Rosja szykuje się do wprowadzenia embarga na owoce z Polski i Holandii
Rosyjska Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego (Rossielchoznadzor) w ciągu tygodnia-dwóch może wprowadzić całkowity zakaz lub ograniczenie importu owoców z niektórych państw UE, w tym z Polski - informuje agencja ITAR-TASS.
Rosyjska Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego (Rossielchoznadzor) w ciągu tygodnia-dwóch może wprowadzić całkowity zakaz lub ograniczenie importu owoców z niektórych państw UE, w tym z Polski - informuje agencja ITAR-TASS.
Przedstawiciel rosyjskiego odpowiednika sanepidu Aleksiej Aleksiejenko powiedział, że w pierwszym rzędzie zakaz będzie dotyczyć Polski, Mołdawii i Holandii. Członkami UE są tylko Polska i Holandia, Mołdawia podpisała z UE umowę stowarzyszeniową.
Oficjalnie powodem wprowadzenia embarga nie są względy polityczne. Strona rosyjska wyjaśnia, że owoce importowane przez Rosję z niektórych państw Unii są zarażone szkodnikiem - owocówką (to motyl nocny, którego gąsienice żerują na owocach jabłoni, grusz i śliw).
Rossielchoznadzor kilka tygodni temu zarzucił Polsce systematyczne łamanie rosyjskich przepisów fitosanitarnych przy dostawach produkcji roślinnej do Federacji Rosyjskiej. Przekazał, że w ostatnich dwóch miesiącach stwierdzono 21 takich przypadków. Dotąd nie podano jednak ich szczegółów.
Także pod koniec czerwca minister rolnictwa Marek Sawicki zapewniał, że współpraca między polskimi służbami i rosyjskimi układa się dobrze, a najczęściej wykrywane nieprawidłowości dotyczą błędów w dokumentach, a nie jakości produktów.
Eksperci od dawna podkreślają, że wprowadzanie przez Rosję embarga na sprowadzane do niej produkty - to wojny handlowe wypowiadane krajom, z którymi Moskwa ma złe stosunki polityczne.
Restrykcje - poza Polską - nakładane są też na inne państwa. W ostatnim czasie Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego zakazała importu żywych świń z Kanady, Meksyku, RPA, Korei Południowej i Japonii, a także USA. Uzasadnieniem jest obawa przed epidemiczną biegunką świń. W przypadku Polski zakaz dot. eksportu wieprzowiny wynika z wykrycia na terytorium Polski przypadków afrykańskiego pomoru świń (ASF) u dzików. Rosjanie nie zdecydowali się jednak na wprowadzenie embarga np. w stosunku do Białorusi, na której terytorium również występuje ASF i to u świń.
Rosja przystąpiła do Światowej Organizacji Handlu w 2012 r. po wieloletnich zabiegach i negocjacjach w tej sprawie. Moskwa liczyła, że podobnie jak w przypadku Chin, również u niej nastąpi napływ wielkich inwestycji. Państwa będące członkami WTO muszą jednak przestrzegać wielostronnych norm i zobowiązań, a w przypadku konfliktu poddać się kontroli i egzekwowaniu przepisów. Problem w tym, że postępowanie przed WTO trwa dość długo.
Zdaniem prof. Katarzyny Duczkowskiej-Małysz ze Szkoły Głównej Handlowej przynależność do tej organizacji nie przeszkadza Rosji we wszczynaniu wojen handlowych, które są skuteczne, a jednocześnie trudne do udowodnienia. - Generalna tendencja jest taka: im gorzej się mamy politycznie z jakimś krajem, tym większe niebezpieczeństwo wszczęcia wojny handlowej, a ponieważ nie można jej wszcząć oficjalnie, to robi się to nieoficjalnie innymi metodami. Niewykluczone, że tu mamy do czynienia z taką sytuacją - oceniła.