Psie pisuary stanęły we Wrocławiu. Miasto zapłaciło za nie 10 tys. zł
400 zł - tyle Wrocław zapłacił za każdy z 26 kołków, które stanęły przy nowo otwartym bulwarze nad Oławą. To nowe rozwiązanie, dzięki któremu psy mają załatwiać potrzeby w określonych miejscach.
No właśnie. Nie są to zwykłe kołki czy słupki. Są one bowiem specjalnie nacięte i nasączone preparatem z feromonami. I właśnie zapach ma wabić do nich psy. Dlatego kołki te nazywane są psimi pisuarami.
- Na Przedmieściu Oławskim mamy 230 drzew, 18,5 tys. kwiatów, w tym tulipanów, 15 tys. krzewów i traw. Chodzi o to, by psy omijały te nowe nasadzenia. To dość innowacyjne przedsięwzięcie, mało kto w Polsce je już stosuje - mówił w rozmowie z "Gazetą Wrocławską" Bartosz Nowak, rzecznik prasowy Wrocławskich Inwestycji.
Jak przyznała w rozmowie z dziennikarzami "Gazety Wrocławskiej" Margareta Jarczewska, architekt krajobrazu, która projektowała tę przestrzeń, rozwiązanie zostało podpatrzone za granicą. Jeśli się we Wrocławiu nie sprawdzi, nie będzie montowane w innych miejscach.
Żeby "psi pisuar" spełniał swoje zadania, co jakiś czas trzeba uzupełniać preparat, którym jest nasączany słupek. Dbać o to ma firma zajmująca się terenem.
Jeden pisuar z montażem kosztował miasto 408 zł netto. Łączny koszt psich słupków wyniósł 10 600 zł netto.
Oglądaj także: Energetyk od Coca-Coli. Przetestowaliśmy nowość
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl