Trwa ładowanie...
d4ftz54
20-01-2010 09:48

Raport poranny

Po zaskakująco wysokiej presji inflacyjnej obserwowanej w grudniu na Wyspach Brytyjskich (wczorajszy opublikowany odczyt inflacji CPI - 2,9% r/r wobec 1,9% r/r w listopadzie) dzisiaj uwaga inwestorów skupić się może na kolejnych odczytach wskaźników inflacyjnych w Niemczech i Stanach Zjednoczonych.

d4ftz54
d4ftz54

Rynek zagraniczny

Po zaskakująco wysokiej presji inflacyjnej obserwowanej w grudniu na Wyspach Brytyjskich (wczorajszy opublikowany odczyt inflacji CPI - 2,9% r/r wobec 1,9% r/r w listopadzie) dzisiaj uwaga inwestorów skupić się może na kolejnych odczytach wskaźników inflacyjnych w Niemczech i Stanach Zjednoczonych. Teza ta może wydać się trafniejsza jeśli przypomnę w tym miejscu, że wzrost presji inflacyjnej obserwowany jest już w dużych gospodarkach azjatyckich (Chiny i Indie) jak również wśród eksporterów surowców produkcyjnych. Pytanie czy o podobnym zjawisku możemy mówić w przypadku gospodarek – importerów netto pozostaje otwarte. Na przykładzie Wielkiej Brytanii, przedstawiciela takich krajów, widać, że jest to możliwe.

Dzisiejsze figury makroekonomiczne dotyczyć będą więc między innymi dynamiki cen producentów w ostatnim miesiącu 2009 roku w Niemczech i USA. Wskaźniki PPI podatne są na dynamiczny wzrost surowców produkcyjnych. Tym samym ich wzrost przybliżyć może ponownie moment zmiany charakteru polityki monetarnej przez Europejski Bank Centralny lub przez amerykański FED w zależności, gdzie dynamika będzie wyższa. Kontrargumentem dla takiego scenariusza jest niskie prawdopodobieństwo przerzucenia wzrostu kosztów produkcyjnych na ceny końcowe produktów przy nadal niskim poziomie popytu wewnętrznego w krajach Unii Monetarnej czy w Stanach Zjednoczonych (potwierdzeniem tego ostatniego może być ujemny grudniowy odczyt dynamiki sprzedaży detalicznej w USA). Warto w tym miejscu przypomnieć, że nawet grudniowy wyższy odczyt inflacji może zostać zaprzeczony już w kolejnym miesiącu, gdyż efekt bazy może doprowadzić do niskich odczytów inflacyjnych w pierwszych miesiącach 2010 roku. Spowodowane może być to faktem dynamicznego
wzrostu cen surowców w pierwszej połowie 2009 roku a tym samym względnie wysokiej, jak na czasy kryzysu, presji inflacyjnej w tamtym okresie.

Po porannych odczytach z godziny 8:00 inflacji producenckiej w gospodarce niemieckiej, której poziom w grudniu była zaskakująco ujemny (-0,1% m/m wobec oczekiwanego wzrostu o 0,2% m/m) bardziej prawdopodobny wydaje się być scenariusz niskiej presji inflacyjnej, która przesunie w czasie zaostrzenie polityki monetarnej w Eurolandzie i Stanach Zjednoczonych. Tym samym obecny korzystny dla euro dysparytet stóp procentowych powinien sprzyjać wspólnej walucie w pierwszej połowie 2010 roku.

Zagrożeniem dla mocnego euro jest bardzo zła sytuacja fiskalna między innymi Grecji i inwestorzy w oczekiwaniu na dzisiejszą wypowiedź jednego z przedstawicieli EBC Juergena Starka wyprzedają wspólną walutę kosztem dolara. Stark może dzisiaj ponownie podkreślać kiepskie, jego zdaniem perspektywy gospodarcze dla Eurolandu i greckiego deficytu budżetowego.

d4ftz54

Popołudniu ważny może być również raport z amerykańskiego rynku nieruchomości, gdzie sytuacja uległa znaczącej poprawie przy aktywnym wsparciu amerykańskiego rządu, który uruchomił program dopłat do kredytów hipotecznych nie tylko dla zakupujących swoją pierwszą nieruchomość, ale również dla tych nabywców, którzy zapragnęli mieć drugi dom. Pozostaje mieć nadzieję, że rynek ten nie załamie się po niechybnym wycofaniu się rządowych zachęt do finansowania zakupu nieruchomości kredytem hipotecznym.

EURUSD

Na opisywanym rynku zagrożona została miesięczna konsolidacja w przedziale od 1,42 dochodzącym do 1,4560. Jak zostało wyżej wspomniane inwestorzy wycofują się z euro w obawie przez niewiadomym wpływem słabej kondycji fiskalnej Grecji na całą europejską gospodarkę. Awersja do ryzyka rośnie również dlatego, że chińskie władze monetarne i rząd podejmują kolejne kroki mające na celu ograniczenie podaży taniego pieniądza na rynku. Chińscy regulatorzy zwrócili się dzisiaj z sugestią do niektórych banków komercyjnych, żeby te ograniczyły zakrojoną na szeroką skalę akcję kredytową, gdyż nie spełniają zaostrzonych od 18 stycznia 2010 roku kryteriów rezerw obowiązkowych. Informacje z Chin wpływają na wycofywanie się inwestorów z regionalnych rynków kapitałowych a opublikowany wczoraj poziom napływu kapitałów długoterminowych w listopadzie sugeruje, że obecnie również duża część kapitału wycofanego z azjatyckich giełd może wpływać na popyt na amerykańskie papiery dłużne, których rentowność w styczniu została
ograniczona. Tym samym może być to kolejny czynnik świadczący o możliwości kontynuacji ruchu tej pary na południe. Mimo wszystko dopóki nie poznamy wydźwięku lutowych posiedzeń banków centralnych Eurolandu i USA oraz nie dowiemy się jaka wygląda sytuacja na amerykańskim rynku pracy w styczniu (publikacja zaplanowana na pierwszy piątek lutego 2010 roku) sytuacja fundamentalna eurodolara nie pozostanie do końca wyjaśniona.

Wczoraj na opisywanym rynku mieliśmy do czynienia z niemal udaną próbą dotarcia do grudniowych minimów w okolicy ceny 1,4200 USD za jedno euro. Co nie udało się wczoraj udało się dzisiaj i kurs obecnie testuje minima z 21 grudnia 2009 roku. Ich pokonanie otworzy drogę niżej do wsparcia w okolicy 1,4110, wynikającego ze zgrupowania zniesień zewnętrznych Fibonacciego kolejnych fal wzrostowych eurodolara z października i listopada 2009 roku.

Rynek krajowy

Polska waluta pomimo wzrostu awersji do ryzyka oraz wędrówki eurodolara na południe utrzymuje się względnie mocna szczególnie wobec euro. Kolejnym wsparciem fundamentalnym dla naszej waluty była wczoraj opublikowana informacja, że grudniowa dynamika wynagrodzeń po raz pierwszy od czterech miesięcy była wyższa i to dwukrotnie od dynamiki cen konsumenckich w tym okresie ( wynagrodzenia wzrosły o 6,5% r/r a inflacja CPI wyniosła 3,2% r/r). Ograniczony został również do poziomu 1,8% r/r spadek zatrudnienia w ostatnim miesiącu poprzedniego roku. Fakty te mogą ograniczyć dynamikę dzisiejszej możliwej deprecjacji.

d4ftz54

Znajdujemy się obecnie w obszarze silnego wsparcia, którego dolny zakres znajduje się na poziomie 3,9975 a kolejnym wsparciem jest poziom 3,9820 gdzie mamy do czynienia z zewnętrznym zniesieniem 127,2 fali grudniowego osłabienia złotego. Z drugiej strony natomiast, strona podażowa rodzimej waluty uaktywnić się powinna w okolicach poziomów 4,0270 oraz 4,0350 gdzie mamy do czynienia z minimami notowań z 15 stycznia 2010 oraz 4 grudnia 2009. Dzisiaj potwierdzona może zostać obrona wspomnianych wsparć a wymienione opory mogą zostać w krótkim terminie przekroczone.

Analogiczną sytuację obserwujemy na rynku USDPLN, gdzie kurs odbił się ponownie od styczniowego minimum w okolicy ceny 2,78 PLN za jednego dolara i obecnie testuje opór na poziomie 2,8360 gdzie mamy do czynienia z maksimum z 15 stycznia oraz zniesieniem 0,447 wspomnianej wczesniej fali osłabienia złotego w grudniu.

Radosław Jaszczak
AMB Consulting

d4ftz54
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4ftz54