Przybywa osób chętnych do zakładania firm

W ciągu pierwszych miesięcy tego roku do urzędów pracy w województwie łódzkim tysiące bezrobotnych zwróciło się o dotację na własną działalność gospodarczą. Dostać można 18,5 tys. zł bezzwrotnego wsparcia, o ile biznes uda utrzymać się przez rok.

Przybywa osób chętnych do zakładania firm
Źródło zdjęć: © Dziennik Łódzki

16.04.2009 08:50

Takiego boomu nikt się nie spodziewał. Wiele pośredniaków w ciągu całego ubiegłego roku nie udzieliło tylu dotacji, ile przez ostatnie miesiące. Pieniądze z krajowego funduszu pracy w większości już się wyczerpały. Teraz urzędy pracy walczą o pieniądze z Europejskiego Funduszu Społecznego i rezerwy ministra pracy.

Żaden z szefów pośredniaków nie mówi tego wprost, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że funkcjonuje odgórna dyrektywa: "jest zainteresowanie, szansa na zmniejszenie bezrobocia, to dawać".
_ Nie ograniczamy, nie zniechęcamy, wystarczy prawidłowo wypełniony wniosek _- mówi Ryszard Pawlewicz, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Skierniewicach. _ Wręcz przeciwnie, zachęcamy. Mamy też wsparcie ze strony prezydenta miasta, który uznał, że żadne roboty publiczne nam teraz nie rozwiążą problemu bezrobocia, tak jak uruchamianie własnej działalności. _

Bezrobotni, którym kryzys zajrzał w oczy, z urzędów pracy wychodzą teraz zadowoleni.
_ Minimum formalności, szybko, to chyba najlepszy czas, żeby brać się do biznesu _- cieszy się Dominik Malinowski z Piotrkowa, który otwiera własny pub.

Ma dość czekania, aż jakiś pracodawca łaskawie przyjmie go na okres próby i zapłaci grosze.

W ciągu pierwszego kwartału do wielu pośredniaków wpłynęło tyle wniosków o dotację na działalność, ile w całym ubiegłym roku. W Piotrkowie, Sieradzu, Skierniewicach od 100 do niemal 200. Zwiększonego zainteresowania spowodowanego zwolnieniami i topniejącą bazą ofert pracy można się było spodziewać, ale jak mówią szefowie pośredniaków - nie aż takiego.
_ 500 tys., które mieliśmy ze środków krajowego funduszu, już się wyczerpało, czekamy na uruchomienie 1,8 mln zł i oby stało się to jak najszybciej, bo jeśli wnioski będą napływać dalej w takim tempie, zrobi nam się przestój _ - podkreśla Alicja Gonera, zastępca dyrektora sieradzkiego pośredniaka.

Pracownicy PUP nr 1 w Łodzi doliczyli się już 409 złożonych wniosków, umowy podpisano ze 150 osobami.
_ Mamy 9 mln zł z Europejskiego Funduszu Społecznego tylko na dotacje i to na razie wystarczy _ - zapewnia Krzysztof Jakiel, kierownik wydziału instrumentów i programów rynku pracy, dodając, że jeśli będzie trzeba, to uruchomione zostaną pieniądze z ogólnej puli z funduszu pracy, które tymczasem wykorzystywane są na staże i doposażanie stanowisk pracy. _ Na razie o rezerwę ministra pracy nie występujemy _ - dodaje Jakiel.

O taką rezerwę wystąpił już natomiast Piotrków. W tej chwili ma ponad 4 mln zł, głównie z EFS. W ciągu ostatnich dwóch tygodni wnioski złożyło 40 osób i w sumie jest ich 170. Dodatkowe pieniądze - 2,5 mln zł z EFS dostaną też Skierniewice. Wcześniej czy później o kolejne fundusze z EFS lub rezerwy ministra wystąpi większość pośredniaków.
_ Na początku roku zwykle tych pieniędzy dostajemy niewiele, a w ciągu roku pozyskujemy nawet trzykrotność wyjściowej kwoty _ - mówi Pawlewicz. _ Wiemy jedno, na wsparcie własnej działalności gospodarczej pieniądze mają być i będą. _

Niedawno też zakończył się nabór wniosków na dotacje w wysokości 40 tys. zł w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki "Wsparcie oraz promocja przedsiębiorczości i samozatrudnienia". W województwie łódzkim wśród operatorów działania są m.in.: Fundacja Inkubator, Łódzka Agencja Rozwoju Regionalnego, Regionalna Izba Gospodarcza w Sieradzu, PUP w Rawie Mazowieckiej. Każdy swoje działanie skierował do konkretnej grupy osób. Łódzki oddział Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego na przykład do ludzi młodych, kształcących się, którzy nie tylko chcą otworzyć własną działalność, ale mają pomysł na innowacyjną firmę.

_ Wpłynęły 134 wnioski - tylko tyle, albo aż tyle _ - mówi dyrektor PTE w Łodzi Paweł Tust. Jest przekonany, że ci, którzy zaryzykują właśnie w dobie kryzysu, wcześniej czy później wygrają. _ Każdy kryzys zmierza w kierunku hossy, a wtedy zyski rosną _- mówi i dodaje: _ Brak ofert pracy, chęć ulokowania zarobionych, np. za granicą, pieniędzy w coś pewniejszego niż giełda i fundusze bankowe, to wszystko powoduje zwrócenie się ludzi w kierunku własnego biznesu. A jeśli jeszcze do tego można wykorzystać pieniądze publiczne... _

POLSKA Dziennik Łódzki Aleksandra Tyczyńska

przedsiębiorczośćfirmaue
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)