Rynki w konfuzji, możliwe próby odbicia

Zaczął się nowy rok fiskalny w USA, a Kongres nie uchwalił budżetu – rynki szacowały ryzyko tego wydarzenia od kilku sesji, zatem nie należy spodziewać się gwałtownej reakcji.

Obraz
Źródło zdjęć: © AFP | Mark Wilson

Przeciwnie – ponieważ stało się to, co rynki dyskontowały, nie można wykluczyć, że w myśl zasady „kupuj plotki, sprzedaj fakty” zobaczymy dziś przynajmniej próbę odbicia, wspieraną być może przez dane makro. W pierwszej kolejności liczyć się będą odczyty indeksów PMI dla sektora przemysłu, które powinny utrzymać się w Europie powyżej 50, a więc granicy oznaczającej wzrost.

Poniedziałkowe notowania dały dobre podłoże do ewentualnej korekty, ponieważ spadki były wyraziste – DAX stracił 0,8 proc., CAC40 1 proc., a FTSE 0,1 proc. (londyński indeks był za to słabszy na wcześniejszych sesjach). Również na Wall Street przewaga sprzedających (siedem spadkowych sesji z kolei) nie podlegała dyskusji – S&P stracił 0,6 proc. w poniedziałek.

W Azji nastroje także nie są najlepsze, wyjąwszy giełdę w Tokio, gdzie Nikkei zyskał 0,2 proc. dziś rano, po tym jak Tankan – indeks mierzący nastroje lokalnych przedsiębiorców wzrósł do 12 pkt (z 3 w czerwcu) – to jest najwyższego poziomu od upadku Lehman Bros. pięć lat temu. Pomóc miała także deklaracja premiera Japonii, który zapowiedział wzrost podatku od sprzedaży z 5 do 8 proc. Od kwietnia przyszłego roku. Czynnikiem wspomagającym rynki miało tu być zdjęcie niepewności (inwestorzy spodziewali się tej decyzji, nie wiedzieli tylko o ile wzrośnie podatek).

Idąc podobnym tropem możemy oczekiwać odbicia w Europie i w USA – pewna część niepewności została zdjęta. Ale też nie można przesądzić, że faktycznie do odbicia dojdzie, bo gra toczy się o zbyt poważną stawkę. Dziś przymusowe urlopy rozpoczyna 800 tys. Amerykanów, w tym na tyle duża część Ministerstwa Pracy, że w piątek dane z rynku pracy mogą nie zostać przygotowane i opublikowane. Jednak najwyższa stawka to 17 października. Jeśli do tego czasu nie zostanie uchwalony budżet i nowy limit zadłużenia, USA staną się bankrutem.

Emil Szweda
Open Finance

| Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania. |
| --- |

Wybrane dla Ciebie

Ukradła kwiaty warte 55 tys. zł. Tak się tłumaczy
Ukradła kwiaty warte 55 tys. zł. Tak się tłumaczy
Linia lotnicza się zamyka. Woziła Polaków do turystycznego raju
Linia lotnicza się zamyka. Woziła Polaków do turystycznego raju
Obiad w Warszawie za 19 złotych. Tania stołówka rusza 1 października
Obiad w Warszawie za 19 złotych. Tania stołówka rusza 1 października
Miał 18 mieszkań na wynajem. Teraz się ich pozbywa. Podał powody
Miał 18 mieszkań na wynajem. Teraz się ich pozbywa. Podał powody
Spór o zabytkową willę w Zakopanem. "Czujemy się szykanowani"
Spór o zabytkową willę w Zakopanem. "Czujemy się szykanowani"
Mówi o rozwodzie z polską polityką. A jaki majątek posiada Hołownia?
Mówi o rozwodzie z polską polityką. A jaki majątek posiada Hołownia?
Zbigniew Ziobro zatrzymany. Oto jego oświadczenie majątkowe
Zbigniew Ziobro zatrzymany. Oto jego oświadczenie majątkowe
Zabronione na balkonie. Kary za szkody sięgają tysięcy złotych
Zabronione na balkonie. Kary za szkody sięgają tysięcy złotych
Poprosiła o darmową wodę z kranu. Oto co usłyszała od kelnerki
Poprosiła o darmową wodę z kranu. Oto co usłyszała od kelnerki
"Basy dudnią w głowie". Mieszkańcy mają dość restauracji
"Basy dudnią w głowie". Mieszkańcy mają dość restauracji
"Mafijny styl". Tak oszukali turystów na Podhalu. TPN interweniuje
"Mafijny styl". Tak oszukali turystów na Podhalu. TPN interweniuje
Gdzie wyrzucić opakowanie po mięsie? Niektórzy robią to źle
Gdzie wyrzucić opakowanie po mięsie? Niektórzy robią to źle