Rynki nadal pod wpływem Fed; możliwe dalsze osłabienie złotego
Krajowy rynek walutowy oraz długu w czwartek nadal pozostają pod wpływem środowego wystąpienia szefa Fed Bena Bernanke. Możliwe, że złoty nadal będzie tracił; w piątek może przebić poziom 4,24 za euro - wskazują eksperci.
23.05.2013 | aktual.: 23.05.2013 17:34
- Po wczorajszych "minutes" i głosach z Fed inwestorzy nadal są zaskoczeni i niepewni dalszych ruchów. Złoty, podobnie jak obligacje, był dziś sprzedawany i prawdopodobne, że podobny trend utrzyma się także jutro. Myślę, że prawdopodobny jest atak na poziom 4,24 za euro, choć myślę, że złoty się obroni - powiedział PAP Piotr Popławski z BGŻ. Jego zdaniem nasza waluta w piątek przez większą część dnia będzie handlowana w przedziale 4,19-4,22 za euro.
Z raportu z ostatniego posiedzenia Komitetu ds. Operacji Otwartego Rynku wynika, że wielu członków FOMC w trakcie ostatniego posiedzenia było zdania, że aby możliwe było zmniejszenie skali realizowanego obecnie programu luzowania ilościowego, konieczna jest dalsza poprawa na amerykańskim rynku pracy.
- Istotną kwestią pozostaje ewentualna interwencja BGK. Możliwe, że już dziś BGK "czaił się" na rynku z możliwą interwencją i podobny scenariusz może wystąpić jutro. Pytanie, przy jakim poziomie BGK włączy się do rynku - dodał Popławski.
W jego opinii ewentualna aprecjacja złotego może najwcześniej nastąpić za kilka dni. - W krótkim okresie nie widzę szans na to, aby złoty zyskiwał. Nadal pozostaniemy pod wpływem niepewności zasianej przez Fed, jest jeszcze pewna przestrzeń do osłabienia złotego - dodał.
Zdaniem dilera SPW z banku ING Adriana Skubija nadal nad rynkiem długu ciąży środowa wypowiedź szefa Fed Bena Bernanke. - Dzień przebiega pod wpływem znaczącego osłabienia naszych obligacji, szczególnie na długim końcu. Jest to z pewnością pokłosie wczorajszych słów szefa Fed. Pytanie, jak dalej sytuacja będzie się rozwijać. Wystąpienie Bernanke było niejednoznaczne i wiele teraz zależy od interpretacji tych słów przez analityków. Albo więc będziemy mieli dalsze osłabienie, albo ruch spadkowy się zatrzyma - powiedział PAP Skubij.
- Z pewnością polski rynek będzie teraz szczególnie wrażliwy na dane i komentarze z USA oraz ze strefy euro. Dotyczy to szczególnie długiego końca krzywej (papierów z długim terminem wykupu - PAP) - dodał.
Skubij ocenia, że papiery dwuletnie będą mniej wrażliwe na dane zewnętrzne, natomiast ich poziomy determinowane będą przede wszystkim przez bodźce krajowe. - Na krótkim końcu szczególny wpływ będą miały dane krajowe oraz wypowiedzi członków RPP. Wśród danych duże znaczenie będą miały jutrzejsze publikacje GUS - dodał.