Jedyny taki lokal w Polsce? Działa mimo obostrzeń, a sanepid nie zagląda
Tej restauracji nie odwiedzi sanepid ani funkcjonariusze policji. Klient nie musi także podpisywać tajemniczej umowy na "testowanie posiłków". Wars w wagonach Intercity mimo pandemii działa bez zmian.
- Pracujemy cały czas - odpowiada pracownica wagonu restauracyjnego Wars. Na pytanie o to, czy klienci nie są zaskoczeni, gdy widzą otwartą restaurację, już nic więcej nie dodaje. Następnie wraca do swoich obowiązków.
Chwilę później wagon odwiedzili dwaj mężczyźni, na nosie mieli maseczki. Te jednak szybko zniknęły z ich twarzy. Ucieszeni zamówili dwa półlitrowe napoje alkoholowe. Od tego momentu podróż na trasie Warszawa - Gdynia była już bardziej beztroska.
Wars od kilku miesięcy działa na pełnych obrotach. Był pewien okres, gdy podróżni nie mogli się udać do wagonu restauracyjnego. Wówczas pracownicy sami przynosili jedzenie na miejsca biletowe klientów. W rozporządzeniu opublikowanym w listopadzie znalazły się jednak zapisy, które umożliwiają wizytę w wagonie. A klientów namawiać nie trzeba.
Zagrożenie dla wszystkich
Obawy co do słuszności przepisów mają wirusolodzy. Zdaniem prof. Tomasz Wąsika, kierownika Katedry i Zakładu Mikrobiologii i Wirusologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, restauracje Wars niczym się nie różnią od zamkniętej przez rozporządzenie gastronomii. W jego opinii ta obecnie nie powinna działać, bo stwarza duże ryzyko rozprzestrzeniania się wirusa.
Wsparcie dla najbiedniejszych. Rząd rusza z nowym programem mieszkaniowym
- Proszę pamiętać, że Wars jest przecież niewietrzony, zwłaszcza teraz. Wystarczy, że wagon restauracyjny odwiedzi tylko jeden zakażony pasażer. Stwarza to zagrożenie dla wszystkich osób przebywających akurat w Warsie, bo przecież spożywając posiłki, nie da się nosić maseczek – komentuje prof. Wąsik.
Wszystko w przepisach
Jak działanie Warsów ma się do obostrzeń w Polsce? W rozporządzeniu jeszcze z listopada 2020 r. znalazł się przepis o zakazie działalności lokali gastronomicznych i udostępniania w nich miejsc klientom. Restauracje mogły funkcjonować tylko na zasadzie dostawy posiłków lub osobistego odbioru przez klientów.
Jednak w przepisach znalazł się pewien wyjątek, który dotyczy właśnie pociągów.
"Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 26 listopada 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii umożliwiło kontynuowanie świadczenia usług gastronomicznych na miejscu w wagonach restauracyjnych i barowych" - podkreśla biuro prasowe PKP Intercity.
Istotnie, w rozporządzeniu tym znajdziemy informacje, że prowadzenie działalności gastronomicznej "(...) jest dopuszczalne wyłącznie w przypadku realizacji usług polegających na (...) przygotowywaniu i podawaniu posiłków lub napojów przeznaczonych do spożycia przez pasażerów po zajęciu miejsca siedzącego w pociągach objętych obowiązkową rezerwacją miejsc".
A to znaczy, że Wars działać może, o ile klient ma po prostu imienny bilet ze wskazaniem miejsca w pociągu. A co z zachowaniem odpowiedniej przestrzeni na niewielkiej powierzchni?
Spółka przekonuje, że dba o bezpieczeństwo swoich klientów. W odpowiedzi od biura prasowego czytamy, że podróżni są zobowiązani do dezynfekowania rąk w strefie gastronomicznej i zachowania bezpiecznego dystansu.
"Dostępnych jest 50 proc. miejsc (co drugi stolik jest wyłączony z użytkowania), a pasażerów obowiązuje, podobnie jak w całym pociągu, zasłanianie ust i nosa. Maseczkę można zdjąć po zajęciu miejsca przy zdezynfekowanym stoliku. Również obsługa Wars ma obowiązek używania środków ochrony osobistej" - czytamy w odpowiedzi przesłanej do WP Finanse.