Rozładowanie powietrznych korków potrwa
Od piątej rano przestrzeń powietrzna nad Polską jest otwarta dla ruchu lotniczego - zdecydowała Polska Agencja Żeglugi Powietrznej. Dzięki tej decyzji samoloty Polskich Linii Lotniczych LOT już wystartowały ze Stanów Zjednoczonych i Kanady, a także z Hamburga. Polski przewoźnik stara się uruchomić loty czarterowe z Egiptu, gdzie utknęło około czterech tysięcy polskich turystów.
Według szacunków Polskiej Izby Turystyki na całym świecie około dziewięciu tysięcy Polaków może czekać na powrót do kraju. Jak powiedział IAR Adrian Furgalski, ekspert rynku lotniczego z zespołu doradców Tor, nie będzie to takie proste, bowiem pierwszeństwo będą mieli pasażerowie, którzy kupili bilety na dzisiaj i najbliższe dni. Zatem - jak podkreśla Furgalski - jedyna szansa to wolne miejsca w samolotach lub wyczarterowanie prywatnych samolotów, lecz każdy przewoźnik będzie podejmował teraz taki działania.
Ekspert dodaje, że jeżeli aktywność wulkanu będzie wygasać, to rozładowanie "korków" na lotnisku potrwa do końca tygodnia. Jeżeli pył wulkaniczny ponownie rozprzestrzeni się nad Europą, nie wiadomo, co będzie dalej z polskimi turystami.
Ekspert podkreśla, że linie lotnicze na całym świecie straciły ponad półtora miliarda dolarów i będą potrzebowały wsparcia finansowego, by przetrwać zastój w ruchu lotniczym. Jak dodaje, również polski LOT zapewne będzie dokapitalizowany przez skarb państwa.
Tymczasem, sejsmolodzy z Islandzkiego Instytutu Nauk o Ziemi poinformowali, że emisja pyłu z wulkanu na Islandii spadła do niskiego poziomu.