Równouprawnienie, czyli kobieto płać więcej!
Jeszcze tylko dwa, najwyżej trzy tygodnie pozostało na zakup tańszego ubezpieczenia. Spieszyć muszą się kobiety, bo to one będą musiały więcej zapłacić za OC czy polisę na życie. Wszystko przez nowe prawo.
07.01.2013 | aktual.: 11.01.2013 09:42
W ostatnim dniu 2012 roku prezydent Komorowski podpisał nowelizację ustawy o działalności ubezpieczeniowej. Jednym podpisem zrównał w oczach ubezpieczycieli kobiety i mężczyzn. To dlatego polisy na życie, a także zwykłe OC, już nie długo podrożeją nawet o kilkadziesiąt procent. Winny nie jest jednak ani prezydent, ani nawet nasi posłowie. Nowe prawo to wdrożenie wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który uznał, że nie można różnicować ubezpieczeń ze względu na płeć. Dodatkowo nowelizacja zakłada, że nie można uzależniać ceny polisy od tego czy kobieta jest w ciąży albo już ma dzieci.
Płeć piękna z równouprawnienia tym razem nie powinna się cieszyć. Na przykład polisy OC mogą dla niej podrożeć nawet o 40 proc. Dotychczas kobiety płaciły mniej, bo wbrew powszechnej opinii są lepszymi kierowcami powodującymi mniej wypadków. Teraz nie będzie to jednak brane pod uwagę. Na szczęście na razie takiego szoku cenowego nie zanotowano.
- Na rynku nie widać paniki z tego powodu. Ubezpieczyciele oferujący ubezpieczenia komunikacyjne zdążyli zrewidować taryfy i na chwilę obecną nie odnotowaliśmy radykalnych wzrostów w stawkach w zakresie ubezpieczeń komunikacyjnych zarówno OC i AC - mówi Magda Najar ze spółki Pol-Assistance, która sprzedaje tego typu polisy.
Zdaniem ekspertów na razie zwyżki cen nie ma, bo przy ubezpieczaniu samochodu liczy się nie tylko to czy jest się mężczyzną czy kobietą.
- W ubezpieczeniach komunikacyjnych znacznie bardziej niż płeć liczy się doświadczenie kierowcy, jego historia szkodowa oraz po jak dużym mieście porusza się autem. Znacznie większy wpływ na składkę nowelizacja ustawy ma w przypadku ubezpieczeń na życie - zauważa Marcin Tarczyński, analityk w Polskiej Izbie Ubezpieczeń.
Wszystko dlatego, że kobiety statystycznie żyją dłużej, więc składka była dla nich do tej pory niższa niż dla mężczyzn. Jak dla Wirtualnej Polski wyliczyło PZU ubezpieczenie na całe życie "PZU Ochrona Życia" z sumą odszkodowania w wysokości 50 tys. zł będzie po zmianach kosztowało 88 zł miesięcznie niezależnie od płci. Przed zmianami kobieta musiała zapłacić 76,5 zł, a mężczyzna 93,5 zł.
Z kolei składka unisex na dziesięcioletnie ubezpieczenie "PZU Twoja Ochrona" na 300 tys. zł wyniesie teraz 54,5 zł. Gdyby nie zmiana prawa, 25-letnia kobieta musiałaby zapłacić 30,5 zł, a mężczyzna w tym samym wieku 66,2 zł.
- To jest sztuczna próba legalnymi, bo sądowymi metodami, zrównania kobiet i mężczyzn. Z naturą nie powinno się jednak walczyć. To tak, jakby ktoś próbował sprawić, że pół roku Wisła ma płynąć do Gdańska, a drugie pół roku w związku z równouprawnieniem płynęłaby w kierunku Krakowa - mówi Krzysztof Stroiński, Lider Usług Aktuarialnych i Ubezpieczeniowych w Polsce i Europie Środkowej w Deloitte.
Jego zdaniem zmiana przepisów wygeneruje masę problemów dla ubezpieczycieli. Przede wszystkim istnieje ryzyko, że droższe polisy nie będą kupowane przez kobiety, a mężczyzn nieco tańsza oferta nie skusi.
- Jeśli ktoś dostaje produkt niedostosowany, za drogi dla niego, to nie chce go mieć - tłumaczy Stroiński.
Nowe prawo unijne nie obejmuje na szczęście umów, które zostały podpisane przed wejściem w życie nowych przepisów. Warto więc zastanowić się, czy polisy na życie nie kupić już teraz. Część firm ubezpieczeniowych jeszcze nie zmieniło swoich taryf.
- Planujemy, że zmieniony cennik wejdzie w życie wraz z początkiem obowiązywania nowego prawa, chcąc dać klientom ostatnią szansę na zakup umowy w korzystniejszej dla nich cenie - zdradza Mariusz Zagajewski, dyrektor Departamentu Indywidualnych Ubezpieczeń na Życie i Emerytalnych w Generali Życie.
Czasu nie zostało zbyt wiele. Podpisana przez prezydenta ustawa dosłownie lada chwila pojawi się w Dzienniku Ustaw. W życie przepisy wejdą dwa tygodnie od ich upublicznienia.