Rybiński: kredyty walutowe mogą być groźne

- Wkrótce kryzys gospodarczy obejmie prawdopodobnie cały Półwysep Iberyjski - przewiduje w rozmowie z "Polską The Times" prof. Krzysztof Rybiński, rektor Wyższej Szkoły Ekonomiczno-Informatycznej, wiceprezes NBP w latach 2004-2008.

Rybiński: kredyty walutowe mogą być groźne
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

28.12.2010 | aktual.: 28.12.2010 10:34

Skutkiem tego będzie m.in. osłabienie naszej waluty. Nastąpi ucieczka kapitału z rynków wschodzących do pewniejszych pieniędzy, a więc m.in. dolara i franka.

Kredyty walutowe staną się jeszcze bardziej ryzykowne, zarówno dla pożyczkobiorców, jak również w skali całego kraju. - Jestem zdania, że nadzór bankowy powinien zupełnie zakazać kredytów w euro, jeśli okaże się, że wprowadzane regulacje będą niewystarczające - twierdzi stanowczo Rybiński.

I dodaje: - Z punktu widzenia stabilności finansowej państwa pożyczki w walutach obcych trzeba utrzymać na bezpiecznym poziomie. Dotyczy to zarówno zadłużenia sektora prywatnego, który pożycza obce waluty, by kupić nieruchomości, jak i dotyczy to sektora publicznego, który pożycza, by zatkać dziurę budżetową. Łącznie zadłużenie zagraniczne nie powinno być zbyt duże, bo inaczej kraj może popaść w tarapaty.

Dzisiaj Polacy mają aż 60 proc. kredytów hipotecznych w walucie obcej, zaś łączne zadłużenie zagraniczne kraju przekroczyło już 65 proc. PKB. - Można powiedzieć, że zapaliło się już żółte światło - ostrzega profesor. Tym bardziej że oddala się data naszego wstąpienia do strefy euro. Może to nastąpić nawet dopiero za 10 lat.

Ewentualne, nagłe tąpnięcie na rynku walutowym, podobne do tego z 2008 r., podniesie z miesiąca na miesiąc ratę spłaty o 20 - 30 proc. Nie wszyscy to wytrzymają.

- Fed drukuje dziś dolary, które krążą po świecie, powodują umocnienie się walut na rynkach wschodzących i wzrost cen akcji. W efekcie pojawią się bańki spekulacyjne. W którymś momencie Rezerwa Federalna będzie musiała przestać drukować te dolary, w którymś momencie banki centralne będą musiały podnieść stopy procentowe - ostrzega Rybiński.

Do tego należy pamiętać, że obecne stopy na poziomie 0,25 - 1 pkt proc. nie są normalną sytuacją. W przeszłości średnie stopy w strefie euro utrzymywały się na poziomie około 4 proc. - W tej sytuacji warto pamiętać, że te długi Tuska, które teraz robimy, trzeba będzie kiedyś zrolować, płacąc znacznie wyższe odsetki. To taka sytuacja, w której bank przysyła nam list i informuje, że zmienił stopę oprocentowania naszego kredytu i kolejna rata będzie znacznie wyższa - zauważa profesor.

Dodatkowym niebezpieczeństwem dla indywidualnych kredytobiorców, jest ich niska znajomość podstawowych reguł ekonomicznych. - Zaryzykowałbym stwierdzenie, że 90 proc. Polaków nie ma pojęcia, co to są stopy procentowe, jak się liczy koszt kredytu i jaki wpływ na ratę kredytu ma zmiana stóp procentowych. Mnóstwo ludzi brało kredyty, nie wiedząc nawet, jak kształtuje się ich oprocentowanie - przypuszcza prof. Krzysztof Rybiński w dzienniku "Polska The Times".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)