Rolnicy chcą rewolucji w sklepach. Te opakowania trafią do kosza
Izby rolnicze domagają się uregulowania oznakowania produktów, które w nazwach mają słowa "mleko" i "mięso". Rolnicy chcą, by spełniały one określone kryteria. W praktyce mięsem nie mogłyby być nazywane np. roślinne zamienniki, które coraz częściej pojawiają się na sklepowych półkach.
Izby rolnicze wystosowały do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi pismo w sprawie odpowiedniego oznakowania produktów, które wykorzystują nazwy "mleko" czy "mięso" - pisze "Tygodnik Rolniczy".
W piśmie samorząd rolniczy prosi resort o zarezerwowanie nazewnictwa dla produktów takich jak "mleko", "mięso" i "świeże pieczywo". To pierwsze miałoby być ograniczone wyłącznie do produktów pochodzenia zwierzęcego co oznacza, że mleko sojowe lub owsiane nie mogłoby już nosić takiej nazwy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Emerytka nie zostawiła na Tusku suchej nitki. Polacy mówią o drożyźnie
Odnośnie mięsa, izby domagają się, by takie nazewnictwo mogło być używane wyłącznie do opisu mięśni zwierząt. Wyklucza to więc użycie nazwy "mięso" na opakowaniach zawierających produkty wege. W kwestii pieczywa rolnicy sugerują natomiast, by określenie "świeże" nie mogło pojawić się, gdy pieczywo jest wytwarzane z mrożonych półproduktów.
Polska pójdzie drogą Francji?
Rząd Francji wprowadził w ubiegłym roku zakaz używania nazw towarów pochodzenia zwierzęcego dla produktów roślinnych. Decyzja ta była odpowiedzią na postulaty sektora mięsnego.
Nowe przepisy dotyczą wyłącznie produktów wytwarzanych na terenie Francji. Produkty roślinne importowane z zagranicy nadal mogą być sprzedawane pod nazwami, które we Francji są zarezerwowane dla produktów zwierzęcych.
W przypadku naruszenia prawa, producentom grożą następujące kary:
- do 1500 euro dla osoby fizycznej,
- do 7500 euro dla przedsiębiorstwa.