiągnięciu dochodu i wspólnika przy wypłacie zysku na jego rzecz - a nie jeden podmiot dwa razy.

Ministerstwo Finansów stara się nieco załagodzić sprawę i zapowiada wprowadzenie mechanizmu, który ma ograniczać takie sytuacje. Przynajmniej częściowo. Według założeń resortu finansów komandytariusze będą mogli odliczyć od swojego podatku PIT taką sumę, która odpowiada pomniejszonemu zyskowi w związku z potrąceniem podatku na rzecz CIT-u spółki.

Według Konfederacji Przedsiębiorców Prywatnych Lewiatan są inne sposoby na ograniczenie optymalizacji podatkowej przez spółki komandytowo-akcyjne. Na przykład wprowadzenie obowiązku podatkowego w oderwaniu od podjęcia formalnej uchwały o podziale zysku. Konfederacja wyraziła także obawy, że nowelizacja spowoduje szybki spadek liczby spółek komandytowych i komandytowo-akcyjnych, które posiadają inne liczne zalety niż możliwość optymalizacji podatkowej, jak chociażby elastyczność, łatwość finansowania i swoboda obrotu akcjami. Ministerstwo poprzez swoje działania może wylać dziecko z kąpielą i bardzo poważnie zaszkodzić polskiej gospodarce - przekonują eksperci PKPP Lewiatan.

Jakub Wołosowski

nowelizacja ustawyoptymalizacja podatkowacit
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)