Ratownicy zdecydują o formie protestu. Karetki mogą stanąć
W piątek zbierze się Ogólnopolski Komitet Protestacyjny. Związki zawodowe zrzeszające ratowników podejmą decyzję, jak będzie wyglądał zapowiadany protest.
02.08.2018 07:01
Ratownicy medyczni zagrozili, że nie stawią się w pracy i rozpoczną protest, jeśli ich sytuacja się nie zmieni. Jeszcze kilka dni temu zapowiadali, że karetki staną, bo nie będzie komu pracować.
W piątek Ogólnopolski Komitet Protestacyjny zrzeszający związki zawodowe ratowników podejmie decyzję o ostatecznej formie protestu – pisze "Super Express".
Czego żądają ratownicy? Chcą uczciwej realizacji obietnic i podwyżek. Jak pisała Gazeta Wyborcza, podwyżki dla ratowników miały być już rok temu. I wówczas widmo ogólnopolskiego protestu zawisło nad resortem zdrowia. Zapobiegło mu porozumienie zawarte z ówczesnym wiceministrem Markiem Tombarkiewiczem.
Wszyscy ratownicy w pogotowiu i szpitalach mieli dostać po 400 zł podwyżki od lipca 2017. Od stycznia 2018 kolejne 400 zł – tłumaczyła ”Wyborcza”. Dla 16 tys. ratowników rząd przyznał dotację. Pieniądze trafiły do pogotowia, ale załogi pracujące już dla Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych (SOR) nie dostały nic. Resort zdrowia stwierdził, że szpitale same powinny znaleźć pieniądze, bo NFZ zwiększył im kontrakty.
To fakt, ale zaledwie o 4 proc., a pieniądze poszły na inne podwyżki, wynikające ze wchodzącej w życie ustawy o minimalnych wynagrodzeniach – tłumaczył dziennik. W końcu NFZ zapowiedziało, że wypłaci dodatkowe pieniądze, ale tylko za okres od lipca 2017 do grudnia 2018. W przyszłym roku wynagrodzenia wrócą do poprzednich stawek. Wyjątkiem mają być jedynie SOR-y.
To z kolei powoduje, że płace załóg karetek są różne. Jedno co je łączy, to to, że ratownicy medyczni wciąż otrzymują wynagrodzenie nieadekwatnie niskie do wykonywanych obowiązków
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl