Rostowski: już nie grozi nam rozpad strefy euro i rozpad UE
Już nie grozi nam rozpad strefy euro i wobec tego także rozpad Unii Europejskiej - mówił we wtorek w Sejmie minister finansów Jacek Rostowski. Stało się tak - dodał - wskutek decyzji o głębszej integracji gospodarczej i politycznej państw strefy euro.
Udział w pakcie fiskalnym wzmocni pozycję Polski w Europie podczas debaty nad przebudową strefy euro i całej UE - mówił we wtorek minister finansów Jacek Rostowski w trakcie sejmowej dyskusji o nowym budżecie UE i o ratyfikacji paktu fiskalnego.
Jak mówił szef resortu finansów, należy pamiętać, iż "przed nami prawdopodobnie trzy, cztery może nawet pięć lat przebudowy strefy euro i Unii Europejskiej". - Nie możemy sobie pozwolić na to, aby w tym czasie jakąkolwiek kartę w tych negocjacjach, które będą co najmniej tak samo trudne jak negocjacje nad wieloletnimi ramami finansowymi, aby w tych negocjacjach jakąkolwiek kartę oddać. Pakt fiskalny to naprawdę bardzo znacząca karta w tej grze - podkreślił.
Dodał, że negocjacje nad przebudową strefy euro, a wobec tego i Unii Europejskiej są konieczne, by "zabezpieczyć bezpieczeństwo UE". - Dzisiejsze spowolnienie gospodarcze tak mocno uderzające w kraje strefy euro, a także uderzające rykoszetem w Polskę, to skutek obaw przed rozpadem strefy euro, które trwały dwa lata - podkreślił Rostowski.
- Dzisiaj mimo poważnego spowolnienia gospodarczego w Polsce i jeszcze bardziej w strefie euro jesteśmy w lepszej sytuacji, niż byliśmy rok temu mimo tego, że wzrost gospodarczy wtedy był wyższy niż dziś - ocenił minister finansów. Jak powiedział, "to co stało się latem 2012 zapewniło wszystkich, w tym zwykłych obywateli UE, że już nie grozi nam rozpad strefy euro i wobec tego także rozpad UE; nie grozi nam ta wielka katastrofa". Rostowski wyjaśnił, że uniknięcie tej "katastrofy" udało się m.in. dzięki decyzji Europejskiego Banku Centralnego, który zdecydował o podjęciu operacji wykupu obligacji państwowych.
- Dzięki tej decyzji znacząco spadła rentowność (obligacji-PAP) takich państw, jak Włochy czy Hiszpania. (...) EBC mógł podjąć taką decyzję tylko na skutek decyzji wszystkich państw strefy euro, że będą zmierzały w kierunku głębokiej integracji gospodarczej, a także politycznej - mówił minister finansów.
Dodał, że problem jaki stoi teraz przed Polską, to "jak znaleźć się w takiej Europie, jak działać w tych negocjacjach o tym, jaki będzie kształt strefy euro, jaki będzie kształt Europy". I zaznaczył: - Pakt fiskalny wzmacnia naszą pozycję w Europie, wzmacnia naszą pozycję podczas tych kluczowych negocjacji dotyczących przebudowy strefy euro i Unii Europejskiej. - I prosiłbym wszystkich posłów i posłanki, aby pamiętali o tym podczas dzisiejszej debaty - apelował minister.
Jak tłumaczył Rostowski pakt fiskalny daje nam wpływ na rozwój strefy euro. - Pakt fiskalny zapewnia nam ten wpływ przez udział w szczytach strefy euro, które będą dotyczyły zmiany architektury strefy euro. Nie ma innego sposobu, aby premier RP mógł decydować o tym, jakie będą zasadnicze zmiany w strefie euro, póki Polska nie jest członkiem tej strefy, niż przez ratyfikację i przyjęcie paktu fiskalnego przez Polskę - stwierdził.
Zaznaczył, że poza tą bardzo ważną korzyścią pakt fiskalny do niczego nas nie zobowiązuje. - Daje nam możliwość wcześniejszego przyjęcia dodatkowych rygorów paktu, jeśli w przyszłości polski rząd i polski parlament będą chciały tak uczynić. Ale nie ma żadnego zobowiązania, żadnego obowiązku, aby przyjąć te dodatkowe rygory. Choć oczywiście te rygory nie są specjalnie ostrzejsze od naszych własnych, krajowych rygorów, które są zapisane w naszej konstytucji - dodał.
Rostowski odniósł się też do opinii przedstawicieli prawicowej opozycji, że pakt fiskalny nie jest korzystny dla krajów spoza strefy euro". Jak dodał, za przykład podaje się Wielką Brytanię, która nie przystąpiła do tego paktu.
- Przykład Wielkiej Brytanii nie jest dla nas żadnym przykładem. Myślę, że można z dużą dozą pewności powiedzieć, że gdyby Wielka Brytania znalazła się tak blisko wschodniej granicy Unii Europejskiej, jak znalazła się Polska, to jej stosunek do paktu fiskalnego, do ewentualnego przystąpienia do strefy euro byłby zupełnie inny od tego, który ma dzisiaj i identyczny do tego jaki dzisiaj ma Polska. Gdyby Polska znajdowała się nad Atlantykiem, to może moglibyśmy sobie pozwolić na politykę, którą prowadzi Wielka Brytania - podkreślił.