Rafalska o 500+: jeśli ktoś kupił za to samochód, nie widzę w tym nic złego
Nie będzie zmian w podstawowych założeniach programu 500+ - mówi minister rodziny i pracy Elżbieta Rafalska. Rząd będzie się za to starał ujednolicić przepisy tak, żeby nie dochodziło do nadużyć. Tych jednak - jak zaznacza minister - jest bardzo mało.
04.04.2017 20:29
Rafalska, która była wieczornym gościem w TVP Info, powiedziała, że rząd nie planuje wprowadzania dodatku na każde pierwsze dziecko, choć taką zmianę postuluje obecnie Platforma Obywatelska.
- Mocno zmieniło się stanowisko Platformy w tej sprawie. Przypomnijmy sobie, że jak zapowiadaliśmy wprowadzenie programu, PO krzyczało, ze to łapówka - punktowała Rafalska.
Minister rodziny, pytana o to, z którego efekt programu jest najbardziej zadowolona, odpowiedziała że są to obniżenie skrajnego ubóstwa wśród dzieci i młodzieży i efekt demograficzny.
- W ciągu ostatnich trzech miesięcy, kiedy można już mówić o wpływie programu 500+ na liczbę urodzin, widać, że dzieci faktycznie rodzi się więcej. Choć też na pewno jest to efekt poprawiającej się sytuacji gospodarczej w kraju - przyznała Rafalska.
- Rodzice wydają pieniądze z 500+ na najważniejsze potrzeby: odzież, obuwie, żywność, ale też na edukację i zajęcia pozalekcyjne. Ci, których do tej pory nie było stać nawet na podstawowe zajęcia pozalekcyjne, teraz zapisują dzieci sks-y i naukę języków obcych. Wydają też na wakacje, samochody, a także sprzęt AGD. Zarzuty, że to nie są produkty, które powinny być finansowane z 500+, uważam za nietrafione. To wszystko przecież w rodzinie się przydaje - mówiła minister rodziny i pracy.
Rafalska zapowiedziała też kosmetyczne zmiany w działaniu programu. - Konieczne jest doprecyzowanie przepisów dotyczących opieki naprzemiennej, samotnej opieki nad dziećmi i osób, które prowadzą działalność gospodarczą i rozliczają się ryczałtowo, wykazując najniższe dochody, aby dostać pieniądze na pierwsze dziecko - wymieniła. Dodała przy tym, że obecnie pojawiające się nieprawidłowości nie są duże. Minister przyznała też, że są opóźnienia w wypłatach dla rodzin, w których któryś z rodziców pracuje za granicą. 70 proc. takich przypadków czeka jeszcze na weryfikację. Tego nie da się zrobić tak szybko, jak w systemie krajowym - przyznała wprost Rafalska. I dodała, że trzeba uzbroić się w cierpliwość, choć ostatnio, w styczniu i w lutym, to przyspieszyło.